48. Deep End

1.9K 186 141
                                    

Stoję na moście i wpatruję się w ciemną otchłań. Jak to możliwe że woda wydaje mi się teraz jeszce straszniejsza niż zwykle. Własciwie wszystko jest teraz straszniejsze, kiedy jestem znów sam. Zamiast pójść do domu, wypłakać się w poduszkę i użyć żyletki pierwszy raz od paru miesięcy po prostu stoję przy barierce jakiegoś jebanego mostu i nie wiem która jest godzina, jaki dziś dzień i czy dożyje kolejnego.

Gdzie mogę iść? Cienie i mrok cię wzywają, jeonginnie.

Patrzę w wodę i widzę siebie. Hyunjina. Changbina, hana. Wszystkich wokół mnie, tych złych i dobrych, tych co znam i tych którzy już opuścili ten świat. Widzę ich zamazane twarze. Są blade, straszne i wołają niemym głosem o pomoc. Dlaczego zawsze tak się ich bałem? Przecież niczym się od nich nie różnię.

Co mogę zrobić? Pchają mnie do dołu.

Łapię oddech powoli, ciśnienie narasta. Głosy powoli do mnie dochodzą. Krzyki, szepty, proźby, groźby, przekleństwa i lamenty ; wszystko to słyszę to teraz wyraźnie. Tłumiłem w sobie tylko te szepty, zawsze wydawały się najgorszym, ale teraz... Teraz te szepty są najcichsze. Biorę oddech ponownie, a oddycha mi się coraz gorzej. Leki, zdaję mi się, że już dawno przestały działać; serce wali mi mocno kiedy tam w dole widzę zmęczoną twarz mojego ojca, który na mnie czeka.

Czeka na mnie.

Chwytam  zimną barierę pod palce. Czuję jakby jej chłód przechodził do mojej krwi. Siadam na krawędzi, przyglądam się dalej. Jest ciemno, cicho, ale jednak jasno i głośno. Nie mogę oddychać, gdy widzę jak wciągają mnie pod powierzchnię. Ja sam czekam. Na jakiś znak. Na hyunjina. Na mamę. Na tatę. Nigdy nie powiedziałem mojemu chłopakowi jak zginął. Czy ja też zginę taką samą śmiercią?

Nie mogę oddychać. Nie mogę sobie pomóc, tylko się poddać.

Skaczę.

Wślizguję się pod powierzchnię.

Widzę wszystko.

Widzę wszystkich.

Czuję wszystko.

Słyszę wszystko.

Ciemność wokół mnie tonie, tak jak światło w moich żyłach.

Jestem pod powierzchnią, gdzie wszystko tonie.

A ja wraz z tym wszystkim.

To koniec. Głęboki koniec.

Tracę kontrolę, czuję ich palce na skórze, słyszę ich krzyki i szepty, czuję że teraz jestem z nimi. Tam gdzie moje  miejsce.

Pod powierzchnią.

Wraz z tatą.

Bez mojego ukochanego.

Voices | hyuninWhere stories live. Discover now