Rozdział 38

63 5 0
                                    

Gdy się obudziłam zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Później poszłam na górę się przebrać. Gdy miałam już schodzić usłyszałam na dole hałas, a po tym wołanie Gale'a. Zeszłam na dół, a tam zobaczyłam stojącego w drzwiach Peete. Bardzo się ucieszyłam na jego widok.
- Katniss, możemy pójść porozmawiać? - Spytał Peeta.
- Jasne. - Powiedziałam.
Ubrałam buty i wyszłam z Peetą. Poszliśmy na łąkę i usiedliśmy.
- Peeta, wiem, że pewnie nie chcesz mnie znać, że to wszystko moja wina, ale uwierz mi, że ja na prawdę żałuję, że zgodziłam się być z Gale'm. Bardzo mi ciebie brakuje. - Powiedziałam z łzami w oczach.
- Katniss, to nie jest twoja wina. Zrozumiałem, że rzeczywiście za dużo czasu spędzałem w pracy, a później moją złość przenosiłem na kłótnie z tobą chociaż nic nie zrobiłaś. Wiem, że myślisz, że nie chce cię znać, ale uwierz mi, że tak nie jest. Chciałem do ciebie napisać, spotkać się i pogadać wcześniej, ale nie miałem odwagi po tym jak widziałem, że jesteś z Gale'm. Nawet od razu po naszej kłótni przyszedłem do Gale'a, ale zobaczyłem, że się całujecie i wyszedłem. Jak wtedy następnego dnia przyszłaś, myślałem, że pogadamy, że już będziesz wszystko dobrze, ale widziałem, że jesteś nadal na mnie zła, więc się nie odzywałem.
- Peeta, nawet nie wiesz jak się cieszę. - Powiedziałam.
Po chwili popatrzyłam w jego oczy i go pocałowałam.
- Katniss, myślę, że to za szybko. Powinnaś najpierw pogadać z Gale'm. - Powiedział.
Po kilku minutach rozeszliśmy się do domów. Postanowiłam, że to jest właściwy czas na rozmowę z Gale'm. Weszłam do domu i usiadłam koło Gale'a.
- Gale, musimy porozmawiać.
- O co chodzi kochanie?
- Gale, nie chcę cię skrzywdzić...
- Katniss, ale o co chodzi?
- Zrywam zaręczyny
- To pewnie wina tego Mellarka!
- Nie do końca, po prostu miałam mętlik w głowie i nie wiedziałam co robić.
- Jeszcze tego pożałujesz!
Zostawiłam pierścionek na stole i poszłam roztrzęsiona na górę się spakować. Gdy byłam już gotowa wyszłam z domu i poszłam do Effie.
Całą noc spędziłam u Effie, która pomagała mi to wszystko poukładać. Gdy wstałam, postanowiłam, że pójdę do Peety. Gdy dochodziłam do naszego domu zobaczyłam, że drzwi są otwarte. Gdy podeszłam bliżej zobaczyłam w środku leżącego we krwii Peete, a obok niego rozpłakanął Willow. Gdy mnie zobaczyła od razu do mnie pobiegła i się przytuliła. Szybko podbiegłam do Peety i zadzwoniłam po medyczny poduszkowiec, który był po kilku minutach. Zabrali Peete, a razem z nim mnie i Willow do szpitala w Kapitolu. Po godzinie byliśmy na miejscu. Zabrali Peete na badania, a my czekałyśmy z Willow na korytarzu.

Kochankowie Z 12 - Trudna MiłośćWhere stories live. Discover now