#34

2.7K 212 412
                                    

- Masz zamiar iść dzisiaj na sektę? - prychnął Ciel, opierając się o kuchenny blat.

- Jaką sektę? - spytał pijący przy stole kawę Seba.

- Na te piątkowe picie z tymi nierobami w blokowej piwnicy u Adiego?

- A mogę? Myślałem, że czekamy na księciunia.

- Co? - zdziwił się Ciel, krztusząc się swoją herbatą.

- No na kolędę - westchnął dres.

- To on tu dziś łazi?! - poderwał się nagle Ciel, podchodząc do okna - O kurwa...

- Co, znowu jacyś frajerzy, co by chcieli wpierdol?

- Gorzej... Ministranci - szepnął chłopak, odsuwając się od okna - I co teraz?

- Spierdalamy do Marty?

- Pojebało Cię? Nie będę się chować przed księdzem, a już szczególnie nie u niej.

- A wyjdziesz i powiesz mu, że nie przyjmujesz kolędy? - uśmiechnął się Seba.

- Już pędzę - warknął Ciel.

- No właśnie. Zamknij mordę, to nas nie znajdą.

- Jak nie będziesz mnie wkurwiał, to nie będzie problemu - prychnął Ciel, krzyżując ręce na piersi - Udawajmy, że ich tu nie ma. To co chcesz na śniadanie?

- Tak całkiem na poważnie, bez żadnych podtekstów i wkurwienia Cię, to mam ochotę na naleśniki - uśmiechnął się dres.

- Spróbuję... - westchnął młodszy, zabierając się za szukanie przepisu - Ale ty zmywasz.

- Jasne, a ty... - zaczął Seba, ale przerwał mu dzwonek do drzwi.

- Jebane pierwsze piętro - szepnął Ciel.

- Zamknij się, przecież nie ma Cię w domu - powiedział cicho Seba, podchodząc do okien i zasłaniając rolety.

- I tak pewnie nakabluje na nas sąsiadka z góry.

- To spierdalamy przez balkon? - zaproponował Seba.

- A jak go później zamkniesz idioto? - prychnął Ciel, szukając w szafce mąki - Myślisz, że to ten rudy z parku?

- Chyba go wywalili. Ciesz się, bo to na pewno nie proboszcz. Gdyby tu był on, to drzwi miałbyś już wyjebane, a wodę w kranie święconą - zaśmiał się czarnowłosy, na co Ciel tylko wywrócił oczami.

- Bądź już cicho i lepiej pomóż mi zrobić to gówno - westchnął chłopak, wyciągając na blat miskę.

Gdy wreszcie udało im się zrobić 
ciasto i znaleźć czystą patelnię, Ciel zaczął smażyć naleśniki. Chociaż pierwszy, jak zresztą drugi oraz trzeci się spaliły, to chłopak nie poddawał się i nadal walczył ze swoimi umiejętnościami kucharskimi.

- I jak? - spytał Seba, obejmując go od tyłu.

- Chcesz naleśnika, czy w ryj patelnią? - prychnął młodszy, skupiając się na swoim dziele.

'' Seba z Osiedla '' | SebaCiel | YaoiWhere stories live. Discover now