Niechciana

1.6K 87 23
                                    

Obudziłam się przez pikanie dobiegające ze stolika. Poczekałam chwilę z myślą, że sam się wyłączy, ale budzik nie przestawał wydawać irytującego odgłosu. Wyjęłam rękę spod kołdry, po omacku szukając budzika. Przejechałam dłonią po stoliku i palcami zegara, ale nie chcący spowodowałam jego zrzucenie i jeszcze większy hałas. Otworzyłam jedno oko i z powrotem postawiłam go, na miejsce, po czym obróciłam się na drugi bok i wsunęła rękę pod poduszkę. Od razu się obudziłam, gdy poczułam, że coś się pod nią znajdowało. Przypomniałam sobie, że w nocy Heyden wspominał coś o regulaminie. Spojrzałam na godzinę i podniosłam się z łóżka, nakładając na nogi spodnie i przekładając przez głowę bluzkę. Ubrałam marynarkę i uchyliłam drzwi. Kilka dziewczyn przeszło, korytarzem nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi. Jedna z nich miała przewieszony przez ramię ręcznik i niosą szampon. Pomyślałam, że właśnie zmierzają do łazienki, więc szybko zabrałam z biurka kosmetyczkę, szczotkę i udałam się w ślad za nimi. Przez cały korytarz śmiały się i gadały, a nawet czasami spoglądały na mnie z wyraźną odrazą. Nie znają mnie, a już oceniają po tym, że jestem człowiekiem. Weszłam do łazienki damskiej, i ustałam przed lustrem robiąc lekki makijaż na twarzy. Widziałam w odbiciu, że niektóre dziewczyny mierzą mnie wzrokiem bądź przekręcają na mnie oczami. Udałam, że tego nie zauważyłam poprawiając tuszem rzęsy.

- Wszystkie studentki dzielą pokój oprócz niej. – ruchem głowy wskazała na mnie rudo włosa dziewczyna stająca przed lustrem z pędzelkiem i pudrem, a za nią ustała jej koleżanka.

Zignorowałam je, na co rudowłosa nieznajoma nie zamierzała odpuścić.
Oparła się plecami o zlew, obracając w palcach pędzelek.

- Czujesz to? – dłonią pomachała przed nosem.

Wiedziałam, że chodzi jej o mnie. Zachowanie dziewczyny nie było zwyczajne i dawała mi do zrozumienia, że moje towarzystwo jej nie odpowiada. W zasadzie to żadnej z nich.

- tak czuje, aż zbiera mi się na wymioty. – odpowiedziała jej koleżanka.

Spojrzałam na rudą, niską dziewczynę, która patrzyła na mnie kątem oka.

- Nie sądzę, żeby została tu dłużej. Wszyscy ludzie mają taki sam zapach.

Pozostałe dziewczyny ustały wokół mnie i rudowłosej, przyglądając się nam z zaciekawieniem, a nawet szepcząc coś o mnie. Nie słyszałam co konkretnie  mówią, ale sądząc po ich minach nie było do nic dobrego. Zakręcam tusz i wkładam go do kosmetyczki. Biorę do ręki szczotkę rozczesując poplątane włosy. To nie był dobry pomysł iść w wilgotnych włosach spać, ale niestety wyboru nie miałam. Wokół mnie szepty zaczęły być wyraźniejsze i dobrze słyszane. Czułam się jak trędowata wśród bogaczy. Miałam tego już dosyć, więc szybko rozczesałam włosy, z zaciśniętymi zębami. Nie mogąc wytrzymać już chwili dłużej wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju przed którym stał już Heyden.

- Część.

- Część. – powiedziałam rozdrażniona, zamykając drzwi na klucz.

- To twój plecak. Masz w nim książki na dzisiaj, a resztę dam Ci po zajęciach.

Wzięłam od niego plecak, przekładając sobie szelek przez bark. Heyden spojrzał na mnie nie zrozumiale prowadząc w stronę jadalni.

- Coś się stało? – spytał niepokojącym głosem.

- Nie, nic. – odpowiedziałam głębokim, stałym i silnym tonem głosu.

- Przecież widzę.

- To, czemu pytasz?!

Włożyłam palce we włosy i Przeciągnęłam je do tyłu.

- Przepraszam. – Odetchnęłam głęboko, uspokajając się. – Nie chciałam...

Akademia nadprzyrodzonych Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz