12

608 22 0
                                    

                                                                            ******Isabella******

  Usłyszeliśmy strzał. Jedyne co zdążyłam zobaczyć to upadającego na ziemie Liama i leżącego już na ziemi Nialla który chyba próbował go osłonić.

-O fuck...-powiedział Will. Wokół nich od razu zebrała się cała ekipa. Harry, Louis, Zayn, Cameron, Michael, Derek i jeszcze jeden gościu którego nie znałam.-Dobra, chodźcie do auta a ja pójdę obczaić co się tam stało.-chłopak był wyraźnie zdenerwowany.

-Jaja sobie robisz?!-krzyknęłyśmy obydwie.-Idziemy z tobą.-powiedziałam wstając.

-No ja też jestem za tym żebyśmy poszły ale musimy się jakoś przebrać żeby się nie skapnęli, że to my.-powiedziała Meg spoglądając najpierw na mnie a później na Willa.

-Ehh...no dobra lećcie do mojego auta, na tylnych siedzeniach powinny być jakieś okulary przeciwsłoneczne. Ubierzecie do tego kaptury i raczej się nie skapną.-powiedział chłopak i spojrzał w kierunku całego zdarzenia. Na torze już praktycznie nie było nikogo oprócz nas, i chłopaków. Meg wzięła kluczyki i ruszyłyśmy w stronę samochodu chłopaka. Otworzyłyśmy drzwi i od razu zaczęłyśmy szukać okularów o których mówił zielonowłosy. 

-Mam!-krzyknęłam wyciągając dwie pary okularów przeciw słonecznych z pod siedzenia.-Matko...serio różowe?-podałam jedną parę brunetce.

-Gustowny kolor, nie powiem.-stwierdziła Meg zakładając okulary i chowając włosy pod kaptur, zrobiłam to samo co ona i wróciłyśmy na miejsce całego zajścia. Podeszłyśmy do chłopaków. Kiedy zobaczyłam tą krew myślałam, że zemdleje.

-Dobra, bierzemy ich do was zanim się wykrwawią.-powiedział Derek do Harrego, na co brunet tylko skinął głową. Louis nerwowo przechadzał się wokół nich co jakiś czas przeczesując włosy. W pewnym momencie zatrzymał się i spojrzał w naszą stronę. Jak się skapnie to po nas. Nagle ruszył w naszą stronę. Czułam, że Meg wbija we mnie swój wzrok. 

-A ty co tu robisz?-rzucił nerwowo w stronę Willa.

-Ja jestem organizatorem, a to moje współpracownice. Ten...no.-Will spojrzał w naszą stronę.

-No... ja jestem Monica a to em...Caroline.-powiedziała Meg lekko zmienionym głosem. Podziwiam ją, że potrafiła w ułamku sekundy wymyślić nam imiona.

-Mhm..miło poznać.-Lou zmierzył podejrzliwym spojrzeniem.

-Lou dawaj, jedziemy!-Krzyknął koleś którego nie znałam i wsiadł do auta Louisa od strony pasażera z przodu a na tyły wsiadł Zayn trzymający Nialla. Louis odwrócił się do nas tyłem, i wsiadł jako kierowca do czerwonego audi.

                                                                      ******Następnego dnia******

  Rano szybko się ubrałam bo skapnęłam się, że jest już 7.40. Zamknęłam drzwi od mieszkania i zbiegając po schodach wrzuciłam klucz do torby. Wyszłam przed blok i zobaczyłam Louisa opierającego się o swój samochód. 

-Eeee Lou? Co ty tu robisz?-Spytałam podchodząc do bruneta.

-Hazz był dzisiaj po Meghan, dlatego stwierdziłem, że ja przyjadę po ciebie. -popatrzyłam na niego podejżliwie.-No chyba, że wolisz iść na nogach no to się nie mieszam...-chwycił za klamkę od auta.

-Nie, nie! Skorzystam z twojej propozycji.-dopiero po wypowiedzeniu tych słów uświadomiłam sobie, że chyba padnę na zawał podczas jazdy z nim. Ale w sumie mniejsze ryzyko, że ten typek który nas prześladuje, mnie złapie. Wsiadłam do auta, a chłopak odpalił silnik.

-Co tam ciekawego wczoraj wieczorem porabiałaś?-to pytanie zabrzmiało tak, jakby zaczął się domyślać, że to my byłyśmy wczoraj na torze.

-Nooo...oglądałam serial a później poszłam spać. A czemu pytasz?-stwierdziłam, że udam, że nie wiem o co mu chodzi.

-Z czystej ciekawości..-Uśmiechnął się niewinnie. Gdy dojechaliśmy pod szkołę w szatni czekali na nas Harry, Meg, Michael, Cameron i Zayn.

-Gdzie Liam i Niall?-spytałam bruneta. Matko, pół mojego życia to ciągłe kłamstwa. Ale co tam. Może kiedyś wyjdźie mi to na dobre?

-Niall jest chory  Liam stwierdził, że z nim zostanie.-powiedział Lou patrząc na resztę.

                                                                  ******Meghan******

  Pierwszą miałyśmy Geografię, wow pierwszy raz się nie spóźniłyśmy. Babka powinna być z nas dumna. Siedziałyśmy z Isą w ławce gdy do klasy weszła ta wredna świnia.

-Dzieeeeeeń doooooooobryyyyyy-powiedzieli wszyscy.

-Dzień dobry.-spojrzała na nas-OOOOOO proszę, proszę. Panna Goldenrose i panna Black pierwszy raz się nie spóźniły. No jak świetnie.-powiedziała z udawaną radością, przewróciłam oczami a Isa wyglądała jakby miała za chwilę wstać i wyjść. Babka zaczęła coś tam gadać o jakiś jeziorach a my z Isą zajęłyśmy się swoimi sprawami.

-Ej nie sądzisz, że to było dziwne, że po nas przyjechali?-spytała blondyka.

-Było i to nawet bardzo.-stwierdziłam-wiesz co zauważyłam gdy byłyśmy wtedy na torze, jeszcze przed tym strzałem?-przymrużyłam oczy.

-Co?-spytała Isa kreśląc zeszyt.

-Było tam to czarne audi, wiesz od tego typka.-wytłumaczyłam jej.

-Wiesz ile takich audi mogło tam być? Miliony!-spytała odkładając długopis.

-Wiem ale to było to bo...-nie zdążyłam dokończyć bo ten wredny babsztyl mi przerwał.

-No to teraz panna Black nam dokończy. Wstań i dokończ moje zdanie.-powiedziała patrząc na mnie tą swoją wytapetowaną gębą.

-No...jeziora są duże, zimne, głębokie...można w nich kogoś utopić naprzykład taką Ise..-powiedziałam wskazując na blondynkę która najwyraźniej się oburzyła po moim ostatnim przykładzie. 

-Do dyrektora. Obydwie!

-Ej!! Ale przecież powiedziałam prawdę!!-krzyknęłam.

-Do dyrektora.-wstałyśmy i zabierając nasze rzeczy wyszłyśmy z sali. 

-Mam na nią hacka.-powiedziała Isa spoglądając na mnie, a ja uniosłam jedną brew.-Patrz. Powiemy Jonsowi o tym jak ona nas traktuje i ją wywali.

-Widać, że jesteś blondynką...-przewróciłam oczami.

-Aww, dzięki Meg. Ty zawsze popierasz moje zdanie.-powiedziała i popchnęła drzwi od sekretariatu. Zapukałyśmy do pokoju Jonsa, bo tak kazała nam babka w okularkach. Gdy usłyszałyśmy ''Proszę'', weszłyśmy do środka. Jednak z Jonsem w pokoju siedziała jeszcze jedna osoba...jej obecność tam nas bardzo...zdziwiła?

                                                                                                                                                           Lounialle <3

Bad Direction Where stories live. Discover now