♥Rozdział 11♥

11.4K 557 17
                                    

- To twoja wina to przez ciebie ściga mnie jakiś psychiczny wilk!!! -

Krzyczałam kiedy doszłam i do siebie po wyjściu od lekarza i kiedy zostaliśmy sami z Alanem w sypialni.

Wstałam na łóżko i zaczęła okładać go pięściami, moje zabiegi nie robiły na nim wrażenia.

Nie bałam się co mi zrobi Alan, taka byłam wściekła i zrozpaczona.

- Dlaczego mi to robisz co ja ci takiego zrobiłam! Czemu nie zostawisz mnie w spokoju?

- Nie mogę - objął mnie zaczęłam się z nim szamotać, mocne te łóżko,że do tej pory się nie zarwało pomyślałam i krzyczałam dalej aż zaczynało mnie boleć gardło.

- Tak wiem nie umiesz beze mnie żyć i kochasz mnie. Ale jeśli ktoś kogoś kocha ty gnojku to chcę dobra drugiej osoby - krzyczałam nie zważając już na swoje słowa.

- Uwolnij mnie błagam - powiedziałam ciszej wyczerpana krzykiem i szamotaniną z Alanem

- Nie mogę tym bardziej teraz. Ale nie rozumiem do czego chcesz wracać do ciotki hetery i pracy przy garach. Skoro tu możesz żyć jak księżniczka - odparł zniecierpliwiony i zaraz dokończył - i przy mnie jesteś bardziej bezpieczna.

- Przy tobie? Przecież to przez ciebie -znowu wpadłam w szał i zaczęłam go na powrót okładać pięściami, tym razem złapał mnie za dłonie i zdjął z łóżka

- Nie rozumiesz że gdybym nie ja pierwszy cię odnalazł zrobił by to on, a zapewniam cię on jest gorszym potworem niż ja.- spojrzał na mnie zrezygnowany

- Uwierz mi przy mnie jesteś bardziej bezpieczna i nie pozwolę cię skrzywdzić - spojrzałam na niego i wtedy po raz pierwszy ujrzałam w jego oczach że jest szczery i mówi prawdę

Wówczas coś we mnie pękło i przytuliłam się do niego i od razu poczułam się bezpiecznie w jego ramionach

- Boję się tak bardzo się boję Alanie - zaczęłam płakać pierwszy raz zwracając się do niego po imieniu wczepiając się w jego szerokie plecy, to wszystko było ponad moje siły.

-Spokojnie kochanie - spojrzał na mnie i czule zsunął z mojej twarzy włosy po czym pochylił się nade mną i dotknął delikatnie swoimi twardymi wargami moich ust. Pod wpływem tego i impulsu zarzuciłam mu ręce na szyję w odpowiedzi przysunął mnie mocniej do siebie.

A ja zachęcająco otworzyłam usta,czując jak przez moje ciało przebiega tysiąc małych iskier rozgrzewając mi krew w żyłach doprowadzając ją do ważenia.

Niewiele myśląc oddałam mu pocałunek i dopiero teraz zaczęłam wierzyć w to co mówił Alan o związku dusz i pożądaniu granicznym z szaleństwem. Moje ciało wprost krzyczało o intymny kontakt z Alanem a język igrał z moim,z moich ust mimowolnie wdobyło się westchniecie kiedy pocałunki Alana stały się bardziej namiętne i zaborcze.

************************

Kochani!!!
Jak chcecie bym zakończyła tą scenę.
Seksem,a może jeszcze za wcześnie na ten krok. Próbą gwałtu czy czymś jeszcze piszcie

Moja i Tylko Moja. *ZAKOŃCZONE *Where stories live. Discover now