4ileś

1.6K 139 91
                                    

Już kurwa nie pamiętam co się działo w tym ff, no ale dobra, bo jak czytam, że czytacie tego ff 3 raz, to mi was trochę szkoda, ale podziwiam też za silną psychikę, bo wyczyn to chociaż raz to przeczytać.

~~~

W czerwcu wydarzył się prawdziwy cud.

Seba wytrzeźwiał w pół minuty, widząc na stole zaadresowany do niego list.

Wystraszył się już, że to jakieś wezwanie do sądu za kradzieże, czy pobicia, ale było to coś bardziej niezwykłego.

Przypomniał sobie, że to zaproszenie na ślub i to od samej Marty, które dostał już jakiś czas temu.

Seba nigdy nie wierzył Marcie, gdy ta mówiła mu o swoim narzeczonym. Dopiero, gdy po raz dziesiąty przeczytał zaproszenie, zrozumiał, że to nie żarty i dziewczyna naprawdę opętała jakiegoś frajera i zamierza się z nim hajtnąć. Jakby nie wystarczył jej tamten sugar daddy.

- Kurwa, weź mi to jeszcze raz wytłumacz, bo nie nadążam... - westchnął Ciel, który od piętnastu minut słuchał wyjaśnień Seby.

- Czego tu nie rozumieć? Marta ma ślub, więc ruszaj się, to przynajmniej się nażresz!

- Co za idiota chce ją za żonę? - skrzywił się Ciel, mając nadal nadzieję, że Sebastianowi znowu odwala po mieszaniu wódki z prochami od Grella.

- Bo ja wiem, kiedyś coś tam pierdoliła o jakimś swoim tygrysku, ale w życiu go nie widziałem...

- Przecież ona ma 18 lat i pewnie nie miała nawet komunii!

- Ale jak się przekupi księdza, to nawet i mi by bierzmowanie zrobił - wzruszył ramionami czarnowłosy.

- Którego księdza? Tego Pawełka, czy rudego?

- A jak myślisz? - uśmiechnął się Sebastian.

- Tylko nie on! Jak mam go znowu spotkać, to nigdzie nie idę! Znowu będzie mnie z piłą gonić! - zaczął protestować Ciel.

- No co ty, teraz to on będzie w pracy, więc nie może Cię gonić z piłą łańcuchową - westchnął dres.

- Ale po pracy to już będzie mógł, tak?!

- Ciel, przecież my nawet nie wejdziemy do tego kościoła! Pójdziemy tylko na salę, napijemy się, zawiniemy trochę żarcia i wrócimy. W czym masz problem?

- A co w takim razie dasz jej na prezent? - spytał zirytowany.

- To, co się uda ukraść na szybko w autobusie. Na przykład telefon, naszyjnik, bransoletkę... - zaczął wymieniać, ale przerwał mu dzwonek jego telefonu.

- Halo, kurwa! - rozległ się krzyk Marty, przerywając ruskie techno.

- No co kurwa? - spytał wkurzony Ciel, zabierając Sebie cegłę z ręki.

- Gówno kurwa!

- To fajnie kurwa, coś jeszcze? - prychnął.

- Za pięć minut się zaczyna! Gdzie wy jesteście?! - wydarła się wkurzona dziewczyna.

- Ech... - westchnął Ciel, obmyślając szybko jakiś plan - Kurwa, korek jest taki, że ja pierdole! Nie wyrobimy się do kościoła, ale przyjdziemy na imprę.

'' Seba z Osiedla '' | SebaCiel | YaoiWhere stories live. Discover now