26

459 18 0
                                    

******Isabella******

Wyszliśmy we czwórkę z klasy i zobaczyliśmy Marka podpierającego ścianę.
Harry widocznie się wkurzył, a Niall przestraszył.

- Co ty tu robisz? - wysyczał wściekły Harry i przygwoździł chłopaka do szafek.

- Harry uspokuj się ludzie się gapią...- szepnęłam kładąc rękę na jego ramieniu. Brunet poluźnił uścisk.

- Chciałem prosić o pomoc...- ledwo mówił widać, że był wykończony.

- Po tym co zrobiłeś miałbym ci pomóc!? Uwięziłeś razem z Jackiem moich przyjaciół, wyzwaliście nas na pojedynek, który wygrałem! Miałem zabić Jacka zgodnie z umową lecz ten jak tchórz, wolał sam się zabić i teraz przychodzisz do mnie o pomoc?!- krzyknął, a na korytarzu zrobiło się zbiegowisko.

- Ty a może on ma coś nie tak z głową - powiedziała Meg, ale teraz nie było nam do śmiechu.
W tłumie zauważyłam Louisa więc pobiegłam do niego i pociągnęłam za rękaw w stronę Harrego po drodze tłumacząc mu o co chodzi.

- Stary spokojnie zawieziemy go do nas a tam się z nim pogadasz. Tutaj i teraz to nie jest dobry pomysł.-Louis potrafi być naprawdę przekonywujacy.
Harry chwycił Marka za koszulkę i wyprowadził ze szkoły.

- No to się porobiło...-powiedziałam.
Zadzwonił dzwonek teraz powinna być matematyka. Czyli najgorsze co mogło być zaraz po geografii i historii.
Weszłyśmy do klasy i usiadłyśmy w naszym standardowym miejscu czyli koniec klasy, przy oknie.
Facet tak przynudzał, że prawie zasnęłam.
Meg chyba spała a ja pisałam z Sofii.

Sofii: Współczuję majcy...

Ja: Dzięki za pocieszenie...

Sofii: Przynajmniej masz Meg ;p

Ja: Ona śpi xD

Sofii: Aha xD Może po szkolę pójdziemy na kawę?

Ja: No spoko jak uda mi się obudzić moją cudowną przyjaciółkę to tak xD

Sofii: Ok, to o 16.30 w tej nowej kawiarni przy galerii.

-Panno Goldenrose może raczyłabyś spojrzeć na tablice i w końcu się czegoś nauczyć?-powiedział ten stary zgred.
Czy wspominałam , że go NIENAWIDZĘ?! Jak nie to już wiecie.
Do końca lekcji rysowałam po zeszycie, a gdy zadzwonił dzwonek wybiegłam jak szalona z klasy.

******4godziny później******

Właśnie weszłam do domu a na kanapie w salonie siedzieli Zayn, Cameron, Michael, Liam i Louis.

-Hej chłopaki!-przywitałam się i usiadłam między nimi.

-Hej-odpowiedzieli wszyscy na raz.

- Gdzie masz Meg?-spytał Louis.

- O fuck...wiedziałam że czegoś mi brakuje od tej cholernej matematyki!- powiedziałam, super czyli Meg ciągle siedzi i śpi przy tej ławce.

- Co? jakiej matematyki?-spytał Liam.

- No bo ona zasnęła na majcy i pewnie dalej tam śpi - powiedziałam zażenowana,  a oni wybuchneli śmiechem.
- A jednak sen to ma po mnie - zaśmiał się Michael - no ale dobra chodźmy po nią.
Weszliśmy na teren szkoły chyba była już zamknięta ale dopiero 15 więc o co chodzi ?
Cameron wyważył tylne drzwi i weszliśmy. Kierowalismy się do sali matematycznej gdy na coś wpadłam była to otwarta szafka ale nie byle jaka szafka tylko szafka Meg! !
- wtf kto otwierał jej szafkę?  - spytałam.
- Nie my - powiedzieli
- A tak apropos gdzie Harry ? - przypomniałam sobie o loczku bo od akcji z Markiem go nie widziałam.
- Musiał gdzieś jechać - odparł Michael
Pomału otworzyliśmy drzwi od sali i oczywiście Meghan spała rozwalona na ławce. Podeszłam do niej razem z Liamem bo chłopaki się nie mogli podnieść ze śmiechu.
- Meghan wstawaj !!!! - wydarłam się jej do ucha
- Mhmmm za 5 minut. ..- wymamrotała
- Śpisz już w tej sali 7 godzin !!
- Nie prawa bo 6 i pół. Musiałam iść do szafki po batony bo głodna byłam - podniosła głowę z ławki , a ja już dłużej nie mogłam powstrzymać śmiechu razem z resztą. - No co nie wysłałam się a ty mnie tu zostawiłaś .
Wszyscy wróciliśmy do mojego domu ciągle śmiejąc się z brunetki.
Właśnie siedzieliśmy i oglądaliśmy moją i Meg ulubioną bajkę czyli Auta , gdy mój telefon powiadomił mnie o nowej wiadomości. Spojrzałam na ekran i walnelam się ręką w czoło.
- Meghan zbieraj się miałyśmy iść na kawę z Sofii !!- krzyknęłam ubierając już kurtkę.
- Ale ja nigdzie nie idę teraz jest mój ulubiony moment , a poza tym ja się z nikim nie umawialam! - odkrzyknęła z salonu. Czasem mam ochotę ją udusić
- A jak kupię ci ciastka to ruszysz dupe ?
- O to co innego już idę czekaj!!!- zaśmiałam się pod nosem i wyszłam na klatkę schodową.

++++++++++++++++++++++++++++++++
Hejo ludziki. Tak zmieniłam okładkę i tytuł bo jakoś tak mi tamto nie pasowało. Okładkę zrobiła Lounialle.
Do następnego 😘😎
                                          MiAmI

Bad Direction Where stories live. Discover now