good food is essential | A. Aalto x E. Nousiainen

942 62 4
                                    

Ziewnąłem, wychodząc z łazienki. Rzuciłem mokry ręcznik na krzesło i położyłem się na łóżku. Po całym dzisiejszym dniu byłem wyczerpany. Lekko uniosłem głowę, spoglądając na drugie łóżko znajdujące się na przeciwko. Było puste, co jakoś mnie nie zdziwiło. Jedno piwo w wykonaniu Anttiego nigdy tak na prawdę nie kończy się nawet na dwóch. Blondyn pije póki może, ale za to nie robi tego jakoś bardzo często, więc mogę mu to wybaczyć. Owinąłem się puchową kołdrą i ułożyłem głowę na białej poduszce. Przymknąłem powieki z zamiarem pójścia spać, ale usłyszałem, że ktoś otwiera drzwi. Niespecjalnie się tym przejąłem, bo wiedziałem, że jest to Aantti. Chłopak zdjął kurtkę i rzucił ją na swoje łóżko, a sam położył się za mną. Objął mnie w pasie, wkładając dłonie pod moją koszulkę. Wzdrygnąłem się czując jak bardzo są zimne, na co blondyn się zaśmiał. Wiedząc, że i tak jeszcze nie zasnę, obróciłem się w ramionach chłopaka. Syknąłem czując ból w plecach spowodowany dzisiejszym upadkiem.

- Cześć, kochanie - pocałował mnie. - Bardzo boli? - zmartwiony pogłaskał mnie po policzku.

- Jakoś wytrzymam - wzruszyłem ramionami i pocałowałem chłopaka. - Nie piłeś - stwierdziłem zdziwiony, gdy oderwaliśmy się od siebie.

- Przecież jutro skaczę, byłbym głupi gdybym dzisiaj pił. Z resztą nie martw się, przecież Polacy nam nie odpuszczą, po konkursie idziemy do klubu - zasmiał się.

- O nie, nie lubię takich imprez - westchnąłem.

- Zawsze mogę iść sam - wzruszył ramionami.

- Nawet nie śnij o tym, że puszczę cię tam samego. Idziesz ze mną albo w ogóle.

- To urocze, że jesteś tak zazdrosny - zaśmiał się.

- Nie jestem zazdrosny! - oburzyłem się.

- W ogóle - Antti zaśmiał się kiwając głową. - Nie idę jutro na tą imprezę - położył się na plecach.

- Dlaczego? - ułożyłem głowę na jego torsie.

- Nie pójdziesz tam ze mną w takim stanie, a samego cię nie zostawię - pocałował mnie w czoło.

- Ale...

- Żadnego, ale. - przerwał mi. - Zostajemy w hotelu.

- Dobrze - zacząłem rysować palcem niewidzialne wzorki na jego klatce piersiowej.

- Obejrzymy jakiś fajny film, załatwię nam dobre jedzenie - wymieniał blondyn.

- Dobre jedzenie to podstawa - zaśmiałem się.

- Przy tobie z pewnością - zawtórował mi, a ja ziewnąłem wtulajac się w jego tors. - Idziemy spać, czas najwyższy - zgasił lampkę nocną.

- Dobranoc, kochanie - pocałowałem go.

- Dobranoc - szczelniej okrył nas kołdrą.
_______________________________________

Witam was już podczas nowego sezonu!
Mam nadzieję, że będzie on tak dobry dla Polaków jak ten poprzedni ❤️ Wszyscy trzymamy kciuki, żeby tak było, a ja chyba mogę w końcu powiedzieć, że wracam do pisania. Wraz z inauguracją sezonu dostałam jakiegoś olśnienia i wróciła do mnie wena. Także, jakoś na dniach powinien pojawić się kolejny shot.
Liczę, że ten się wam spodobał, możecie pisać w komentarzach co sądzicie.
Do następnego,
Kamila.

+ Chciałabym wam bardzo, bardzo podziękować za pierwsze miejsce w #oneshots, na które dzisiaj wyskoczyła ta książka! Przyznam szczerze, że strasznie mnie to zmotywowało 💗

Hard way - ski jumping one shotsDonde viven las historias. Descúbrelo ahora