15. Tell Me

1.9K 216 47
                                    

-H-hyunjin hyung, gdzie będziesz spał? Z-znaczy... - zacinam się, a chłopak z wymalowanym na twarzy zdziwieniem siada na skraju łóżka popijając gorącą czekoladę, którą zdążyła zrobić moja mama. Blondyn poklepuje miejsce koło siebie i już siedzę koło niego, prawie stykając się z nim kolanami. Opieram się o ścianę i czekam na odpowiedź, ale hyunjin nie śpieszy sie z odpowiedzią, tylko wypija w ciszy prawie cały kubek napoju. W końcu odwraca się do mnie i przechyla głowę.
-Myślałem że to oczywiste że z tobą, ale chyba jednak prześpię się na podłodzę. -  mówi cicho, po czym wraca do upijania czekolady. Jakto oczywiste, że ze mną?
-Podłoga chyba nie jest zbyt wygodna - mruczę cicho, a hyunjin nawet na mnie nie patrzy. Myśli, głęboko o czymś myśli. Albo o kimś. - O czym myślisz?
Chłopak upija ostatni zdaje się łyk po czym delikatnie się "uśmiecha", bo jego mina to raczej nic nie znaczący grymas. Przysuwam się Jeszce bliżej, tak że nasze kolana i ramiona się stykają.
-O czym myślisz? - ponawiam pytanie, gdy hyunjin wywraca oczy, tak jakbym go męczył. Bo w sumie czemu nie. Zgodził się zostać to trochę go pomęcze. O nie hyung, nie będziesz mnie teraz ignorować. Jednym ruchem łapię jego brodę i odwracam szybko jego twarz w swoją stronę, wpatruje się w ciemne oczy, po raz kolejny pytając.
- O niczym ciekawym, mały - odpowiada nieśpiesznie, łapie moją dłoń, która nadal trzyma jego podbródek i cicho wzdycha.
- To przez tego chłopaka jesteś taki smutny?
-Mojego chło... Nie, nie jestem. Wydaje Ci się - zabieram dłoń z tej jego i gwałtownie podnoszę się do siadu. Blondyn również siada, a ja zabieram od niego pusty kubek i stawiam na biurku. - Innie?
- Nie dostaniesz więcej czekolady jeśli nie powiesz mi prawdy - oznajmiam krótko stojąc nad zaskoczonym hyungiem. Zakładam ręce na biodrach i czekam aż jego usta uformują literkę "o" jako wyraz zdziwienia. Patrzymy tak na siebie kilkanaście sekund, po czym starszy wybucha śmiechem, ale ja nie mam pojęcia co go wywołało.
-Jejku innie, błagam Cię usiądź. Wyglądasz komicznie - blondyn śmieje się ze mnie w najlepsze, a ja zastanawiam się czy go przypadkiem nie wywalić z mieszkania, uh. Przynajmniej się uśmiechnął. W końcu łapie mnie za obie ręce i ciągnie na łóżko tak, że prawie ląduje mu na kolanach, co mu raczej nie przeszkadza. - Obraziłeś się, mały?
-  Czemu jesteś smutny?
- Już nie jestem smutny przecież - odpowiada hyunjin obejmując mnie ramieniem i przyciskając moje ciało do swojego boku, abym się w niego wtulił.
- Ta wcale. Chodzi o tego chłopaka. - mówię, na co starszy trochę sie spina.
- Dobra, może chodzi o niego. Co chcesz wiedzieć?
- Chcę żebyś mi powiedział co Cię gryzie - odpowiadam zupełnie szczerze, bo nie chcę aby hyunjin się tym zamartwiał. Może jak się wygada będzie mu lepiej, a ja będę spokojniejszy. Mruczy coś pod nosem, kręci głową oraz przyciąga mnie Jeszce bliżej, pewnie po to abyśmy nie patrzyli sobie w oczy.
-Okey. Changbin i ja to przeszłość. Nie widzieliśmy się już długo, więc gdy zobaczyłem go w tej restauracji pomyślałem że może uda mi się z nim zamienić chociaż jedno zdanie, może bym Ci go przedstawił nawet gdybyś chciał, ale był z Lixem, z tym blondynem z mojej klasy... I no wiesz - jego głos drży, mimo że próbuje zachować spokój to doskonale słyszę że to ciężki dla niego temat. Trzymam go za dłoń, a on nieświadomie zwiększa uścisk. - Naprawdę byliśmy szczęśliwi przez prawie cztery  lata. Cztery lata. Do czasu gdy zacząłem naukę w tej szkole. Bin był na drugim roku, ja na pierwszym. Felix był i nadal jest ze mną w klasie. Zakolegowaliśmy się jeszce z takimi dwoma pacanami, moimi przyjaciółmi. Lix poznał Changbina i najprościej mówiąc mi go ukradł. -
I w tym momencie głos hyunjina załamał się całkowicie. Ciarki zaczęły przechodzić przez całe jego ciało, a w jego oczach pojawił się blask i drobne łzy, których tak bardzo chciałem się pozbyć. Wgramoliłem się, nawet nie wiem jak się na to zdobyłem, na jego kolana i mocno objąłem, chcąc pokazać hyunjinowi że nie jest sam i że nie musi niczego tutaj zgrywać.
- Zerwał ze m-mną pod koniec ostatniej klas-sy. - Jest silny. Tak cholernie silny że nie pozwala wylecieć najmniejszej kropli z oczu. Gładzę jego plecy, aby chociaż trochę mógł lub chciał się uspokoić, żałuję że to z niego wyciągnąłem.
-Hyunjinnie, przepraszam że-
-W porządku, mały. Wiesz, chyba musiałem to z siebie w ko-końcu wyrzucić. - chłopak odsuwa mnie delikatnie, aby popatrzeć mi w oczy i uśmiechnąć się przez płacz.
-Już w porządku hyung.
-Tak, w porządku. - Mamroczę i znów przyciska mnie do siebie, a ja zaczynam gładzić jego włosy. - Dziękuję.

_______________
O cholera ale długi wyszedł ups

Voices | hyuninWhere stories live. Discover now