♥Rozdział 31♥

7.3K 376 12
                                    

Wracaliśmy do domu trzymając się za rece. Byłam lekko obolała bo mój wilczek dał upust swojej namiętności i jego pieszczoty były żarliwie i namiętne chodź bynajmniej nie pozbawione subtelności. Wciąż niemal czułam jego ręce na swoim ciele.

Na skraju lasu zatrzymał mnie, przysunął do siebie a do mojego nosa napłynął jego zwierzęcy zapach który zresztą uwielbiałam przytuliłam się do niego i objęłam go za plecy. 

-Mój słodki kociaku nigdy nie przestawaj być taka dla mnie- westchnął z zadowoleniem i całując mnie we włosy i wspomniał bym nie wierzyła w to co o nim mówią. Co kolwiek miało to znaczyć.

Przed domem czekała na nas niespodzianka która chyba nie do końca spodobała się Alanowi  i chyba wszystkim co wyszli powitać gościa. Cała służba Alana więc musiał być to ktoś ważny byli tam też wujek i kuzynka chłopaka. 

Na dokładkę parnter był cały spiety złapał mnie mocno za dłoń i zasłonił sobą tak jak by mnie chciał przed czymś chronić.

- Alanie -mężczyzna wyciągnął do niego dłoń,jego głos był zmysłowy. No i facet był zajebiście przystojny uśmiechał się do mnie dość szczerze i sympatycznie. Co było same z siebie dziwne bo dotąd nikt oprócz wujka nie odważył się spojrzeć na mnie.A co gorsza Alanowi w oczy. 

Potem wszystko stało się dla mnie jasne gdy mój wilczek przyszplił gościa do ściany. Zanim to zrobił obrócił się do mnie i w myślach powiedział bym nie nazywała go wilczkiem. 

~ Oj muszę przy nim uważać co myślę. 

~ Właśnie - zmierzył mnie ostrym wzrokiem przestraszyłam się ,że usłyszał jak nazwałam nieznajomego przystojniakiem. 

No co? Przecież taki był i chyba musiała bym być lesbijką by tego nie zauważyć.

Jak się okazało kilka sekund później facet był młodszym bratem Karla i doszłam do wniosku, iz mój partner nie ufa nikomu ze swojej rodziny. 

-Spokojnie kuzynie nie jestem taki jak mój brat. Nie mam parcia na szkło. Bo żeby  osiągnąć  cel i rządzić stadem musiał bym zabić ciebie i jego - Kuzyn Alana próbował jeszcze żartować ,chodź widziałam że jest spięty potem już poważanie dodał, że jest tu po to by udowodnić mu swoją przychylność. 

Potem Alan zrobił coś co mnie kompletnie zwalilo z nóg aż Karolina musiała mnie pod trzymać bym nie upadła. Złapał chłopaka za nadgarstek i ugryzł go,normalnie ugryzł! Szok robiąc mu sporą ranę z której leciała krew a potem zrobił to  samo ze swoim i złączył z reką kuzyna

Nie wiem czemu ale spojrzałam na Izabele byłam zdziwiona bo ta była wręcz przerażona zachowaniem Alanem. 

- Co się dzieje - szepnęła do Karoliny.

- Alfa zmusił kuzyna do lojalność nie ufa mu zresztą nie bez postaw bo bracia są nie tylko do siebie bardzo podobni ale kiedyś byli bardzo zżyci- odpowiedziała ta cicho.

Zaczynałam rozumieć słysząc jak ukochany mówi, że już nikomu nie pozwoli więcej na zdradę a teraz przynajmniej zorientuje się jak tamten będzie chciał to zrobić i puścił kuzyna. 

A potem wrócił do mnie z miną pana i władcy i władczo przyciągnął mnie w pasie do siebie. 

Przedstawił mnie.

- To jest twoja Luna- oznajmnił Alan a jego wzrok mówił "Należy do mnie"

Chciałam zatrzeć ślady po bardzo brutalnym spektaklu. Wcześniej myślałam że Alan mnie już nie może zaskoczyć. Ale ma widocznie duże pokłady nieskończonej brutalności. 

Moja i Tylko Moja. *ZAKOŃCZONE *Where stories live. Discover now