7

904 24 5
                                    

  Nastał dzień wyjazdu, ale ja wstałam dopiero o 10. Oczywiście mojego Czarnego już nie było w łóżku, pewnie załatwia już swoje czarne interesy w bibliotece. Wstałam udając się do łazienki - szybki prysznic, później delikatny makijaż i wyprostowałam  włosy. Założylam szara sukienkę do kolan mojej projektantki Eleny. Sukienka podkreślałam moja figurę i mój brzuszek ciążowy do tego beżowe sandałki na słupku i beżowa torebka Pinko. Spojrzałam a w sypialni już były spakowane moje walizki oraz mojego męża. Uśmiechnęłam się na ten widok bo wiedziałam, że ja nie muszę tego robić.  A mój mąż znał się na modzie jak nikt inny. Nagle do pokoju wparowala moja kochana Ola.
-Lari wyglądasz bombowo
- Dzięki, a gdzie nasi Panowie?
- Siedzą w bibliotece chyba od samego  rana.
- No to im zaraz przerwiemy.
Olka mnie zaskoczyła swoim ubiorem, bo jej styl na dziwke już dawno poszedł w niepamięć. Była elegancka narzeczona włoskiego mafiozy. Założyła biała sukienkę do kolana na ramiączka, była prosta ale bardzo elegancka. Do tego czarne sandały na wysokim obcasie i czarna torebka Versace. Sukienka i buty były projektu Eleny która jest zdolna i też została moja ulubienica. Szłyśmy z Olą prze korytarz, aż dotarłyśmy do drzwi biblioteki. Olka chciała pukać a ja otworzyłam drzwi i weszłam. Przy biurku siedział mój przystojny mąż, a na przeciwko Domenico.
- A Wy jak zawsze pracujecie od świtu.
Massimo spojrzał na mnie a ja na niego , wstał i mnie pocałował..
-Mała tyle razy Ci mówiłem  że jak tu wchodzisz to pukaj!!
- Kochanie a czy ja zawsze robię to co chcesz?
Spojrzał na mnie swoimi czarnymi złymi oczami.
Olka z Domenicem zeszli na śniadanie a ja zostałam z Czarnym
- Laura czy możesz mnie słychać co ja mówię!!! A gdybym tu robił jakieś interesy?
- Kochanie ale nie robiłeś, więc po co się złościsz. Chodź idziemy już na śniadanie bo strasznie jesteśmy głodni.
-Mała ale Ty mnie wkurwiasz, ze mam ochotę Ci zlać ten Twój tyleczek i tylko ratuje Cie ciąża ale jak już urodzisz to chyba Ci troszkę spuchnie .
Uśmiechnęłam się do Massima i go pocałowałam.
- Kocham Cię i dziękuję że mnie spakowałeś.
W tej samej chwili przyciągnął mnie do siebie i zaczal mnie całować. Jego dłonie tak jak zawsze błądziły po moim ciele, aż doszły pod sukienkę podwinął ją i Jego zręczne paluszki weszły we mnie i zaczęły pocierać o moją lechtaczke. Ja tylko pojękiwałam. Odwrócił mnie tyłem i mnie po prostu zerżnął. Wchodził we mnie szybko swoim pięknym dużym i grubym kutasem, poruszał się szybko coraz szybciej bijąc mnie po moim tyłeczku. Wiedziałam że długo nie wytrzymam. Ogarnela mną rozkosz po prostu wybuchłam i zaczęłam bardzo głośno jęczeć a zaraz za mną doszedł Massimo.
Szybko się poprawiłam, mój mąż też i zeszliśmy na śniadanie. Lubiłam takie poranne szybkie rżnięcie.
Olka już z Domenicem siedzieli przy stole i zajdali śniadanie a my dołączylismy. Olka spojrzałam na mnie swoim spojrzeniem które mówiło " Wiem że Twój Czarny Cie zerżnął przed chwilą". I wycedziła
- Długo Wam zeszli, ciekawe co tam robiliście?
- Dziewczyny jedzcie, bo za chwilę musimy wyjeżdżać na lotnisko.
Spojrzałam na mojego meza nie lubiłam takiego jego tonu głosy no ale cóż to Don Massimo . Maria przyniosla mi mojego pieska biała kulkę. Wzięłam go na ręce i poszliśmy już wszyscy do czarnego dużego SUVA. Ruszylismy na lotnisko a za naszym aut też dwa takie same czarne SUVY z ochroną, mój mąż od czasu mojego porwania miał bzika na punkcie ochrony. Musieli być najlepsi i naprawdę dobrze wyszkoleni i oczywiście tak bylo bo przecież co Don Massimo chce to ma. Dojechaliśmy na lotnisko i weszliśmy na pokład naszego samolotu. Spojrzałam na mojego Massima, a on na mnie.
- Mała nie musisz brać nic na uspokojenie, ja tak zorganizuje Ci czas że nawet nie będziesz wiedziała kiedy Ci on minie.
- Dobrze Massimo.
Wziąłnie za rękę i poszliśmy do sypialni w samolocie. Zdjął ze mnie sukienkę i położył na łóżku. Zaczelismy się namiętnie całować a ja w tym czasie zdjęłam mu koszule. Mój mąż schodil niżej i niżej a doszedł do swojego ulubionego celu. Zaczął mnie lizać językiem i wchodzić palcami we mnie. A ja jęczałam z tej rozkoszy. Uwolnił jego kutasa że spodni jak zawsze byl gotowy. Massimo wszedł we mnie od tyłu.
-Mała nie możesz teraz dojść , pamiętaj że muszę widzieć Cie jak dochodzisz.
Usiadłam na nim i zaczęłam go szybko ujeżdżać. Ja doszłam bardzo szybko a zaraz za mną mój kochany mąż. Massimo spojrzał na swojego Rolexa a później na mnie
- Kochanie musimy się ubrać i wrócić na miejsca bo niedługo będziemy podchodzić do ładowania.
- Nawet nie wiem kiedy mi ten czas minął.
Ubraliśmy się i poszliśmy na pokład
, Czarny usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę. Gdy wylądowaliśmy wsiedliśmy do czarnego SUV-a przed nami jechał jeden SUV i drugi za nami , oczywiście to była nasza ochrona. Gdy dojechaliśmy do chotelu, nagle nie wiadomo skąd wzięli sie fotoreporterzy. Widziałam jak się to mowjmu mężowi nie podoba. Złapałam go najmocniej jak potrafiłam za rękę i szepnęłam
- Kochanie spokojnie nie możesz wybuchnąć.
Widziałam jak zaciska szczękę ale potrafił się opanować.
- Don Massimo czy odpowiedzie Państwo na kilka pytan?
- Tak, pytajcie
- Czy zdradzicie Państwo plec dziecka?
Mój mąż spojrzał na nich i odpowiedział
- Poprosimy tylko po angielsku pytania ewentualnie po polsku bo jak wiecie moja żona jest polka.
Jeden dziennikarz powtórzył pytanie po angielsku
Ja odpowiedzialam
- Niech plec dziecka zostanie nasza słodka tajemnica.
-Don Massimo wiemy ze swoich źródeł że Panska żona uległa wypadkowi,czy odniesie się Don Massimo do wypadku?
Widziałam jak Czarny zaciska pięść i szczękę. Spojrzałam na niego a on na mnie, bałam się ze zaraz ich tu pozbaija.
-Tak uległa wypadkowi ale jest już zdrowa i oczekujemy na narodziny naszego dziecka.
- Pani Lauro bierze Pani udział na targach w śród samych najlepszych projektantów, nie boi się Pani porażki?
- Boję się jak każdy kto otwiera swoją firmę - firmę która stworzyłam dzieki mojemu kochanemu mężowi i to jemu zawdzięczam pomysł oraz rozwój firmy.
- Mowiono o tym że Pani uciekła oraz o Państwa rozwodzie!
Massimo się wściekł i rozwolil temu fotoreporterowi aparat i resztę jego sprzętu.
- Zapłacę za sprzęt a Ty kolego zastanów się nad tym co mówisz, ja jestem Don Massimo Torricelli a to moja żona więc należy nam się szacunek a nie rozpowszechnianie jakiś plotek. Koniec wywiadu. Szybko weszliśmy do chotelu a później winda do naszego apartamentu.
Czarny wpadł do pokoju wściekły.
-Kurwa Domenico skąd oni to wszystko wiedzą?
-Mówiłem Ci żebyś wydał oświadczenie ale nie chciałeś.
-Kurwa niech ich huj strzeli, jebane paparuchy, miałem ochotę ich wszystkich wystrzelać.
Patrzyłam jak mój mąż pokazuje twarz której nie lubiłam, widziałam jak jego złość sięga ponad niego.
- Massimo jestesmy głodni!
-Dobrze Lauro już coś zamawiam na obiad. Podeszłam i mocno go przytuliłam, spojrzałam mu w czarne złoszczące się  oczy i namiętnie go pocałowałam. Nagle jego oczy stały się kochające ale nadal tlila się w nich złość.
- Mała Ty wiesz jak uciszyć moją złość.
- Massimo trudno zadali takie pytanie a my wydamy oświadczenie i jeżeli będzie trzeba udzielimy wywiadu. A teraz się już nie złość tylko zamów ten obiad.
Czarny zadzwonił po obiad i za jakiś pół godziny był. A mój mąż szalał ze złości i non stop siedział przy telefonie.
-Kurwa muszę zrobić przelew za ten sprzęt co rozjebałem. Syczał tylko. Usiedliśmy przy obiedzie i zjedliśmy.
-Mała widzę że byliście głodni.
-Kochanie, nie komentuj tego ile jem, proszę Cie.
Massimo spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-Wieczorem idziemy do mojego klubu, bo mam tam spotkanie.
Olka ucieszona spojrzała na naszych mężczyzn
- Nareszcie jakieś atrakcje
- Lauro i Olo nie odwalcie nic. Mala nie chce znowu komuś przestrzelić rąk, pamiętasz jak to kiedyś sie skończyło....
- Kochanie teraz to jestem w 9 miesiącu ciąży więc nie będę tańczyć na rurze, nie martw się....
Zaczęłam się smiac
-Chodź Oli idziemy na plażę pospacerujemy trochę.
Poszłyśmy z Olka a za nami szło dwóch ochroniarzy i dwóch jechało obok. Rozmawiałyśmy  o ślubie i weselu Olki o  jej sukience. Była zadowolona ze taka suknie z Emiliana jej zaprojektowałysmy. Panowie do nas dotarli. Massimo podszedł i pocałował mnie.
-Drogie Panie zabieramy Was na pyszna kolację.
Pojechaliśmy na kolację, zjedliśmy w uroczej restauracji i wrócilismy do pokoju w hotelu.
-Mała strasznie się stęskniłem za Tobą.
-To chyba dobrze, to znaczy że nie masz dosyć mojego marudzenia.
-Czasami mam ale bardzo Cie Kocham - zaśmiał się Massimo
- Okropny jestes - przygryzłam wargę
Czarny zaczął mnie całować i ściągać sukienkę. Rozebrał też siebie.
-Mała idziemy pod prysznic muszę Cie umyć
Poszliśmy pod prysznic zaczął myć moje plecy, piersi aż dotarł do mojej cipki. Wkaldal we mnie palce.
Odwrócił mnie plecami i zaczal mnie pieprzyc i dawać klapsy.
-Szybciej Massimo szybciej!!!
Najpierw doalam ja a później mój mąż.
Wyszliśmy z pod prysznica. Wytarłam się. Czarny zaczął szybko się ogarniać i zadzwonił do niego telefon...
-Mała ja jadę do klubu Was przywiezie Domenico. Pocałował mnie i wyszedł.
A ja założylam piękna złota  sukienke Balmani z wycięciem z przodu i z tyłu do kolana. Szpilki Versace na słupku przezroczyste i do tego złota mała torebkę Pinko. Włosy miałam związane. Stylizacja była podobna do tej która kiedys pierwszy raz miałam w klubie. Ale teraz było inaczej byłam żona i przyszła matka. Zrobiłam troskę mocniejszy makijaż i byłam gotowa. Do mojego w pokoju przyszła wysyrojona Ola. Miała czarna sukienke trochę krótszą niż ja i czarne wysokie szpilki oraz tego samego koloru torebkę.
Domenico jak mnie zobaczyl, stwierdził
-Laura proszę Cie przebierz się bo mój brat mnie zabije
- Nie przesadzaj, zresztą to Massimo mnie pakowal 
- Ten strój mi przypomina ten kiedyś, tylko tamten był krótszy i nie byłaś w ciąży. Wsiedliśmy do czarnego SUV-a
i za chwilę byliśmy już na miejscu za mną, obok i przede na byli ochroniarze odroeowujac mi drogę.
Zaprowadzili nas do Vip room. Wystrój był elegancki i efektowny jak każdy klub i każde wnętrze Czarnego. Siedzieli sami faceci a obok nich kręciły się mało ubrane kobiety w tym jedna tańczyła na róże. Między nimi siedział mój mąż popijając whisky. Usiadłam na fotelu patrząc na bawiących się ludzi. Poprosiłam kelnerkę o kieliszek bezalkoholowego  wina. Wstałam i nadal patrzyłam na ludzi którzy bawili się na dole. Miałam ochotę potańczyć ale w moim stanie przy takim spedzie nie było szans ze względu na bezpieczeństwo maluszka. Massimo podszedł do mnie.
-Kurwa Laura co Ty założyłaś na siebie?!!
Byl wściekły widziałam to po jego oczach, najlepiej to jak bym worek na siebie założyła.
-Kochanie kilka tysięcy euro i pamiętaj to Ty mnie pakowałeś nie ja... Massimo usiadł i zaraz przyszła kelnerka ze srebrna taca a na niej były cztery długie kreski białego proszku. Spojrzałam na mojego męża wiedziałam że mam strach w oczach. Bałam się że wezmie, On spojrzał na mnie tak jakby chciał mnie uspokoić i machnął kelnerce że nie chce. Kamień spadł mi z serca.
-Oli chodźmy do baru, bo chce się napić jakiegoś soku a dwa to już mi się tu nudzi stać.
Za nami szło dwóch ochraniaczy bo tak ich zaczęłyśmy nazywać z Olka. Stanęłyśmy przy barze widziałam że jesteśmy obserwowane przez Domenica  i Massima. Mieli podzielna uwagę bo załatwiali swoje sprawy i nas pilnowali. Widziałem też że Czarny się to nie podobało że poszłam do baru ale miałam to gdzieś.
-Poproszę sok pomarańczowy
-A ja to samo co wcześniej
Doszło do nas dwóch 20 letnich chłopaków, slyszleli jak mówimy po polsku.
-Dla Pan drinki
- Dziękujemy
-Dziewczyny na wakacjach ja jestem Piter a to jest Igor
- Laura i Ola. Nie do końca ale można tak powiedzieć
- Może zatańczy i się zabawimy
-Raczej nie odpowiedziałyśmy im.
-Ja jestem w ciąży a koleżanka ma narzeczonego
- Nie przeszkadza nam to w razie co nie będzie problemów jak w ciąży drugi raz nie zajdziesz zaczeli się śmiać
-Jestem żona Don Massima Torricelli a to narzeczona jego brata
I uderzyłam jednego w twarz aż rozcięłam mu wargę
- o Wy suki jakoś ich tu nie widać
Nagle nie wiem kiedy zjawił się Massimo i Domenico z ochroną
- Jednak widać odpowiedział mój Czarny
-Wypierdalać z klubu bo Was pozabijam
-Zabrać ich wykrzyczał Domenico
-Jediemy do domu
Massimo zanim wyszedł rozmawiał z jednym z ochroniarzy a później coś rozmawiali z Domenicem   w samochodzie obydwaj gdzieś zadzwonili i rozmawiali przez telefon. Widziałam że Czarny byś wściekły bo zaciskał pięść i szczękę. Weslismy do pokoju
-Kurwa Laura co Ci strzeliło do głowy żeby iść do baru po sok, nie mogłaś zamówić i kelnerka do huja by Ci przyniosla?!!!!
-Nudziłam się, chciałam zatanczyc ale nie mogłam więc chociaż ruszyłam się po sok i tyle.
- Kurwa Mała nie możesz tak robić ja mówię jedno a Ty i tak robisz drugie!!!!
Poszłam zmyćakijaz i się ogarnąć do spania.
-Massimo co z tymi chłopcami?
-Jeden Patryk to syn Karola i Moniki a drugi Roberta i Klaudii.
-Chyba ich nie zabiłeś ani nic nie zrobiłeś
-Nie troche  ich nastraszymy i odeślę do domu a na lotnisku odbiera ich ojcowie, ale gdyby nie to że przyjaznie się z ich ojcami i robię interesy to już by nie żyli albo coś mieli przestrzelone.
-Zostań póki nie zasnę
-Dobrze Mała, posłuchaj mnie jak coś robię to po to aby zapewnić Wam bezpieczeństwo porostu mnie słuchaj
-Postaram się Kochanie
- Jestem z Ciebie dumny ze mu przyłożyłas i powiedziałas takim tonem władczym czują jesteś żona. Spij już Mała i pamiętaj Kocham Cię nad życie
-Wiem ja Ciebie też. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy....

Kontynuacja 365 dni - Żona gangstera Where stories live. Discover now