.15

7.4K 469 22
                                    

Jakiś czas później Ivy w końcu całkowicie się rozbudziła, bo po wyjściu Zayna, leżała trochę półprzytomna, co jakiś czas przysypiając, żeby po chwili wrócić do świadomości. Ostatecznie jednak, wygrzebała się się spod kołdry, umyła, ubrała i wyszła z pokoju, chcąc sprawdzić, co dzieje się w domu. Najpierw skierowała się do kuchni, żeby napić się wody. Po przekroczeniu progu zatrzymała się na moment widząc rozmawiających Nialla i Zayna. Blondyn jak zwykle coś podjadał, a brunet pił kawę.

 - Czy przez ostatnie dni twoje ciśnienie niewystarczająco się podniosło, że jeszcze kawę w siebie wlewasz? - mruknęła przechodząc do szafki ze szklankami.

 - Wiesz, że życie ma 100% wskaźnik śmiertelności? - powiedział Zayn z lekkim uśmiechem. - I tak wszyscy umrzemy, więc czemu nie mieć trochę przyjemności z życia.

 - Czy to nie jest trochę zbyt pozytywne nastawienie jak na ciebie? - zaśmiała się – Czyżby twoja banda idiotów znalazła to, czego potrzebowałeś?

 - Dokładnie tak.

Wlazła na blat i zaczęła sączyć wodę. Przyglądała się zadowolonemu brunetowi, który wrócił do rozmowy z Niallem. Gołym okiem było widać, że chłopak jest w dużo lepszym nastroju. Gdy w czasie rozmowy, przyłapał ją na bezczelnym gapieniu się na niego, rzucił jej rozbawione spojrzenie i lekki uśmiech. Ona też wewnętrznie się uśmiechnęła i odczuła spokój. Dopiero po zniknięciu jakiegoś niepokoju odczuła, że gnieździł się gdzieś tam w jej środku. Gdy wypiła już swoją wodę, zostawiła chłopaków samych i wróciła do pokoju. Chwilę myślała, co ma ze sobą zrobić, ale ostatecznie wyszła z powrotem na korytarz, a równo z nią ze swojego pokoju wyszedł Harry. Zatrzymała się i uśmiechnęła się lekko widząc zaspanego i rozczochranego chłopaka. Już myślała, że szatyn jest na tyle zaspany, że zejdzie na dół nawet nie zauważając jej, ale gdy stanął u szczytu schodów, odwrócił nieco głowę i zmienił kierunek, zmierzając w stronę dziewczyny.

 - Gdzie byłaś, kiedy szukałem towarzystwa pod prysznic? - zachrypiał stając przed szatynką i lekko nachylił się nad nią.

 - A ty co? Wyglądasz jakbyś lunatykował. - uśmiechnęła się szerzej przyglądając się Harry'emu.

 - Potrzebuję.... kaaawy... - ochryple zajęczał, lekko się zachwiał i zgarbił, opierając czoło na ramieniu dziewczyny.

 - Fuj. Po co ci kawa? - Złapała go za barki i pchnęła do tyłu, żeby się wyprostował.

 - Miałem robotę w nocy. - powiedział i ziewnął szeroko.

 - Myślałam, że masz wolne...

 - Taak... ale Zayn prosił...

 - Pracujesz z Zaynem? - zdziwiła się.

 - Taa.. nieee... zadajesz za dużo pytań jak na tak wczesną godzinę...

 - Wiesz, że jest koło południa?

 - No właśnie... - zajęczał niezadowolony.

 - No... dobra... sama niedawno wstałam... Zayn ma kawę, śmierdzi nią w całej kuchni. Jak on ci nie daje spać, to może da ci przynajmniej kawę.

 - Czyli... nici ze wspólnego prysznica?

 - Tobie by się przydał zimny prysznic, a ja lubię gorące kąpiele, więc... niestety Harry.

 - Ale ty ładnie mówisz moje imię...

 - Harry... Miałeś iść po kawę, pamiętasz? - Ivy pchnęła go mocniej, żeby się wyprostował, odwróciła w stronę schodów i naparła na jego plecy, żeby chłopak się ruszył. Biedak był na tyle zaspany, że musiał się chwycić Ivy w czasie schodzenia ze schodów. Śmiejąc się ściągnęła jego rękę ze swojej talii, gdy byli już na dole. Nakierowała go na kuchnię i wepchnęła do środka.

Addicted to chocolate. | z.m. [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now