43. Olivia - Ty będziesz tatuśkiem

16.7K 649 85
                                    

Siadam z chłopczykiem na naszym łóżku w sypialni. Żal mi go. Biedny nawet nie wie co się dzieje. Sama nie wiem co mam myśleć o tej sytuacji. Riccardo zataił przede mną, że ma syna. Jestem na niego cholernie wściekła. Nie wiem co się dzieje. W dodatku nie wiem nic o jego synu ani o facecie, z którym był.
Nie mam wielkiego doświadczenia z dziećmi. Jednak zawsze moja starsza kuzynka przyjeżdżała ze swoją córką i się nią opiekowałam.

- Chodź zdejmiemy buciki - mówię spokojnie i zdejmuje sandałki - Może ubierzemy się w coś wygodniejszego? Jakieś spodenki dresowe, co ty na to? - uśmiecham się delikatnie. Kiwa głową.

Podchodzę po torbę, którą dostałam od Fabio. Na to wychodzi, że Riccardo był przygotowany. Oczywiście o niczym nie wiedziałam. Jestem zła, ale jednocześnie staram się go zrozumieć. Wyjmuję ubrania i kładę je do wolnej szafki. Biorę krótkie spodnie dresowe i podaje je Luce.

- Pomóc ci? Czy dasz sobie radę? - pytam kucając przed nim. Macha głową szybko w prawo i lewo. Zdejmuje jeansowe spodenki. Otwieram oczy, gdy widzę siniaki na jego nóżkach.

- Czy wujek coś Ci robił? - pytam
rozgoryczona.

- Wujek? - dopytuje zaciekawiony.

- Tak, wujek, bo tata nie mógł się tobą zająć, ale już może. Teraz będziesz z nim. Tylko powiedz mi czy wujek coś Ci robił? - potakuje przestraszony. Zabije gnoja!

- Krzyczał i używał brzydkich słów. Uderzył mnie - chlipie. Przytulam go. Najchętnie wprowadziłabym karę śmierci, dla takich, którzy biją dzieci, które nie są niczego winne.

- Chodź ubierzemy się i pójdziemy się zdrzemnąć. Jak będziesz chciał to później poczytamy książeczkę? - kiwa główką. I kładzie się na poduszki. Przykrywam go kołdrą.

- Zasłonimy okna, by dobrze Ci się spało. Byś miał ciemno, żeby Ci słońce nie przeszkadzało - zasłaniam okna.

- Położyć się koło ciebie czy zaśniesz sam? - pytam. Kiwa głową na tak. Wchodzę na łóżko i kładę się. Siebie przykrywam kołdrą. Przyciskam go do swojego ciała. A Luca sam się wtula. Po jakimś czasie chłopiec usypia. Gdy słyszę jego spokojny oddech uśmiecham się. Za bardzo nie wiem czy się ruszać, by go nie obudzić. W końcu sama usypiam od nadmiaru emocji.

Godzina później

Budzę się zdezorientowana. Przez chwilę nie wiem co się dzieje. Gdy widzę chłopczyka, który śpi po drugiej stronie łóżka wszystko staje się jasne. Postanawiam wstać. Po cichu wymykam się na dół do salonu. Eva z Sam siedzą na sofie i oglądają film. Fabio popija spokojnie kawę. Wszyscy spoglądają na mnie z zaciekawieniem.

- Kiedy Riccardo wróci? Muszę z nim porozmawiać - pytam się mężczyzny.

- Znając życie w nocy - odpowiada krótko i na temat. Kiwam głową i dołączam do dziewczyn.

- Co oglądacie?

- Kac Vegas. Taką tradycje. Nie miałyśmy pomysłów - Eva klepie ręką swoje kolana, bym położyła na nich swoją głowę, tak też robię. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Mam mętlik w głowie.

- Co zamierzasz? - pyta Sam upijając łyk wina. Sama chętnie, bym to zrobiła, ale mam pod opieką dziecko, więc ten pomysł odpada.

- Nie mam pojęcia. Nie chcę o tym myśleć - odpowiadam wyczerpana. Marzę o tym, by z nim porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Karmił mnie kłamstwem od początku. Nie wiem co ja myślałam, że gangster będzie ze mną szczery?
Najwidoczniej jestem naiwna.

- Jeśli z nim zostaniesz. Będziesz musiała być dla tego małego mamą. Wierz o tym?

- Wiem - odpowiadam cicho. Nie wiem czy jestem na to gotowa. Owszem chciałam dziecko, ale od podstaw. Ciąży, porodu, niemowlaka, roczniaka, dwulatka...
Nie wiem nic o Luce. Co lubi jeść ani w co się bawić. On sam też nie wie co się dzieje. Nagle go zabarano od faceta, który tak szczerze był dla niego ojcem.
Może nie najlepszym, bo dzieciak ma siniaki, ale ojcem.

Po dwóch godzinach Luca się budzi. Nie chcę pójść do salonu, bo się boi, więc spędzam z nim czas w sypialni. Czytam mu książkę i daje kilka aut, które znalazłam na dnie torby.

- Czy ty jesteś moją mamusią? - pyta zaspanym głoskiem, a mnie zatyka. Nie spodziewałam się takiego pytania.

- Nie, nie jestem skarbku, twoja mama patrzy się na ciebie z góry - odpowiadam szybko, by nie niepokoić dziecka.

- A możesz nią być? Możesz być moją mamusią? - pyta, a ja nie jestem już w stanie nic powiedzieć.

- Wiesz... Zobaczymy dobrze? - kiwa główką na tak.

- Jesteś głodny? Zrobimy coś do jedzenia? - kręci głową.

- Nie jestem głodny - kręci głową i masuje się po brzuchu. Śmieje się.

- Ale wiesz, że musisz zjeść? Nie można tak po prostu nie jeść. To pomyśl co byś chciał zjeść na kolację, dobrze? - głaszcze go po włosach i całuję w głowę.

- Naleśniki z czekoladą! - wykrzykuje. Kręcę głową.

O dziewiętnastej jemy kolację. Na szczęście udało mi się go przekabacić, by zjadł z dżemem. Później idziemy umyć zęby do łazienki. Napuszczam mu wody do wanny i robię pianę. Obserwuję go siedząc na płytkach i opierając się o wannę. Później myjemy całe ciało wraz z włosami i przebiera się w piżamę z moją drobną pomocą. Zostaje powiadomiona, że za ścianą naszej sypialni jest przygotowany pokój dla chłopczyka. Jedna przed tym oglądamy bajki w telewizji, bo Luca ani myśli spać. Dopiero pada o dwudziestej drugiej, więc zanoszę go do swojego pokoiku i sama idę się umyć i ogarnąć do spania.

W łóżku czekam na Riccardo, który wraca koło drugiej w nocy. Słyszę dźwięk wody, więc poszedł się myć. Kładzie się koło mnie i wtula.

- Tęskniłem - szepcze cicho i zaczyna całować mój dekolt, jednak ja nie mam ani siły ani ochoty na seks.

- Powinniśmy porozmawiać - mówię cicho. Mężczyzna wzdycha i odkrywa się ode mnie.

- Wiem, powinienem powiedzieć ci wcześniej. Jednak bądź pewna, że twoja decyzja o tym czy zostajesz czy nie nadal jest aktualna i nie zmieni tego to, że mam syna.

- Właśnie masz syna! Wiesz co?! On nie wie co się dzieje. Nie ma pojęcia komu ufać. W dodatku ma siniaki na nogach, więc jutro super, by było gdybyś z nim porozmawiał! - grzmię.

- Olivia - wzdycha.

- Nie Oliviuj mi tu - odkręcam się na drugi bok.

- Obraza majestatu? - śmieje się. Uśmiecham się. Kładzie swoją rękę na mojej tali. Całuję moją szyję. O nie kochany, nie dam się przekabacić. Najpierw wyśpiewasz mi wszystko jak na spowiedzi.

- Nie zapytasz się czemu miał siniaki?

- Nie, bo wszystko wiem. Ten kto podniósł rękę na mojego syna już dostał za swoje - słyszę jego ostrzejszy głos. Wzdycham i przytulam się do niego. Nie chcę już o tym wszystkim myśleć. Za dużo wydarzeń jak na jeden dzień.

- Dobra idziemy spać, bo już ledwo na oczy patrzę - wtulam się i zamykam oczy. Czekałam na tę chwilę cały pieprzony wieczór. Spędziłam z Lucą cały dzień, a czuje się jakbym wpadła pod pociąg. To co dopiero muszą czuć mamy maluchów.

- Miałem inny plan - obsypuje mój kark pocałunkami. Jeju, jaki to natręt. Wzdycham.

- Nie mam siły. Daj mi spać. Ty wstajesz razem z nim i będziesz tatuśkiem. Jutro zobaczymy jak ty będziesz się czuł. Ciesz się, że on ma tyle lat ile ma, a nie robi w pampersy. Musiałbyś przebierać - śmieje się.

- Ale kochanie...

- Nie ma kochanie. Taki wielki gangster, a kupy dziecka się boi?

- Kupa to inna galaktyka. Idź spać, bo bredzisz głupoty. Aż się wszystkiego człowiekowi odechciało - marudzi.

-------------------------------------------------

Nie wiem jak u Was w rodzinach, ale u mnie faceci zazwyczaj uciekają od obowiązku przemiany pampersa. Oczywiście mówię tutaj o grubszej sprawie. 🤣

No, ale jak już muszą to zmienią.

Okiełznać Diabła [Zakończone] Where stories live. Discover now