16. Don't Worry!

1.9K 225 21
                                    

Pomimo tego że bardzo się wzbraniał jednak położył się ze mną w łóżku. A mi wcale nie przeszkadzała jego obecność, bo mogę śmiało powiedzieć że się wyspałem, chociaż na początku też trochę obawiałem się spędzenia całej nocy u boku starszego chłopaka. Na szczęście hyunjin szybko zapomniał (a przynajmniej tak mi się wydaję) o changbinie, bo chwilę po naszej szczerej rozmowie obejrzeliśmy chyba wszystkie części gwiezdnych wojen, nawet jeśli zajęło to pół nocy.
- Teraz już wiem jak to jest jak się ma bezsenność - hyunjin zaśmiał się od razu po wyjściu z bloku na co sam zareagowałem uśmiechem, ale starszy nie ma pojęcia co oznacza prawdziwa bezsenność. Idziemy ze splecionymi jak zwykle dłońmi. Zastanawiam się czy ten gest jest tak oczywisty dla starszego że to robi czy uważa że to właśnie mi to pomaga. Może nie powinienem o tym myśleć, ale chyba nie powinniśmy tego robić. Zawsze wydawało mi się że trzymanie kogoś za rękę odnosi się do jakiegoś uczucia, relacji, a nie uspokojenia niestabilnego emocjonalnie przyjaciela. No właśnie, przyjaciela.
-Innie, Innie. Ej! - blondyn zaczął strzelać mi pstryczki palcami w ramię, na co zaraz poraziłem go wzrokiem, nie nawidziłem kiedy robił tam w dzieciństwie żeby zwrócić na siebie moją uwagę.
-Tak, hyunjinie? - pytam spokojnie, bo chłopak wlepia we mnie uśmiechnięte, maślane wręcz oczy.
-Nic. Cieszę się że Cie mam i tyle. - Oh. Oh, hyunjin. Odwracam głowę i znów czuję wstyd. Źle na mnie działasz, jinnie. Bardzo źle. Do szkoły dochodzimy w ciszy. Nie jest ona niezręczna, jest raczej przyjemna, a na pewno żadnemu z nas ona nie przeszkadza.
-Hwaaaaaaang! - hyunjin zaczyna kręcić głową po czym kieruje wzrok w stronę jakiegoś niskiego chłopaka o ciemno niebieskich włosach, który natychmiast zaczyna biec w naszym kierunku. - Kurna, mordo gdzieś ty się podziewał, cały weekend się do ciebie dobijałem.
Hyunjin tylko śmieje się do chłopaka, a gdy ten zdyszany do nas dociera, klepie go w ramię. Nieznajomy przeciera oczy po czym zaczyna wpatrywać się we mnie, oh.
-Kto to? - pyta wesoło, wyciągając do mnie reke, a hyunjin ponownie chwyta mnie za drugą dłoń, chyba po to abym nie uciekł. - Ja jestem Jisung, najlepsiejszy ziomek tego dekla.
-J-jeongin. - odpowiadam cicho i chwytam go za chłodną rękę.
-Boże han, nie strasz go - mówi hyunjin, delikatnie odpychając jisunga na bok, na co ten wystawia mu język.
-Nikogo nie straszę. Więc to jest powód dla którego ciągle wystawiasz mnie i mina, huh. Mogłeś go nam od razu przedstawić a nie? Nie martw się jeongin! Hwang Ci pewnie samych głupot o nas naopowiadał, ale jestem pewien że się zaprzyjaźnimy! - chłopak szeroko się uśmiecha, łapie mnie za nadgarstek i zaczyna ciągnął do szkoły, a ja uśmiecham się do zostającego w tyle zdezorientowanego hyunjina.

Voices | hyuninWhere stories live. Discover now