Chyba 43 ma być ale już nwm

2.1K 174 119
                                    


Ciel stojąc ze znudzeniem za kasą, żuł gumę i wpatrywał się z upragnieniem w niedziałający i tak zegar, czekając na godzinę dwudziestą trzecią.

W tym samym czasie Seba zapierdalał pomiędzy alejkami z brudnym mopem, nucąc pod nosem jakieś ruskie melodie.

Jednak niecałe pięć minut przed zamknięciem sklepu, wbił do niego jakiś napakowany mężczyzna, który ogarnął zdezorientowanym wzrokiem pomieszczenie, a Ciel westchnął cicho, czując już, że będzie musiał wyrzucać pijaka ze sklepu siłą.

- Dobry wieczór - chrząknął facet, podchodząc do lady i patrząc z błyskiem w oczach na półkę z alkoholem za plecami Ciela, który nawet nie wysilił się na odpowiedź - Ja bym poprosił... Um... Jakieś piwo, ale w promocji. Jest jakieś dobre?

Wkurzony już Cielak odwrócił się niechętnie i zaczął mierzyć ceny, jednak czując z daleka, jak bardzo wstawiony jest mężczyzna, wziął pierwszy lepszy czteropak i postawił go na ladzie.

- To najtańsze i najlepsze, luksusowe kurwa - powiedział - Weź to i już wypierdalaj - dodał w myślach, uśmiechając się niewinnie.

- O, to biorę... A wódka jakaś w promocji by się znalazła?

- Oczywiście - powiedział na siłę miło, sięgając ponownie po byle jaką wódkę zza siebie.

- No i super... A wino jakieś? - dodał.

- Ja pierdole, co za cebularz - pomyślał, szukając wzrokiem Sebastiana, który jednak zniknął gdzieś za półkami.

Kiedy wreszcie umięśniony dres wyszedł z całą siatką alkoholu z żabki, Ciel odetchnął z ulgą, bo jego czas pracy dobiegł końca, więc mógł już bez problemu zabrać swoje rzeczy oraz Sebę i wrócić do domu.

Pojawił się jeden problem - Seba gdzieś zniknął.

Ciel zaczął chodzić pomiędzy alejkami i wołać czarnowłosego, lecz tego nigdzie nie było. Dopiero gdy wszedł do kibla dla personelu, zastał skulonego w kącie dresa, który przytulał do siebie śmierdzącego mopa.

- Co ty odpierdalasz? - warknął, podchodząc do chłopaka, który na jego widok aż podskoczył.

- Poszedł sobie? - zapytał wyraźnie wystraszony Seba, a Ciel nieco się zdziwił.

- Kto kurwa? Tamten pijak, co wybierał piętnaście minut wino? - prychnął, wywracając oczami.

- To był Mariusz... - szepnął przerażony czarnowłosy.

- No też bym się kurwa ukrywał, jakby mi tak dali na imię. Niech zgadnę, wciskałeś mu lewe prochy od Grella?

- Co? Jemu akurat nie... Mariusz był moim... - urwał Sebastian.

- Niby kim kurwa?! - wściekł się już Ciel, szarpiąc chłopaka za bluzę - Weź się już ogarnij pajacu, chcę wracać do domu, a Tobie odpierdala na widok jakiegoś menela?!

- Kiedyś się przyjaźniliśmy... - wyjaśnił, dusząc się przez uścisk chłopaka Seba, któremu wreszcie udało się wstać.

- Możesz wreszcie powiedzieć, o co chodzi? - westchnął Ciel, powstrzymując się przed przywaleniem mu w łeb mopem.

- Mariusz był jedyną osobą, która mogła się zr mną równać, albo i nawet mnie pokonać... A teraz jesteśmy trochę pokłóceni, więc gdyby mnie zobaczył, to... - zaśmiał się nerwowo, a żyłka na czole Ciela zaczęła pulsować jeszcze bardziej.

- Wiesz gdzie to mam? - zapytał strasznie chłodnym tonem - Wypierdalaj się przebrać, chcę wracać do domu i nie odpierdalaj mi takich akcji w pracy! Mógłbyś zrobić coś przydatnego, na przykład wpierdolić Aloisowi, a nie chować się po kątach! - warknął i wyszedł z kibla, trzaskając drzwiami.

'' Seba z Osiedla '' | SebaCiel | YaoiWhere stories live. Discover now