Miłość

5.2K 186 108
                                    

Ciel
-Hrabia zerwał zaręczyny?- Spytałaś zdziwiona, spoglądając na ojczyma.

Ten jedynie skinął głową, zamyślony spoglądając przez okno dorożki. Uniosłaś brew w niemym zdziwieniu. Lizzy i Ciel wydawali się wspaniałą parą, co mogło pójść nie tak? Miałaś zostać sama w rezydencji jako, że twój ojczym wyjeżdżał z miasta. Nie chciał jednak żebyś tyle czasu siedziała sama, więc poprosił Ciela o opiekę nad tobą, a ten się zgodził. Wyskoczyłaś na żwirową dróżkę.

-Kocham cię- ojczym przytulił cię i wrócił do dorożki.

Hrabia jak zwykle siedział w swoim gabinecie za masywnym, ciemnym biurkiem, przeglądając ze znużeniem papiery. Uśmiechnęłaś się do niego, a on zaledwie obdarzył cię spojrzeniem, jednak wiedziałaś, że on już tak ma.

-Wszystkie gazety tylko piszą o zerwaniu zaręczyn moich i Lizzy- stwierdził sucho Ciel, rzucając Morning Telegram na biurko.-Nie mają lepszych tematów?- spytał, przyciskając palce do skroni.

-Najwidoczniej- powiedziałaś lakonicznie, wzruszając ramiona.

Hrabia prychnął, spoglądając na gazetę, jakby była jakiś obrzydliwym tworem.

-Cóż, byliście naprawdę ładną parą- stwierdziłaś cicho, a Ciel uśmiechnął się kpiąco.

-Każdemu się tak wydawało- stwierdził, wstając.
Oparł się o biurko, kręcąc z politowaniem głową. 

-Każdy z nas stwarza pozory- mruknął z kpiącym uśmieszkiem.

-Mój ojczym nie- stwierdziłaś, a Ciel zaintrygowany podniósł na ciebie oczy. -Wszystko co robi jest szczere. Nie adoptował mnie po to, żeby inni go wychwalali- mruknęłaś lekko spuszczając oczy, pod oceniającym spojrzeniem Ciela. -Kocha mnie jak córkę i jest dumny, inni myślą, że traktuje mnie jak przedmiot, którym można się pochwalić, ale tak nie jest- spojrzałaś na hrabiego.

-Może cię kochać, ale uwierz każdy z nas jest fałszywy i to normalne- stwierdził sucho Ciel.

-A jeśli powiem, że cie kocham, to też uznasz to za fałszerstwo?!- spytałaś, a potem czerwona uświadomiłaś sobie co powiedziałaś.

Chciałaś wybiec z pokoju i więcej nie pokazywać się hrabiemu na oczy, jednakże ten chwycił cię mocno za rękę, nie chcąc puścić. Głupia, idiotka- wyzywałaś się w myślach. Jak mogłaś to powiedzieć?! Kochałaś Ciela, ale chyba bardziej subtelne byłoby uderzenie go kamieniem z napisem ,,Love".

-(Twoje imię)- ty jesteś powodem naszego zerwania, bo to ciebie kocham.-Ciel delikatnie cię przytulił, a ty z radością rzuciłaś mu się na szyję.

Sebastian

Lizzy dosłownie wparowała do twojego pokoju.

-(Twoje imię)!- Pisnęła wskakując na łóżko, a ty jęknęłaś, bo miałaś wrażenie, że twoja kuzynka połamała ci żebra.

-Lizzy, zaraz wypluję płuca, jak nie przestaniesz po mnie skakać- powiedziałaś nieco zła, bo blondynka przerwała twój sen.-Mam nadzieję, że masz ważny powód, bo mnie się nie budzi rano- mruknęłaś, wtulając twarz w miękką poduszkę.

Preferencje/KuroshitsujiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz