Rozdział 4

201 10 0
                                    

Wstałam o 8. Wyszłam z pokoju i usiadłam do stołu. Przy stole już wszyscy siedzieli. Gdy zjadłam poszłam się ubrać. Gdy byłam już gotowa i wyszłam z pokoju zobaczyłam, że oprócz Peety nikogo innego już nie ma.
- Katniss. - powiedział Peeta.
Nie odpowiedziałam.
- Możemy porozmawiać? - spytał Peeta.
- Teraz to chcesz ze mną porozmawiać, ale sam z siebie nie możesz? Wiem, że Haymitch ci powiedział, żebyś ze mną porozmawiał. - powiedziałam z łzami w oczach.
- Katniss tak to prawda, ale ja cię kocham ją się o ciebie martwię. - powiedział.
- I co, tak mnie kochasz, że zainteresowałeś się mną dopiero po tym gdy usłyszałeś, że płacze? - powiedziałam z płaczem.
- Wiem zrobiłem błąd. Porozmawiamy dzisiaj po kolacji? - spytał Peeta.
- Dobrze. - powiedziałam.
Wyszłam cała zapłakana. Oczywiście na dworze było pełno reporterów. Gdy wyszłam wszyscy zaczęli robić zdjęcia i się pytać co się stało i gdzie jest Peeta. Dobrze, że w odpowiedniej chwili przyszedł Haymitch bo gdyby nie on to by mnie chyba nie puścili.
- Katniss co się dzieje? - spytał Haymitch.
- Nic, po prostu Peeta zaczął rozmowę, a ja się wydarłam, że sam z siebie nie mógł ze mną zacząć rozmawiać tylko ty mu to musiałeś powiedzieć i po prostu nie dałam rady i poleciały mi łzy, ale po kolacji umówiliśmy się na rozmowę. - powiedziałam
- To chociaż tyle dobrego. - powiedział Haymitch.
Poszliśmy do sali treningowej trybutów. Po chwili przyszedł również Peeta. Gdy siedzieliśmy na telewizorach pokazały się codzienne wiadomości z Kapitolu. Oczywiście wiadomo o czym były wiadomości, o mnie i o Peecie. Pokazali zdjęcia i film jak wychodzę zapłakana z apartamentu, a po kilku minutach wychodzi Peeta, a na dole widniał napis.

Czy nasi kochankowie z dwuanstego dystryktu nie są już razem? Czy może się tylko pokłócili?

Gdy ćwiczenia się skończyły poszliśmy do apartamentu na obiadokolacje ponieważ dzisiaj ćwiczenia skoczyły się o 18. Byłam bardzo zestresowana ponieważ gdy zjem zacznie się rozmowa z Peetą. Gdy zjedliśmy powiedziałam Peecie, żeby o 20 był w salonie. Chciałam jeszcze pójść do pokoju przygotować się na tą rozmowę. Gdy wybiła 20 wyszłam z pokoju. Haymitch, Effie, Sophie i Jason gdzieś poszli więc mogliśmy z Peetą spokojnie rozmawiać. Usiadłam na kanapie i czekałam na Peete. Gdy po chwili przyszedł usiadł koło mnie.
- Katniss ja naprawdę przepraszam, że dopiero teraz z tobą rozmawiam. - powiedział Peeta.
- Czy naprawdę Haymitch musiał ci nagadać, żebyś się do mnie odezwał? Nie rozumiem, niby mnie kochasz, a zachowywałeś się jakbyś mnie nie znał. - powiedziałam.
- Tak wiem, dlatego cię przepraszam. Żałuję, że tak postąpiłem. Ale powiedz mi dlaczego płakałaś?
- Tego dowiesz się później. Najpierw to ty mi wytłumacz czemu tak się zachowywałeś.
- Bo odgrywanie tych scenek nie było dla mnie trudne, ponieważ wiesz, że cię kocham naprawdę, ale wiem, że ty mnie nie i wolałem się nie odzywać niż robić te scenki bo one tak szczerze nie były miłe jak wiesz że druga osoba robi to specjalnie, a nie z miłości. Więc teraz powiedz czemu płakałaś.
Nie odpowiedziałam, spojrzałam mu w oczy, a łzy zaczęły mi same napływać do oczu.
- Płakałam dlatego, że twoje zachowanie wtedy, gdy się do mnie nie odzywałeś mnie raniło.
- Ale niby dlaczego?
- Peeta bo...

- Katniss no co?
- Peeta bo ja cię kocham.
- Katniss nie rób sobie żartów. Pewnie Haymitch ci kazał tak powiedzieć...
Przerwałam mu i go pocałowałam. Poczułam, że rzeczywiście go strasznie kocham.
- Teraz mi wierzysz?
- Tak.
- Już od kilku miesięcy czułam coś do ciebie, ale musiałam sobie to poukładać i już teraz jestem pewna. Teraz scenki już będą prawdziwe. - zaśmiałam się.
- Kocham się Katniss - powiedział Peeta i mnie przytulił.
- A ja ciebie. - powiedziałam.
Wreszcie czułam się szczęśliwa. Postanowiliśmy, że pójdziemy na spacer po Kapitolu. Peeta wziął mnie za rękę i wyszliśmy na dwór. Po godzinie usiedliśmy na ławce. Po chwili Peeta mnie pocałował. Zobaczyłam, że z tyłu są reporterzy. Peeta od razu do nich pobiegł i zaczął krzyczeć żeby dali nam spokój. Po chwili wrócił.
- No to pierwsze okładki na gazetach i w wiadomościach mamy zagwarantowane. - zaśmiałam się.
- Pewnie tak, wracajmy już bo pewnie zaraz wrócą znowu robić zdjęcia. - powiedział Peeta.
Po godzinie doszliśmy do apartamentu.
- Gdzie wy byliście!? Jest 23 godzina, a wy sobie wyszliście bez słowa. - powiedziała zdenerwowana Effie.
- Effie daj im spokój, musieli sobie porozmawiać na spokojnie. - powiedział Haymitch.
- No nie wiem czy na spokojnie, bo jak usiedliśmy na jakiejś ławce to zaczęli nam robić zdjęcia. Jutro pewnie będziemy na pierwszych stronach gazet i w wiadomościach. - zaśmiałam się.
- Najważniejsze, że wreszcie normalnie rozmawiacie. - powiedział Haymitch.
- Jest nawet lepiej, bo jesteśmy razem. - powiedział Peeta.
- No to gratuluję. - powiedział Haymitch.
Pożegnałam się z Peetą i poszliśmy do swoich pokoi. Około godziny 2 obudziłam się ze strasznym krzykiem. Po chwili przybiegł wystraszony Peeta.
- Katniss co się dzieje? - spytał.
- Miałam koszmar jak zwykle.
Peeta położył się koło mnie i mnie przytulił. Od razu poczułam się bezpieczniej. Poczułam, że mi go brakowało.
- Peeta zostaniesz ze mną? - spytałam.
- Zawsze. - odpowiedział ciepłym głosem.
Po chwili zasnęłam.

Kochankowie Z 12 - Trudna MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz