15

574 21 0
                                    

******Isabella*******

Podeszłam do drzwi i delikatnie je uchyliłam żeby sprawdzić kto to. Okazało się to być błędem, ponieważ do środka wparowała wściekła Meg i prewie zabiła mnie drzwiami.

- Japierdziele kobieto ile można na ciebie czekać!?- krzyknęła.

- No przecież mówiłam ci, że za 10 minut będę.-broniłam się-a poza tym to gdzie ci się tak śpieszy?

-Z Willem znaleźliśmy coś co... a zresztą choć sami ci pokażemy! - chwyciła mnie za rękę i wyciągnęła z mieszkania. Doszłyśmy do auta chłopaka po czym wsiadłam do tyłu a Meghan koło kierowcy.

- Hej-odezwał się Will przerywając ciszę - co tak długo ?

- Jezu o co wam chodzi jest sobota chciałam się wyspać!

- No już dobra, dobra spoko.- zaśmiał się i wrócił do kierowania.

Dojechaliśmy pod jakiś dom. Czekaj, co ja gadam to była willa! Wielka, biała z zadbanym ogródkiem który widac, że był regularnie odśnieżany. 

- No mega ta chata ale ja ciągle nie wiem po co tu przyjechaliśmy...- powiedziałam, a Meg rzuciła we mnie okularami przeciwsłonecznymi.

- Masz zakładaj to i pacz!- pokazała na drzwi. Z domu wyszli nasi bracia, Harry, Niall i Zayn. -to ich dom i baza tak mi się przynajmniej wydaje.

- Ale skąd ty to wiesz? - zapytałam, bo przecież cały czas z nią byłam.

- Wtedy co się spóźniłam do szkoły i na ciebie nie czekałam to z Willem śledziliśmy chłopaków w nocy i zaspałam- powiedziała robiąc zdjęcia swoim telefonem. Po chwili odezwał się telefon Lou. 

Od:Nieznany.

Nieznany:Szykujcie się na zemstę...
P.S. Wasz Zayn nie dał towaru...!

- Hallo Isa mówię coś do ciebie!-Will pomachał mi ręką przed oczami- Jeszcze nie oddałaś mu tego telefonu? On musi być idiotą skoro nie zauważył, że ma nie swojego iphona...

- Patrzcie co mu przyszło...- pokazałam dwójce z przodu wiadomość.- Nie dość, że zabijają ludzi to jeszcze handlują narkotykami świetnie po prostu! Z kim my się zadajemy ? Ty też ćpasz i zabijasz?- to ostatnie skierowałam do chłopaka. 

- Nie, ja nie ćpam i tylko trzy razy zdarzyło mi się postrzelić człowieka ale tylko w samoobronie! - chyba go trochę zdenerwowałam.

- Taaaa jasne w samoobronie!- zaczęliśmy się kłócić.

******Meghan******

Już nie mogłam słuchać jak drą ryje i zaczynają się wyzywać. Musiałam zareagować.

- Zamkniecie się czy nie do jasnej cholery! - krzyknęłam i wyciągnęłam z schowka batona którego wepchnęłam Isie do ust a Willowi dałam po mordzie.

- Ej za co to?!-krzyknął chłopak, a dziewczyna z tyłu zaczęła ze śmiechu dławić się batonem.

- Za to, że jesteście idiotami! - powiedziałam już trochę spokojniej po czym dodałam - A walnęłam cię bo masz za ładną buźkę.

Chłopak przewrócił oczami i rozmasował policzek nie powiem byłam dumna z siebie bo już mu wychodził czerwony ślad. Odjechaliśmy w stronę miasta, bo już nie mieliśmy co tam robić. Stwierdziłam, że pójdziemy we trójkę do galerii i wypijemy kawę. Gdy weszliśmy do kawiarni przy jednym ze stolików siedzieli chłopacy. Will pociągnął mnie za kwiatka, który stał obok nas, a Isie pokazał żeby poszła za kosz na śmieci. Blondynka powiedziała tylko bezgłośne " zabiję cię " i kucnęła za koszem. Wyglądało to trochę jak z filmu akcji gdzie dwie tajne agentki śledzą jakichś bandziorów.
Zauważyłam jak jakaś babcia sie na nas patrzy po czym podchodzi do babki za ladą i pokazuje na nas. Pociągnęłam chłopaka i Ise za ręce i wybiegłam z kawiarni.

- Co się stało? - spytała Isa.

- Jakaś babcia nas zauważyła i trzeba było spadać.- powiedziałam siadając na ławce.

******3 godziny później******

Szłam właśnie do domu bo odprowadziłam już Ise do mieszkania a Will musiał jechać do swojego chłopaka. Mijałam park, gdy ktoś pociągnął mnie za rękę i zakrył usta dłonią. Potem już nic nie widziałam.

******Isabella******

Był już poniedziałek, wczoraj Meghan się do mnie w ogóle nie odzywała i nie wiem czy jest obrażona za to, że kłóciłam się z Willem czy co? Cameron i Michael cały wczorajszy dzień grali u mnie w fife więc od brata Meg też się nie dowiedziałam czy żyje. Wstałam, ubrałam się i wyszłam. Nie czekała na mnie więc może pojechała z Willem?

Gdy weszłam do szkoły i odwiesiłam kurtkę do szatni dostałam sms od dziewczyny.

M: Jestem chora nie będzie mnie w szkole powiedz Michaelowi, że zostałam w domu. 

I:Na pewno wszystko ok? Wczoraj się nie odzywałaś myślałam, że ci się coś stało.

Ale już nie otrzymałam odpowiedzi. Tak jak mówiła poszłam poszukać Michaela, aby przekazać mu info, że Meghan źle się czuję. Zauważyłam go w towarzystwie tego gangu. Już na samą myśl mam dreszcze. Ale trzeba być silnym.

- Hej Michael. Meg nie będzie i kazała mi przekazać, żebyś się nie martwił bo się tylko źle poczuła...- powiedziałam na jednym wydechu bo chciałam jak najszybciej odejść.

- Yyyy...Ok-powiedział jej brat-A z tobą wszystko dobrze? Bo wyglądasz jakbyś się czegoś bała.

- Wydaje ci się. To ja już spadam do nie zoba... Znaczy zobaczenia... - pobiegłam do sali w której mamy lekcję. Zobaczyłam jeszcze na telefon co mamy i nie uwierzycie zastępstwo za muzykę i z kim mamy zastępstwo oczywiście z Jackiem! Nie no gorzej już być nie może...

- Oooo a kogo ja tu widzę nasza panna Goldenrose!-a jednak może. - co nie przywitasz się?

- Z plastikami nie rozmawiam wybacz - syknęłam i weszłam do klasy. Zaczekałam na dzwonek przeglądając insta. Do klasy wlazł nauczyciel w jakimś dziwnie wesołym humorze, ale jedna rzecz przykuła moją uwagę miał podrapany policzek i siniaka na ręce. Ciekawe kto mu to zrobił, bo na pewno nie facet.

- Witam siadać i robić zadania z książki, bo muszę zadzwonić i ma być cisza!- powiedział i wyszedł za drzwi. Oczywiście nie mogłam tak siedzieć, bo ciekawość wzięła górę. Podeszłam pod drzwi i przyłożyłam do nich ucho.

- Co ty robisz? - spytał chłopak z pierwszej ławki.

- Nic, zamknij się - szepnęłam i słuchałam. Usłyszałam tylko kilka zdań takich jak "Jak będzie się wyrywać to podać jej to lub nie odwiązuj jej". Ktoś musiał mu nieźle zajść za skórę. Nagle drzwi otworzyły się a on wszedł do klasy i popatrzył na mnie.- Ja tylko chciałam iść do łazienki...- powiedziałam i poszłam w stronę łazienek. Ufff... udało mi się. Wybrałam numer do Meg ale nie odebrała. Zaczęłam się martwić więc postanowiłam do niej pójść. I nie interesuje mnie to, że mam jeszcze 5 lekcji. Ona była ważniejsza.

Zapukałam do drzwi ale nie usłyszałam nic więc przypomniałam sobie, że mam zapasowe klucze do jej domu. Odkluczyłam drzwi i weszłam do środka.

- Cześć!- krzyknęłam ale odpowiedziała mi cisza - Meg jesteś? Hallo? - weszłam w głąb domu i zobaczyłam na komodzie kartkę.

"Chcesz odzyskać siostrzyczkę? To oddajcie nam hajs i to co już dawno mieliście oddać albo możecie się z nią pożegnać"
                                         Gang Ciemnych

Nie mogłam uwierzyć. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu.

************************************************************

Hejo dziś dłuższy. Jak myślicie co się stanie?

                     MiAmI :D

Bad Direction Where stories live. Discover now