Ciel myślał, że po tylu miesiącach mieszkania z Sebą już nic go nie zdziwi. Widział przecież tyle pojebanych rzeczy... Wysadzanie petardy w kiblu, sklejanie taśmą izolacyjną nogi od krzesła, czy sranie na balkon sąsiada i wmawianie mu, że pod jego okno przyleciał jakiś spory gołąb.
Nie myślał jednak, że kiedykolwiek zostanie wrobiony w niańczenie małego, wrednego i zaplutego bachora jego kuzynki, podczas gdy ta wyjedzie sobie na tygodniowe wakacje.
- Brajan! Wracaj tu ty mały... - warknął Ciel, próbując złapać latającego po jego mieszkaniu dzieciaka - Jak wujek Sebastian wróci z pracy, to będziesz miał przejebane! - prychnął, odpuszczając sobie ganianie za siedmiolatkiem i kierując się do kuchni.
- Nie chcesz żreć, to nie, będziesz głodował gnoju - wyszeptał wkurwiony chłopak pod nosem, sprzątając kolację, którą przygotował chłopcu - I gdzie ten chuj? - westchnął, spoglądając za zegar, który wskazywał już kilkanaście minut po dwudziestej trzeciej.
Jak na zawołanie usłyszał trzaśnięcie drzwiami, które z pewnością obudziło większość sąsiadów, ale mając to gdzieś, wyszedł z kuchni i zobaczył zadowolonego Sebastiana z reklamówką z żabki.
- No wreszcie... - westchnął Ciel, stając w progu przedpokoju i krzyżując ręce na piersi.
Młodszy wręcz zabijał wzrokiem czarnowłosego, jednak ten za bardzo zajęty był zdejmowaniem butów, by to zauważyć i dopiero po rzuceniu ich w kąt spotkał piorunujące spojrzenie swojego chłopaka.
- Coś się stało, bo mam akurat świetny sposób na problemy - spytał, wymachując białą reklamówką.
- Pamiętasz tą swoją kuzyneczkę Vanessę? - prychnął Ciel.
- No jasne, tak się u niej nawaliłem na weselu, że aż...
- Wpakowała nam na tydzień swojego bachora.
- Co?! - zdziwił się Seba - Tylko nie mów, że Brajanka... - dodał nieco ciszej.
- Ta, właśnie jego. Wbiła tu ze swoją różową walizą i powiedziała, że Ci go zostawia, bo na pewno się zgodzisz - wywrócił oczami chłopak.
- I co teraz?
- Jak to co?! Ten gówniarz jest tu dopiero trzy godziny, a już mam ochotę go zajebać! Idź go ogarnąć, bo jeśli chce tu siedzieć przez tydzień, to musi zacząć się mnie słuchać! - wydarł się wkurwiony Ciel - I co masz w tej reklamówie? - dodał.
- No... wódkę - wzruszył ramionami Seba, na co Ciel wyrwał mu worek z ręki i poszedł do kuchni.
Sebastian nie mógł zrobić już nic innego, jak pójść przywitać się z ulubioną osobą ze swojej dalekiej rodzinki. Wszedł do salonu, gdzie zastał grzecznie siedzącego prze telewizorem Brajanka, który na jego widok rzucił mu się na powitanie.
- Cześć młody - przywitał się niepewnie chłopak, przybijając z dzieckiem piątkę - Gotowy na zajebisty tydzień u wujka Seby? - uśmiechnął się, na co Brajanek pomachał energicznie głową - To co najpierw? - spytał.
- Piwo! - wydarł się nieco za głośno chłopczyk.
- Sebastian do kurwy nędzy, pojebało Cię do reszty?! - usłyszeli krzyk Ciela dochodzący z kuchni.
- Ciszej młody... - szepnął Seba - Ile ty w ogóle masz lat, co?
- No siedem, ale już prawie osiem i miałem już dziewczynę! - zaczął się chwalić.
- E tam. Ja w Twoim wieku już paliłem - machnął ręką Seba - Poczekaj chwilę, dobra - powiedział jeszcze, gdy usłyszał kolejne przekleństwa Ciela.
![](https://img.wattpad.com/cover/111860883-288-k57457.jpg)
CZYTASZ
'' Seba z Osiedla '' | SebaCiel | Yaoi
FanfictionOsiedla to niezwykłe miejsce, gdzie każdy może znaleźć miłość lub wpierdol. Czy Seba i Ciel będą tylko zwykłymi ziomkami? TO JEST TAKI DEBILIZM, W KTÓRYM JEST PEŁNO BŁĘDÓW, PISANE KILKA LAT TEMU W GIMBAZIE, NIE CZYTAJCIE DLA WŁASNEGO DOBRA XD