.54

1.9K 162 29
                                    

Słyszała ich, chociaż wcale tego nie chciała. Chciała dalej spać, jakoś odpłynąć w stan nieświadomości, gdzie nie czuła narastającego bólu głowy. Skuliła się trochę bardziej, ale odgłosy rozmowy dochodziły do niej coraz wyraźniej, mimo, że wciąż były jakby przytłumione. Dopiero po jakimś czasie jej mózg wskoczył na dobre tory i wreszcie skojarzyła, że jeden z głosów należał do Zayna, a drugi, słabszy i bardziej chrypiący, był Liama. Jej umysł ciągle trochę się gubił, ale poczuła lekką ulgę, że szatyn się obudził i ma siłę, żeby rozmawiać z brunetem. Leżała na boku zwrócona tyłem do rozmawiających, dlatego nawet, gdy uchyliła powieki, zostało to niezauważone. Nie wiedziała, czy ktoś jeszcze jest w pomieszczeniu, ale nie miała siły ani ochoty wstawać, więc mimowolnie zaczęła wsłuchiwać się w głosy chłopaków. Nie słyszała wszystkiego zbyt dokładnie, bo mówili cicho, a głos Liama co jakiś czas się łamał i zmieniał w szept.

- Zayn, nie martw się, przecież to nic...

- ...

- Naprawdę.

- Myślisz, że nie powinienem... ...

- ... i wiesz, że to nie było zbyt rozsądne...

- Kurwa, Liam, wiesz, że ... .... w ogóle nie miało tak być...

- Wiem, ale wciąż powinieneś być ostrożniejszy i .... ...

- Zasłużył na to. Mogłem go po prostu ...

- Wiesz, że... ...

- Wiem..

- ... ona na to nie zasługuje... ... ...

- Kurwa, wiesz, że to się nie powtórzy.

- Zayn... ... ...

- Dostał ostatnio, ale chyba .... ... żadnych wniosków. Zostawiłem ... ... nieprzytomnego, ale przysięgam, że zanim zdechnie następnym razem, będzie miał najpierw ... ... i połamane wszystkie kości.

Słysząc ostatnie zdanie, którego treść tak bardzo nie zgadzała się z jego cichym i beznamiętnym tonem, Ivy usiadła gwałtownie, naruszając ranę, ale było to prawie bez znaczenia, chociaż w jej oczach stanęły łzy. Jak mógł to powiedzieć, przecież... Nie zrobiłby nikomu krzywdy... Dlaczego to powiedział?

- Ivy, co się stało? - Dziewczyna wpatrywała się w szoku ze łzami w oczach w bruneta, jakby właśnie obudziła się ze złego snu, przez moment nic nie mówiąc. Chłopak z niepokojem wypisanym na twarzy wstał i podszedł bliżej. Dlaczego myślała, że nie mógłby tego zrobić? Przecież już widziała jak się bił...

- Ivy? Co jest?

- Co jest? Jak...? Dlaczego to powiedziałeś?

- Co powiedziałem? Ivy, co się dzieje?

- Jak możesz o to pytać, skoro przed chwilą powiedziałeś, że chcesz kogoś zabić?

- Nie mówiłem nic takiego...

- Mówiłeś Zayn.

- Musiałaś mieć jakiś zły sen, mała.

- Przestań, słyszałam jak rozmawialiście. Dlaczego to powiedziałeś? O co chodzi? - Bała się. Mógłby kogoś tak skrzywdzić? Dlaczego miałby to robić? Ale przecież słyszała...

- O nic. Mała, nie chcę się z tobą kłócić, gdy jesteś w takim stanie. Jesteś na mocnych lekach... Powinnaś odpoczywać.- Zayn zacisnął szczękę i zmarszczył brwi.

- Zayn! Wiem co słyszałam... - Brzmiała trochę histerycznie, ale nie obchodziło ją to. Chłopak nie odpowiedział jeszcze chwilę przyglądając się dziewczynie, ale wreszcie tylko pokręcił lekko głową, odwrócił się i z trzaśnięciem opuścił pokój. Przez moment zapanowała cisza, w ciągu której obserwowała zamknięte drzwi.

Addicted to chocolate. | z.m. [ZAKOŃCZONE]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum