#28

2.2K 254 48
                                    

- CIEL! - wykrzyczał Seba, gdy był już pod oknem chłopaka. Robiło się ciemno i zimno, a on stał jak debil i się wydzierał, przy tym trzymając Aloisa aby mu nie spierdolił.

- CZEGO TY KURWA NIE ROZUMIESZ W SŁOWIE SPIERDALAJ?! - wydarł się nagle Ciel, który otworzył drzwi balkonowe - Ja pierdole... - wkurwił się jeszcze bardziej, widząc to, co odwala się pod jego blokiem.

- Posłuchaj co ten chuj ma Ci do powiedzenia! - warknął Seba.

- No bo... Tak naprawdę to nie on obściskiwał się z Lizzy! To był Claude w bluzie Sebastiana, a ja Cię tylko podpuściłem! - wytłumaczył blondyn na jednym wydechu, przez nóż, który czarnowłosy przystawiał mu do gardła.

- Co?! - zdziwił się, wychodząc na balkon - Kurwa, myślałem, że nie jesteś aż tak pierdolnięty jak mi się wydawało! - westchnął wkurwiony, opierając się o barierki.

- Spierdalaj! - warknął Seba do Aloisa, puszczając go, a ten korzystając z okazji ulotnił się szybciej niż świeżaki w biedronce - Możemy porozmawiać? - spytał błagalnym tonem, chowając kosę. Wyglądali niemal jak Romeo i Julia w wersji rosyjskiej.

- Dobra... Właź - odezwał się po chwili, wchodząc do mieszkania.

- No czekaj! Nie będę zapierdalał na około skoro to pierwsze piętro! - wydarł się, wdrapując się na balkon i wchodząc do środka za zdezorientowanym chłopakiem, który już chciał zaprotestować - Wiem, jestem idiotą, ale w życiu bym Cię nie zdradził! Nie wiem co on Ci kurwa nagadał, ale...

- Nie tłumacz się! - przerwał mu Ciel, zamykając drzwi - Tylko potwierdź, że to nie ty byłeś z Lizzy... - powiedział cicho, odwracając się do niego.

- W życiu bym jej nawet kijem nie tknął... No chyba, że kosą! - zapewnił go, podchodząc bliżej - A ty i Alois...

- Weź mi nie przypominaj, bo mnie mdli! To była tylko chwila słabości! Nie mogłem uwierzyć, że zrobiłeś mi takie świństwo... - prychnął, odwracając wzrok.

- Ale nic nie zrobiłem, ty też... Czyli między nami wszystko ok? - zapytał, obejmując go i przyciągając do siebie.

- Wydaje mi się, że tak - Ciel uśmiechnął się, odwzajemniając uścisk - Ale chyba musisz już iść... - powiedział, gdy się od niego odsunął i zaczął ciągnąć go w kierunku drzwi wyjściowych - Co? - spytał dresa, który zatrzymał się przy wieszaku, nie ogarniając o co może mu chodzić - Wolisz balkon?

- Nie, tylko dlaczego mnie wywalasz? - jęknął Seba.

- Nie jestem zły, muszę to po prostu przemyśleć...

- A ja chyba muszę się zastanowić nad tym, czy Alois nauczy się na nowo oddychać, bo tak mu zajebie, że już nawet chirurg mu nie pomoże.

- Wiesz co, może później? Musimy sobie jeszcze wyjaśnić kilka rzeczy - westchnął, wypychając go za próg - Ale teraz idź po to, co wypierdoliłem za okno i szybko wracaj - dodał, zamykając za nim drzwi.

~~~~~~

Wybaczcie za taki krótki rozdział, ale jutro będzie dłuuu( ͡° ͜ʖ ͡°)uuugi.  Chyba.

'' Seba z Osiedla '' | SebaCiel | YaoiWhere stories live. Discover now