Ciel
-Naprawdę musimy tam jechać?- spytałaś, patrząc na Ciela, który jedynie parsknął śmiechem, widząc twoją niezadowoloną minę.
Unosząc ciężkie, grube falbany czarnej sukni i przeklinając na jej warstwy, weszłaś do dorożki, a potem westchnęłaś ciężko.
-Nie będzie tak źle, a przynajmniej nie powinno- powiedział mężczyzna, delikatnie chwytając cię za rękę i gładząc po dłoni.
Jęknęłaś jak męczennica, a twój mąż parsknął śmiechem.
-Oj tam, mogło być gorzej- stwierdził, a potem ucałował twoją dłoń.
-I tak nie lubię takich bali- westchnęłaś ciężko.-To tylko strata czasu- burknęłaś, a Ciel westchnął.
-Tylko godzinka i będziemy mogli wyjść- zapewnił, poprawiając pióro, które uparcie pchało mu się do oczu.
Parsknęłaś śmiechem, a on prychnął.
-No co? Muszę mieć chociaż trochę rozrywki- odparłaś, a on zgryźliwie rzucił:
-Ale ja nie muszę być twoim obiektem kpin.
-Nie kpin... Po prostu to pióro jest...- parsknęłaś, widząc jak mężczyzna znowu je poprawia.
***
Ciel o mało nie parsknął śmiechem, widząc jak przewracasz się o dużą, wyciętą dynię. Na szczęście złapał cię w porę.
-Kto tak tu udekorował?! Kroku nie można nawet zrobić!- Rzuciłaś z wściekłością, a Ciel jedynie parsknął śmiechem.
-Nie zasłużyłem na nagrodę za uratowanie cię?- spytał z szerokim uśmiechem, a ty jedynie zajęłaś się piórem, jakie spadło ja jego czoło.
-Nie wiem... Może zasłużyłeś, a może nie- parsknęłaś śmiechem, a Ciel musnął twoje wargi.
-Ludzie patrzą- rzuciłaś z chichotem.
-I co? Jesteśmy małżeństwem, mogę sobie ciebie całować gdzie chce i kiedy chce.
-A ja już nie mam nic do powiedzenia?
-A przeszkadza ci to?- mruknął wprost do twojego ucha, całując jego płatek.
-Teraz tak... Bo czuję jak ktoś wypala mi wzrokiem dziurę w czaszce.
-Bo są o nas zazdrośni... Widzisz, żeby jakikolwiek z tych lordów czy hrabii zajmowałował się swoją żoną? Upijają się, rozmawiają o polityce i obmacują inne kobiety.
Pocałowałaś go krótko w usta, a potem pociągnęłaś w kierunku wyjścia.
Claude
-Czemu zawsze musisz tak narzekać?- Wywróciłaś oczami, podnosząc się ze swojego męża, a ten jedynie uniósł brew.
-Jeszcze się pytasz? Takie przedstawienie demonów to jakaś niedorzeczność- stwierdził nieco naburmuszony, a ty roześmiałaś się cicho, wstając.
-A horrory o mordercach?
-Przewidywalne, nudne i pozbawione finezji- stwierdził Claude, wzruszając ramionami, a ty miałaś przemożną ochotę go trzepnąć.
W każde Halloween przechodziliście to samo... Nie licząc oczywiście wizyt demona u spragnionych wrażeń nastolatków, o których oficjalnie nie wiedziałaś. Trudno ci było uwierzyć w to, że twój ukochany to nadnaturalna istota, ale w końcu udało ci się do tego przywyknąć.
-Zawsze narzekasz- prychnęłaś, a potem poczułaś na swojej szyi delikatny, słodki pocałunek, od którego zadrżałaś.
-Teraz nie- rzucił ze śmiechem, przenosząc usta na twój kark i jednocześnie masując ci ramiona.
YOU ARE READING
Preferencje/Kuroshitsuji
FanfictionDość długie Preferencje z Kuroshitsuji, które mam nadzieję, że wam się spodobają i będzie czytać... Postacie: Ciel Alois Sebastian Claude William Grell Ronald Snake Joker Hannah Soma Bard Finny