17

532 21 3
                                    

Dni płynęły we Włoszech pracowicie, szybko i przyjemnie. Ja wdrażalam się w sprawy interesów mafijnych i pilnowałam swoich spraw firmowych. Wszystko szło naprawdę dobrze. Wysłaliśmy wszystkie zaproszenia dla gości w Polsce na wesele. Wesele w Polsce będzie troszkę mniejsze bo 100 osób. Oczywiście większość z mojej strony od Massima może ok 30 osób. No cóż oczywiście świadkami są Ola i Domenico. Pomimo ciąży Ola bardzo dobrze się czuje. Moja firma została potentatem mody na świecie, mogę powiedzieć że dorównuje już najlepszym projektanta. Nadszedł upragniony dzień wylotu do Polski. Na śniadanie przyszła Olka z Domenicem.
-Zalatwimy tylko z Domenicem interesy i będzie tu po Was kierowca o 11.
-Dobrze Massimo.
Massimo się pożegnał ze mną i naszym synem a Domenico z Olą i brzuchem.
-Oli ale się cieszę że lecimy do Polski.
-Lari ja też, znowu wydam Cie za mąż
Zaczelysmy się śmiać. I poszłyśmy się ogarniać. Ja w czasie wykonałam parę telefonów i wysłałam parę e-maili. Poszłam pod prysznic, zrobiłam sobie lekki makijaż. Założylam długa błękitna  zwiewna sukienkę swojej firmy do tego sandały Balmani czarne i czarna   torebkę Pinko. Luca oczywiście byl już gotowy i podjechał kierowca. Wychodząc z domu zauważyłam więcej ochrony niż zawsze. Ola już była w aucie.
-Oli jest dwa razy więcej ochrony niż zawsze
-Lari wiesz jaki jest Twój mąż
-Nie podoba mi się to
- Dario czemu jest tylu ochroniarzy?
-Jest to rozkaz Don Massimo
-Ja już sobie porozmawiam z moim mężem
Ruszyliśmy Luca spał. My z Olka jak zawsze rozmawiałyśmy, miałyśmy dużo tematów do omówienia jak zawsze. A to os lubię w Polsce to był teraz temat tabu i oczywiście o chrzcinach. Nie obyło się tematu o sexie z Domenicem. Rozmowy i śmiechy przerwał nam dopiero auto które nas zaczęło spychać .
- Dario co się dzieje
- Chcą nas zepchnąć z jezdnie.
Nagle auto się zatrzymało.
-Co Ty robisz
-Moje Drogie Panie jesteście porwane i raczej na lotnisko dziś nie dotrzecie, póki się moi zleceniodawcy się nie dogadają z Don Massimem.
-Zdradziłeś nas
-Po prostu lepiej płacą
Nie myśląc wyjęłam broń i strzeliłam do niego. Wyrzucając ciało.
-Oli dzwoń do Massima
-Massimo Dario nas zdradził ale go zabiłam wysyłam Ci lokalizację. Ścigaja nas dwa czarne Dodge.
-Mała już wysyłam ludzi, dacie radę.
-Tak Kochanie.
Zaczęli do nas strzelać ale ze samochód był kuloodporny a ja dzięki tacie byłam kierowca rajdowym więc wiedziałam że nic nam nie grozi w samochodzie.
-Oli wszystko ok?
-Lari kurwa boję się ale jest ok.
Widziałam już nadjeżdżające samochody naszej ochrony a z nich wysiadł Massimo, a Domenico ścigał dwa Doddge które nas goniły.
-Kochanie nic Wam nie jest?
-Nie
Wziął małego na ręce i obie z Olą się do niego przytuliłysmy.
-Jedziemy na lotnisko.
-A Domenico?
-Zdąży, spokojnie.
-Olu na lotnisku zbada Cie lekarz
-Ale ja się dobrze czuje
-Bez dyskusji
Olka jak nigdy nie dyskutowała z Czarnym. Widziałam po nim że jest bardzo wściekły a zdradzały go jak zawsze jego czarne oczy, zaciskającą szczęka i pieści.
-Massimo Dario nas zdradził i chciał nas porwać ale ja go zabilam.
-Mała już spokojnie nic Wam nie grozi, powiedz mi dokładnie co On Wam powiedział.
-Że póki Ty nie dogadasz się z jego zleceniodawcami on nas nie wypuści.
Massimo pocałował mnie w usta a Luce w czoło. Dojechaliśmy do lotniska.
-Wsiadajcie do samolotu, Ole zbada teraz lekarz. Wniósł naszego syna do samolotu trzymał mnie i Luce w ramionach w naszej prywatnej kajucie.
-Don Massimo
Massimo wyszedł do lekarza a ja za nim, nasz syn słodko spał po tym jak go nakarmilismy i przebrwlismy.
-Z Panią Ola jest wszystko w porządku, tylko nie może się denerwować. Dałem jej leki na uspokojenie więc teraz przez cały lot będzie spala.
-Dziękuję
Lekarz wyszedł.
-Massimo i co tu chodzi?
- Mała wiesz ze im mniej wiesz tym lepiej.
-Wiesz dobrze ze juz wiem dużo i chce wiedzieć kto nas chciał porwać?
-Myślę że to jest odwet wuja Nacho oraz Adriano i Anny ale nie mam 100 % pewności.
Zadzwonił mu telefon a on wyszedł z samolotu. Dlugo rozmawiał na płycie lotniska. Aż w końcu wszedł do naszej kajuty.
-Mała lecisz z Olą i naszym synem,Mari i jej mężem do Polski.
-A Ty i Domenico?
-Ja musze tu zostać i załatwić ta sprawę. Wiesz coraz częściej myślę że nie powinienem Cie porywać, miałbyś bezpieczniejsze życie. Żałuję że po wypadku Was nie odesłałem do Polski. Jak mogłem być takim egoistą. Zastanawiam się czy nie lepiej było by gdybyś zabrała Luce i została w Polsce. Widziałam jak mój mąż płaczę wypowiadając te słowa.
-Massimo co Ty kurwa opowiadasz!!!!
Mamy syna jesteśmy rodzina pamiętasz rodzina to co najmniej troje ludzi.
-Kocham Cię Mała i jeżeli będziesz chciała odejść to zrozumiem i nigdy nic Wam nie będzie groziło. Pocałował Luce i mnie.
-Masz wrócić do soboty dla mnie i Luci cały. Chcę wziąść znowu z Tobą ślub. Czarny wytarł łzy i wyszedł. Dolecieliśmy do Warszawy oczywiście byłyśmy lepiej chronione niż nie jeden prezydent. Dostałyśmy dom z ogrodem.
-Lari kurwa a gdzie nasi mężowie?
-Zostali we Włoszech
-A Twój ślub w Polsce i chrzest Luci? Opowiedziałam wszystko Olce co się wydarzyło w samolocie .
-Pojebało tego Twojego Czarnego. Teraz mu się zachciało rozstań i wyrzuty sumienia.
- Boję się Olka bo on był w takim stanie że może nie dolecieć.
-Ja wybadam sprawę przez Domenica ale wątpię w to. Pamiętam jak chciał Cie odesłać do Polski po wypadku i mu to z Domenicem wyperswadowalismy z głowy.
-Razem ze i Ty?
- Lari moze się nabijam z Czarnego ale ogólnie mamy dobry kontakt.
-Wiem o tym Kochana
-Dzwonię do mojego męża go  opierdolic tak dla zasady, bo później mam jeszcze lepsze dymanko.
Olka odeszła i rozmawiała chyba z godzinę z Domenicem a raczej najpierw na niego się darła a później z nim rozmawiała. Czasami mnie to dziwiło jak On z nią wytrzymuje bo Olka w ciąży czasami była nie do zniesienia.
-Lari nie martw się przylecą. Domenico mówił że Massimo bardzo przeżywa to że znowu coś mogło Wam się stać.
-Oli boje się że On może nas tu zostawić dla naszego bezpieczeństwa.
-Nie zrobi tego bo nie może bez Was żyć. Więc nie martw się na zapas. W sobotę jest ślub a dziś jest poniedziałek więc jedziemy do rodziców a później musimy iść na imprezkę.
- Nie mam ochoty
-Stara nie miałaś panieńskiego we Włoszech będziesz miała w Polsce.
-Ok ale najpierw pojedziemy do moich rodziców i Twoich a jutro idziemy na imprezę tylko nie wiem jak chcesz tańczyć z tym brzuchem.
-Wynajęłam lorze VIP w naszym ulubinym klubie. Także damy radę a i będą dziewczyny zaprosiłam Karole, Ankę i Natalię. Więc będzie grubo.
Zebrałyśmy się do rodziców. Olkę wysadziłam u jej rodziców a ja pojechałam do swoich.
-Witajcie a gdzie Massimo?
-Tato interesy ale na ślubie będzie
-Witaj córeczko i mój kochany wnuk.
Rodzice byli wniebowzięci bo lubili spędzać czas z Luca. Zjadłam z rodzicami obiad trochę z mamą porozmawiałam o moich kolekcjach i nowych butikach oraz atelie  ktore się otwierały w Polsce. Moja mama oczywiście miała parę pod sobą i zdecydowanie dobrze sobie radziła.
-My już się będziemy zbierać bo jeszcze Ole muszę zabrać od rodziców.
-Myslalam że zostwniecie tu na dłużej
-Mamo mam parę spotkań w Warszawie związanych z weselem ale też interesy. Pożegnałam się i pojechałam po Olkę. Oczywiście cały czas była z nami ochrona.
-Hej suko jak tam
-Hej dobrze a u Ciebie no też
Pojechałyśmy do naszego domu. Zjadłyśmy kolację i długo rozmawiałyśmy. Nagle przyszedł mi esemes po włosku "Po tobie suko"
-Zobacz Olka co mi przyszło
-O kurwa
-Zadzwonię do Massima
Oczywiście było parę sygnałów i on nie odbierał dopiero drugim razem odebrał
-Mała tęsknię bardzo za Wami
-Massimo ktoś mi przysłał z włoskiego nr esemesa "Po Tobie suko"
-Kurwa, Mala nie martw się w Polsce nic Ci nie grozi. Nikt też nie wie że jesteś tam. Macie też najlepsza ochronę ale zadzwonię do Karola to będzie jej więcej. Wyślij mi nr ja to sprawdzę i wszystko załatwię. Muszę Kończyć kocham was.
Poszłam do sypialni ogarnęłam Luce do spania a później siebie i zasnęłam. Obudziłam się założylam szorty i długa koszule swojej marki. Białe sandlki MK i torebkę Balenciaga. Dałam małemu jeść i go przebrałam. Zeszłam na śniadanie.
-Wreszcie Lari, miałam już po Was iść. Więc tak jemy idziemy do spa i fryzjera. I balanga zaczyna się już po śniadaniu. Idziemy wszystkie do spa razem.
-Ok
Po śniadaniu Luca zajmowała się Maria. Wszystkie spotkałyśmy się w SPA. Skorzystałyśmy z fryzjera, makijażystki, masaży i innych zabiegów. Oczywiście plotkowałyśmy i piłyśmy wino no Olka bezalkoholowe. Później poszłyśmy do mojego atelie w Warszawie wystroilysmy się i do domu. Zjadłyśmy obiad a potem kolację. I pojechałyśmy wszystkie na imprezę. Klub był Massima i Karola więc i tak za nic nie płaciłyśmy. Impreza była super. Dziewczyny zostały odwiezione przez naszego kierowcę a my pojechałyśmy z naszym drugim kierowca. Impreza byal super prawie jak za dawnych lat. Znowu dostałam esemesa "Twoje dni są policzone" Dzwoniłam do Massima ale odebrał po kilku sygnałach.
-Kurwa Massimo dzwonię i nie odbierasz znowu dostałam esa "Twoje dni są policzone " mam tego dosyć jak Cie potrzebuje to Cie nie ma. Wpadłam w furię i trochę wygarnęłam mojemu mężowi. I się rozłączyłam. Nawet nie wiem co mówił. Ale wiem że byłam pijana i wkurwiona na niego....

Kontynuacja 365 dni - Żona gangstera Where stories live. Discover now