28. More

2.3K 233 74
                                    

Czując chłód na skórze, odwracam się na bok. Nie otwieram oczu, bo jest mi zbyt dobrze aby to robić. Nie mam ochoty się ruszać, mimo to wyciągam rękę i na ślepo zaczynam szukać kołdry. Ale zamiast na kołdrę, natrafiam na miękkie włosy chłopaka. Przekręcam się jeszcze bardziej, aby otworzyć oczy i ujrzeć śpiącego, rozwalonego blondyna, który ściągnął ze mnie całą kołdrę. Wzdycham poirytiwany, przysuwając się do chłopaka, aby zabrać mu trochę ciepłego materiału i wtulić się w jego rozgrzane ciało; co słabo mi wychodzi, bo starszy zawinął się w kulke, nie dając mi szans na dostanie się pod kołdrę.
Po paru chwilach siłownia się z czerwonym materiałem i śpiącym jak zabitym hyungiem, siadam na łóżku. Przyglądam się blondynowi, wygląda jakby naprawdę umarł podczas snu, dlatego łapie w place jego policzki, po czym zaczynam mocno je ściskać. Nie lubi kiedy tak robię, zawsze mnie wtedy odgania albo daje pstryczki.
W końcu hyunjin zaczyna delikatnie się poruszać, co sprawia że z automatu zaczynam pacać całą jego twarz. Starszy gwałtownie otwiera powieki, łapie mnie mocno za nadgarstki i podrywa się ku górze.
- Zwariowałeś? Chcesz mnie wystraszyć na śmierć, mały? - dyszy głośno, przyszpilając mnie do ściany, na co reaguje cichym śmiechem. Jego dłonie zaciskają się na moich nadgarstkach, wlepia we mnie pełne obaw spojrzenie, a klatka piersiowa unosi się w szybkim tempie.
- Aż tak się przestraszyłeś? - pytam, wciąż nie mogąc opanować śmiechu, a blondyn kręci głową, próbując złapać oddech.
- Miałem koszmar, innie.

Oh.

- Przepraszam hyung - hyunjin kręci znów głową, usta wygina w zadziornym uśmiechu. Patrzę na niego z przymróżonymi oczami, ciekawe co mu chodzi po głowie. Blondyn przysuwa się jeszcze bliżej, tak abym czuł oddech na szyji. Hyunjin przejeżdża nosem po mojej żuchwie, poliku, zatrzymuje się przy ustach. Kiedy chcę zbliżyć się do niego, on schyla głowę. Przybliża swoje wargi do skóry na mojej szyji, tam zaczyna swoją wędrówkę. Zostawia drobne, ale mocne pocałunki, wprawiając mnie w te cholerne zakłopotanie. Puszcza moją dłoń, którą natychmiast kieruję do jego czupryny i zaczynam delikatnie ciągnąć blond kosmyki.
Czuję jak przez moje ciało przechodzą fale gorąca z każdym zostawionym przez chłopaka śladem na mojej skórze. Ciągne jego włosy, kiedy dochodzi do odsłoniętego obojczyka, spinam wszystkie mięśnie, z moich ust wydobywa się cichy pomruk, który satysfakcjonuje hyunjina. Po paru minutach jestem pewny że cała moja szyja jest zdewastowana i czerwona od malinek, ale nie to mi przeszkadza. Przeszkadza mi to że, to co robi hyunjin, tak mi się cholernie podoba i że nie mogę go zatrzymać.
- H-hyung... - jęczę pod dotykiem jego dłoni ma moim rozgrzanym boku. Po prostu wsunął rękę pod moją koszulkę, a ja nawet nie zamierzam go przed tym hamować; pozwalam mu na wszystko. - Go-gorąco mi...
- Mi też, mały - Hyunjin zmienia trochę naszą pozycję, łapiąc mnie i usadawiając na swoich kolanach. Od razu oplatam rękami jego szyję, mrucząc mu do ucha, gdy ten dotyka moich rozpalonych pleców, tym samym liżac mój obojczyk.

Chcę więcej, jinnie. Jeszce więcej Ciebie.

Łapię go za włosy, ciągnąć go do swojej twarzy. Odchylam się, łapię w płuca jak najwięcej powietrza jestem w stanie i przyciskam swoje usta do tych jego, aby zaraz poczuć jak hyunjin przejmuje inicjatywę.
Nareszcie mogę go w pełni poczuć, i mimo że wiem, że to co robimy nie powinno mieć miejsca i będę tego żałować, nie ma to znaczenia. Bo jest tylko hyunjin, ja, jego i moje usta oraz pożądanie, którego znaczenie właśnie zaczynam rozumieć...

Voices | hyuninWhere stories live. Discover now