.12

7.7K 452 3
                                    

Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły, Ivy poleciała do łazienki, przekręciła klucz i zsunęła się po drewnianej powierzchni na zimne kafelki. Poczuła gulę w gardle i ciepłe łzy, które skropiły jej policzki. To wszystko przez tego idiotę. - próbowała wytłumaczyć samej sobie swoje dziwne zachowanie. Była pewna, że przebywanie w jego pobliżu rozstraja jej system emocjonalny. Dlaczego w ogóle przejmuje się jego nastrojami. Co ją obchodziło, czy był zły czy wesoły? Właśnie, bo nie obchodziło. Tylko jej umysł i ciało jakoś nie do końca chciały zaakceptować tę opinię dziewczyny. Siedziała dłuższy czas na posadzce, aż łzy się jej wyczerpały, a ciało zdrętwiało. Z lekkim bólem podniosła się w końcu z ziemi i podeszła do lustra. Kilka razy przepłukała twarz zimną wodą, próbując zapobiec pogłębianiu się zaczerwienienia powstałego wokół jej oczu. Wreszcie westchnęła z rezygnacją i zebrała wilgotne kosmyki włosów , które poprzyklejały się do jej mokrych policzków i związała je w luźnego koka. Wytarła twarz miękkim ręcznikiem i wyszła z łazienki. Właściwie chciała wleźć do łóżka i odespać w cieple ten dzisiejszy stres i inne emocje, ale gdy już zakopała się w pościel, usłyszała ciche pukanie do drzwi. Udawaj, że śpisz i siedź cicho! - odezwał się głos w jej głowie. Bała się, że to Zayn i... właściwie nie wiedziała co, ale wolała się z nim na razie nie konfrontować.

 - Ivy? Jesteś tam? To ja... mogę wejść? - usłyszała przytłumiony głos Nialla. Nie do końca chętnie wygrzebała się spod kołdry i podreptała w stronę wejścia. Uchyliła drzwi i popatrzyła z niepewną miną na blondyna. A on chyba przeczuwał, że dziewczyna nie będzie w najlepszym nastroju. - Bardzo było źle? - zapytał. Ivy spojrzała na niego zdziwiona. - Oj, daj spokój z tymi wielkimi oczami. Znam go już wystarczająco długo i wiem jak się zachowuje. - Szatynka otworzyła szerzej drzwi i wpuściła chłopaka do środka. Nic nie mówiąc wróciła do łóżka, usiadła po turecku, opierając się plecami o zagłówek i owinęła się z powrotem kołdrą. Blondyn podszedł i usiadł obok niej.

 - W sumie było w porządku, dopóki ktoś do niego nie zadzwonił. Potem był... trochę straszny. - powiedziała cicho.

 - A... no tak... musisz go zrozumieć... bardzo długo już pracował i był nastawiony na trochę odpoczynku, a coś w pracy zaczęło mu się komplikować... zaczęli dzwonić do niego, a miał pełne prawo do chwili oddechu i teraz wkurza się na tych ludzi. To pewnie znowu był telefon od kogoś z nich. Nie przejmuj się... Co prawda, Zayn jest strasznym nerwusem, ale naprawdę starał się wszystko załatwić na czas, harował dwa razy ciężej, żeby teraz mieć wolne. Więc, rozumiesz... trochę mu odwala jak do niego dzwonią. - uśmiechnął się lekko, a dziewczyna powoli pokiwała głową.

 - Słuchaj... a może ja wam tu przeszkadzam w takim razie? Tak tu u was siedzę, a wy mieliście sobie odpocząć, a teraz jeszcze zabieram mu czas, żeby woził mnie do sklepu...

 - Daj spokój. Mówiłem ci już, że to nie jest żaden problem. A Zayn, po prostu będzie się wkurzać, dopóki nie rozwali telefonu na jakiejś ścianie i będzie miał chwilę spokoju. - Uśmiechnął się szerzej. - Nie przejmuj się nim... On po prostu tak ma i nic na to nie poradzimy. Nie zawracaj sobie tym swojej ślicznej główki. Chodź. - wyciągnął do niej rękę wstając. Gdy Ivy odgrzebała swoją spod kołdry i niepewnie złapała dłoń chłopaka, została pewnym ruchem wyciągnięta z łóżka. Niall nie przewidział tylko, że ciągnąc ją z takim impetem, przy jej niewielkich rozmiarach, szatynka wyląduje na nim i razem zaliczą bliskie spotkanie z podłogą. Ivy miała oczywiście lepiej, bo spadła na blondyna, który zamortyzował jej upadek. Uśmiechnęła się, mimo bólu kolan, na które spadła i spojrzała na chłopaka, który wydał z siebie jęk bólu. Powoli podniosła się i czekała, kiedy blondyn złapie oddech i otworzy oczy. Gdy już się otrząsnął, wyciągnęła do niego rękę i pomogła mu wstać.

Addicted to chocolate. | z.m. [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now