all the best | S. Huber x D. Huber

596 55 29
                                    

Stefan,
dziś są twoje dwudzieste szóste urodziny. Robisz się już stary, wiesz? Chciałem napisać tu coś wesołego, życzyć ci wszystkiego najlepszego i dużo zdrowia, ale chyba nie potrafię. To już czwarty list, będzie ich znacznie więcej, a już teraz zżera mnie poczucie winy. Muszę wyrzucić z siebie wszystko, żeby potem było lżej. Jeśli nie chcesz, po prostu tego nie czytaj, pomiń ten rozdział i wróć za rok, aby przeczytać kolejny.
Wiem, że jestem winien ci wyjaśnienia, przecież zniknąłem tak nagle. Braciszku... Nic nie jest tak łatwe i prostolinijne jak myślisz. Pewnie mnie teraz nienawidzisz i masz do tego prawo, w końcu zraniłem cię moim zniknięciem. Zawsze byliśmy ze sobą tak blisko... Dlatego musiałem uciekać. Nigdy nie potrafiłem na ciebie patrzeć, gdy byłeś smutny. Nienawidziłem chwil, w których płakałeś. Przecież twoja piękna buźka zawsze powinna być rozjaśniona uśmiechem. Nie mogłem znieść myśli, że mógłbyś przeze mnie płakać, choć pewnie i tak to robiłeś. Byłem tchórzem, wolałem uciec niż wyznać ci tę bolesną prawdę. Bo widzisz...
Te kilka lat temu, kiedy nagle zacząłem czuć się źle - zawroty głowy, omdlenia. Martwiłeś się o mnie i prawie siłą zaciągnąłeś do lekarza. Pamiętam twój piękny uśmiech, gdy wyszedłem z gabinetu i powiedziałem, że jestem całkowicie zdrowy. Gdybyś tylko wiedział, że kłamałem... Zmartwienie, jakie widziałem w twoich oczach mnie dobijało, nie mogłem wyznać ci prawdy. Nie mogłem powiedzieć ci, że jestem chory. Choć bardzo chciałem, po kilku kolejnych, sekretnych wizytach u lekarzy nie mogłem powiedzieć ci, że zdiagnozowano u mnie guza mózgu. Nie mógłbym patrzeć jak cierpisz razem ze mną, wolałem, żebyś miał mnie za największego dupka na świecie, który z dnia na dzień zostawia swoją rodzinę i wyjeżdża niewiadomo gdzie. Nie płacz, dobrze? Rodzice wiedzieli o wszystkim, ale poprosiłem ich, żeby pod żadnym pozorem nie mówili ci co się ze mną stało. Chciałem, żebyś żył w nieświadomości, z nadzieją, że jeszcze kiedyś wrócę. A później zdałem sobie sprawę z tego, że tylko będę cię tym ranił i zacząłem pisać listy. Chciałem, żebyś chociaż w ten jeden dzień w roku poczuł, że jestem przy tobie, choć tak naprawdę zawsze przy tobie jestem.
Stefan, braciszku chcę, żebyś wiedział, że kocham cię najbardziej na świecie i zawsze chciałem dla ciebie dobrze. Przepraszam, że nie podałem ci żadnych szczegółów dotyczących mojej choroby, ale nie chcę, żebyś zaprzątał tym sobie głowę. Przepraszam też, że niszczę ci ten dzień, ale chciałem, żebyś w końcu poznał prawdę. Jeśli chcesz, możesz porozmawiać z rodzicami. Oni także nie wiedzą wiele o tym, co się ze mną działo, ale znają moje miejsce pochówku. Jeśli w jakiś sposób ci to pomoże, odwiedź mnie. Tylko proszę, nie płacz.
Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie,
Daniel.

Przytuliłem już lekko pogiętą kartkę do piersi. Daniel prosił, żebym nie płakał, ale ja nie potrafiłem. Dopiero siedząc przed jego grobem, zdałem sobie sprawę z tego, że on naprawdę nie żyje. Już nigdy nie zobaczę jego uśmiechniętej twarzy, nigdy nie będziemy razem spędzać moich urodzin. Blondyn zawsze w ten dzień w tajemnicy przed mamą obdarowywał mnie rano czekoladowym torcikiem. Jeszcze przed śniadaniem zjadałem cały, dzieląc się z nim. To był nasz mały sekret. Im dłużej wpatrywałem się w jego zdjęcie umieszczone na tablicy, z tym większą siłą uderzały mnie wszystkie wspomnienia.

Dopóki nie przeczytałem tego listu, miałem nadzieję, że jeszcze wróci. Teraz i ona zgasła.

Zamknąłem oczy, mocniej ściskając list. Każdy kolejny miał pozostać już nieprzeczytany. Życie bez nadziei nie miało sensu, moją nadzieją był Daniel. Skoro rodzice poradzili sobie ze stratą jednego dziecka, kolejną też przeżyją.

Już niedługo się spotkamy kochany braciszku.
_______________________________________

Wiem, że miał być tanfang, ale nie mam dziś nastroju na nic wesołego...

Sto lat dla Stefana aka Słoneczka! 🍾❤️

Możecie napisać co o tym sądzicie, byłabym bardzo wdzięczna.

Hard way - ski jumping one shotsHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin