34

385 18 0
                                    

** Isabella **
-A o niczym ciekawym - powiedziałam chyba trochę za szybko.
-  Co powiecie dzisiaj na imprezę?  - zmienił temat Lou , a my się na niego dziwnie popatrzyłyśmy - No cooo?
- Spoko ale gdzie ? - Meg oparła się o swoją szafkę.
- Hmm może w tym nowym klubie za rogiem - zaproponowałam na co przytaknęli.
Chwilę później zadzwonił dzwonek na geografię. Powolnym krokiem weszłyśmy do sali i zajełyśmy nasze miejsce. Weszła ta gruba baba .
- No to co wyciągamy karteczki i piszemy kartkówke !- wszyscy mruknęli z niezadowolenia jak dobrze że mam ściągę.
Zaczęła nam dyktować jakieś zadania . Meg coś tam nabazgrała i siedziała z głową w chmurach. Poczułam wibracje w kieszeni więc sprawdziłam kto to .
Lou 😜 : Zaraz do waszej klasy wejdzie smok xD
Ja : Wtf o co ci chodzi? 
Lou 😜: Sama zobaczysz
Schowałam telefon do kieszeni i coś jeszcze poprawiłam na kartce. Do klasy wpadł dyrektor. Był tak wściekły że aż czerwony się zrobił na twarzy.
- Jak pani tak może do mojego gabinetu już! !!! - wrzasnął do babki. Gdy wyszli Meghan wybuchła śmiechem.
-  O co chodzi?  - spytałam.
- Bo napisałam do Zayna , że nic nie umiem na kartkówke a on mi odpisał że się tym zajmie i poszedł do dyrka i powiedział mu że ta baba go wykorzystuje. - sama zaczęłam się śmiać i spadłam z krzesła. Do końca lekcji siedzieliśmy na telefonach . Gdy w końcu doczekałam się dzwonka wybiegłam z klasy ciągnąc za sobą Meg.
- Jezu gdzie ci się tak ... Ałaaaaa no co ty robisz! ?- krzyknęła bo  wpadła na szafkę.
- Sorry. Ale patrz - przyciągnęłam ja do szyby w oknie i pokazałam zbiegowisko wokół ambulansu - podobno Olga złamała sobie paznokcia i zemdlała - zaśmiałam się.
- Co za baba boże - powiedział ktoś za nami. Odwróciłam się i stał tam Mark.
- Yyyy tak - niepewnie przesunęłam się trochę dalej od niego.
- Ej no ciągle mi nie ufacie? 
- Taaak więziłeś mnie i Liama w jakiejś piwnicy i podawałeś jakieś gówno w strzykawce a teraz chcesz żebym ci zaufała nie żartuj sobie . - powiedziała brunetka i odeszła a ja poszłam za nią.
** Louis **
Siedziałem pod klasą i przeglądałem insta. Ciągle chciało mi się śmiać z Zayna. Jaki z niego idiota no ale przynajmniej tak baba będzie miała za swoje . Dostałem wiadomość od Harrego.
Hazz 😎🔫: Dziś o 23 jest wyścig jedzie Niall a ty masz tam jechać i go osłaniać jak coś.
Ja : A nie może Liam ?
Hazz 😎🔫: NIE!
Ja : No dobra nie wkurzaj się księżniczko 😆 Już pojadę 😒
No super teraz musze odwołać impre z Isą a chciałem tam iść! Fuck czemu nie może tam jechać Liam, Zayn albo chociażby Mark ! Wstałem i poszłem się przewietrzyć. Zapaliłem papierosa chociaż żadko pale. Stałem i przyglądałem się ludzią.
- Co tam stary ? - podszedł do mnie Michael.
- Nic - burknąłem.
- No przecież widzę, że coś się stało gadaj - zachęcał.
- Bo miałem iść na imprezę ale Harry mnie wysyła z Niallem na wyścig - oparłem się o ścianę budynku.
- Jak chcesz to ja pojadę a ty mi się kiedyś odwdzięczysz - uscisnąłem chłopaka i razem poszliśmy na dalsze lekcje.

O 18 czekałem na dziewczyny pod domem Isy ale zdziwiłem się gdy zobaczyłem tylko ją wychodzącą z mieszkania.
- Meg się źle poczuła i została w domu - powiedziała ale ja wiedziałem , że chciała abym był sam z Isą. Przyszła mi wiadomość.
Megi 😈😎😛: Nie dziękuj 😘.
Uśmiechnąłem się i otworzyłem Isie drzwi .
- To co imprezę czas zacząć! - odpaliłem silnik i z piskiem opon ruszyłem do klubu.
Po niecałych 10 minutach byliśmy już na miejscu. Dałem ochroniarzowi trochę hajsu żeby wpuścił nas bez kolejki i powiedziałem blondynce żeby poszła zająć jakieś miejsce a sam poszłem po coś do picia. Wziąłem dla dziewczyny cole wiśniową a sobie słabego drinka bo jakoś trzeba wrócić. Poszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Nawet nie wiem kiedy dochodziła już 2 rano.
- Odwieziesz mnie do domu ? - spytała wychodząc z klubu .
- Jasne przecież cie nie zostawię na ulicy - odparłem. Pojechałem pod jej dom - No to... ten cześć.
- Pa - otworzyła drzwi i miała wysiadać ale w ostatniej chwili zwróciła i dała mi buziaka. Gdy się otrząsnąłem jej już nie było.
** Isabella **
Weszłam do domu i od razu usłyszałam śmiechy z salonu. Pokierowałam się za odgłosami. Okazało się, że to Meghan, Cameron i Michael.
- O oooo Iska dobsz że jetseś - nachlany Cameron przypełzał do mnie i zarzucił mi rękę na ramię.
- No bardzo dobrze bo im już odwala za dużo wypili - śmiała się Meg - Jak tam na randce?
- Jakiej randce ? Czy ja o czymś nie wiem ? - mój brat zaczął bełkotać - Nie ładnie nie mówić braciszkowi z kim się spotykasz.

*************************
MiAmI 😘

Bad Direction Where stories live. Discover now