Miłość

3.3K 117 7
                                    

Undertaker

Praca z mężczyzną okazała się najlepszym co mogło cię spotkać. Undertaker był przystojny, wesoły no i bardzo wyrozumiały. Jakby nie patrzeć, to przez pierwsze parę tygodni ciągle coś wywracałaś, robiąc przy tym ogromny hałas. Adrian najczęściej się wtedy z ciebie nabijał, a potem pomagał ci wstać, albo po prostu robił z tobą porządek. Podczas jednej z takich akcji zderzyliście się głowami i mężczyzna rozcierając czoło odgarnął włosy, a wtedy mogłaś zobaczyć jego wspaniałe oczy. Teraz niejednokrotnie gdy je wspominałaś robiło ci się gorąco. Niestety, tylko raz widziałaś go z odgarniętą grzywkę co było smutne. Nie chciałaś jednak prosić go o pokazanie oczu, bo to raczej zaliczało się do kanonu dziwnych zachowań. Tak, więc zostały ci jedynie wspomnienia. Weszłaś do sklepu, ale nigdzie nie mogłaś dostrzec Undertakera.

-Halo!- krzyknęłaś i poczułaś dłoń mężczyzny na swoim ramieniu.

Podskoczyłaś, a shinigami nie mógł wytrzymać i zaczął się z ciebie nabijać.

-Przepraszam, byłem przyzwyczajony, że gdy wchodzisz to od razu coś się przewraca- zachichotał Grabarz.

-Miło mi- burknęłaś zła, składając ręce na piersi.

-Nie mów, że masz focha?- spytał mężczyzna, nadal chichocząc.

Nie odpowiedziałaś, a jedynie go wyminęłaś i usiadłaś na wieku pustej trumny.

-Hej, (Twoje imię)- Undertaker najwidoczniej znał pojęcie kobiecego focha, bo nieco się przestraszył.

Odwróciłaś się do niego plecami i czekałaś na kolejny ruch mężczyzny.

-Nie bądź taka!- Zaczął cię łaskotać tak mocno, że spadłaś z trumny.

Nie mogłaś powstrzymać się od śmiechu, a raczej wycia. Próbowałaś wyrwać się z uścisku mężczyzny, ale średnio ci to wychodziło. W końcu jednak gdy zrobiłaś się czerwona z braku powietrza Undertakter przestał. Schylił się, a ty niepewnie odgarnęłaś jego włosy.

-Podobają ci się moje oczy?- spytał mężczyzna z lekkim uśmiechem.

-Są cudne- mruknęłaś, a potem oblałaś się rumieńcem.

Undertaker schylił się i cię pocałował. Widząc jednak brak jakiejkolwiek reakcji z twojej strony odsunął się. Objęłaś go, inicjując kolejny pocałunek.

Finny

Tego wieczoru czułaś się wyjątkowo wypoczęta. Na dworze wciąż było ciepło i o dziwo nie padało. Uśmiechałaś się, rozglądając wokół na cudny ogród. Finny zdecydowanie miał rękę do roślin, zresztą zwierząt tak samo. Zamarłaś, bo w gąszczu dostrzegłaś wilka, ale uspokoiłaś się, bo zrozumiałaś, że to tylko Rufus, jak ochrzcił go ogrodnik. Zwierzę pobiegło do ciebie i zaczęło ocierać się o twoje nogi.

-Stęskniłeś się?- Podrapałaś wilka za uchem, a ten szczeknął, jakby ci odpowiadał.

Nie do wiary, jeszcze parę miesięcy temu nakarmiłabyś to stworzenie nabojami, a teraz? Szłaś do chatki swojego przyjaciela z zwierzęciem u boku. Pokręciłaś głową ze śmiechem. Finny zmienił nieco twój sposób myślenia i postrzegania świata. Zapukałaś, ale chłopak ci nie otworzył. Zaczęłaś szukać go po całym ogrodzie, nic.

-Mey, nie wiesz gdzie jest Finny?- spytałaś, wchodząc do pokoju dla służby.

-Myślałem, że jest w chatce- mruknął Bard, wyciągając papierosa z ust.

-Mówiłam ci coś na temat palenia!- warknęłaś i wyszłaś na dwór.

Czyżby Finny cię unikał? Nie, to przecież nie miało sensu. Pokręciłaś głową nad własną głupotą. Wyszłaś do lasku obok rezydencji i rozkoszowałaś się spokojem. Nagle usłyszałaś szelest, odwróciłaś się gwałtownie. Za tobą stał Finny, był widocznie smutny i jedynie skinął ci głową. Uśmiechnęłaś się do niego, a on jedynie spuścił oczy na buty.
***
To trwało od tygodnia, blondyn znikał, a ty byłaś wściekła. Pewnego razu wymknęłaś się za nim do lasu. Musiałaś być naprawdę ostrożna żeby ciebie nie usłyszał. Usiadł na kamieniu, wpatrzony w mały strumyk, który wesoło chlupotał. Promienie słońca przebijające się przez baldachim liści rozświetliły jego smutne oczy.

Preferencje/KuroshitsujiWhere stories live. Discover now