handsome | J. A. Forfang x D. A. Tande

736 71 35
                                    

Johann naprawdę uwielbiał wygłupiać się przed kamerą. Nieważne czy była to ta należąca do niego, czy jakaś inna. Szatyn po prostu miał parcie na szkło. Dlatego gdy w pobliżu pojawili się ludzie odpowiadający za zdobywanie materiałów na oficjalnego instagrama norweskiego teamu i poprosili go o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań, nie wahał się ani chwili.

— Który ze skoczków jest według ciebie najprzystojniejszy? — prawdę mówiąc, zdziwiło go to pytanie.

W jego głowie od razu pojawiła się odpowiedź Daniel Andre Tande, jednak po chwili wpadła mu inna. A co gdyby lekko zdenerwować Daniela? Forfang bardzo lubił to robić, dlatego nie wahał się już ani chwili.

— Może Gregor Schlierenzauer? — rzucił pierwsze co przyszło mu do głowy.

Może dlatego, że Schlieri akurat przechodził obok i widząc młodszego norwega, posłał mu ciepły uśmiech, a może dlatego, że Johann uważał, iż Gregor był naprawdę przystojny..?

To nieważne. Ważne, że jego odpowiedź słyszał Tande, stojący zaraz za plecami reportera. Młodszy widział jak jego usta zacisnęły się w cienką kreskę, gdy imię i nazwisko ich starszego kolegi padło z jego ust. Widząc to, poczuł się usatysfakcjonowany.

W ich związku nigdy nie było problemu z zaufaniem, przeciwnie zawsze mówili sobie o wszystkim. Jeden wierzył drugiemu na słowo. Mimo tego Daniel był tym typem zazdrosnego chłopaka. Do szału doprowadzało go, gdy Johann zaczynał rozmawiać o innych mężczyznach lub co gorsza, gdy inni mężczyźni zaczynali się nim interesować. Forfang natomiast był małą zołzą i bardzo lubił to wykorzystywać. Po prostu, gdy widział reakcje Daniela, czuł jeszcze bardziej niż zwykle, że ten go kocha i traktuje ich związek na poważnie.

— Idziesz ze mną — zaraz po zakończeniu mini-wywiadu blondyn złapał swojego chłopaka za nadgarstek i zaczął ciągnąć go w stronę domków poszczególnych reprezentacji.

Johann lekko się zdziwił, gdy widząc jaką trasą podążają, stwierdził, że absolutnie nie prowadzi ona do domku ich reprezentacji. Zamiast tego zamierzali do tego należącego do Austriaków. Tam zdecydowanie nie chciał wchodzić. Austriacy słynęli z tego, że... Działy się u nich dziwne rzeczy. Dlatego chłopak odetchnął z ulgą, gdy okazało się, że wchodzą między dwa budynki. Światło lamp oświetlające cały teren skoczni nie docierało już w tamto miejsce. Oczy Johanna musiałyby przyzwyczaić się do panującego tam półmroku. Nie zdążyły.

Kiedy tylko mężczyźni zniknęli w cieniu, Tande przycisnął młodszego do ściany i agresywnie wpił się w jego usta. To było to, czego oczekiwał Johann.

— Nie prowokuj mnie tak więcej — szeptał Daniel między pocałunkami. Może miał nadzieję, że Johann już więcej nie będzie?

— Nie gadaj — westchnął młodszy — tylko mnie całuj.

Danielowi nie trzeba było powtarzać dwa razy. Zanim jednak ponownie złączył ich wargi, uniósł Forfanga, łapiąc go pod udami. Szatyn oplótł jego ciało nogami i znów przycisnął swoje wargi do tych Tandego. Lubił takie pocałunki. Chaotyczne, nieskoordynowane, intensywne. Zdecydowanie były lepsze od zwykłych muśnięć ust, nie żeby takich nie lubił...

— Przestańcie — w pewniej chwili usłyszeli po swojej prawej stronie surowy głos.

Obaj zwrócili głowy w kierunku, z którego dochodził. Między chatkami stał wysoki mężczyzna, nie kto inny jak ich trener. Precyzując - zdenerwowany trener.

— Za trzy minuty widzę was w busie, później sobie pogadamy — mruknął i odszedł.

— Ma ostatnio gorsze dni — szepnął Johann, chichocząc.

— Da się zauważyć — Daniel odstawił chłopaka na ziemię. — Idziemy bo nas rozszarpie, jeśli się spóźnimy — chwycił młodszego za rękę, jednak zanim wyszli z cienia upewnił się, że w pobliżu nie ma żadnych dziennikarzy ani fotografów.

Ich związek dla fanów był sekretem i właśnie nim miał pozostać jeszcze przez długi czas.
_______________________________________

Trzy Tanfangi pod rząd - wracamy do starych zwyczajów! Nie nudzi się wam ta dwójka?

Hard way - ski jumping one shotsWhere stories live. Discover now