23

550 19 6
                                    

Nasz blogi dwutygodniowy urlop minął. Wróciła szara codzienność. Oczywiście wstałam rano i mojego męża już obok mnie nie było ale w łóżeczku smacznie spał Luca. Więc skorzystałam i poszłam wziąść prysznic była  już 10 a ja musiałam jechać do biura zobaczyć co się dzieje, chodź Emi jak zawsze wszystko dopilnowała. Wzięłam prysznic i założylam sexowna bieliznę od  Victorii Secret koloru czerwonego do tego czerwona dopasowana sukienkę z kolano z wycięciem na dekolcie. Do tego czarne niebotyczne wysokie buty od Balenciaga i czarna torebkę od Pinko. Do tego złoty zegarek, delikatne złote kolczyki z diamencikami, branzoletka i łańcuszek ale biżuteria była dosyć delikatna więc mogłam sobie pozwolić na taki zestaw. Do tego delikatny makijaż ale z kreska na oku i delikatne nude usta. Makijaż był dosyć dziewczęcy  taki jak lubi mój mąż. Włosy związałam w kucyk i w łóżeczku leżał obudzony Luca, oczywiście nakrmilam go i przebrałam. Zeszłam z nim na dół na śniadanie. Po drodze były uchylone drzwi do biblioteki, gabinetu i biura mojego męża który siedział przy biurku rozmawiając przez telefon po rosyjsku.
-Witaj Mała
Dałam mu buziaka a Czarny oczywiście wziął Luce na ręce.
-Jadłeś już
-Nie czekałem na Ciebie aż wstaniesz
-Nie lubię jak nie jesz śniadań
-Kochanie miałem dużo pracy
-Hm jak zawsze
Poszliśmy zjeść śniadanie a pozniej do Olgi i Domenica.
Siedzieli w trójkę w ogrodzie
-Hej jak tam się czujecie jako rodzice
-Super mała już nie daje tyle w kość co wcześniej.
-Oli dzięki że się zajęłaś firma pod moją nieobecność.
-Przestań to była mała odskocznia
-Jadę zobaczyć co się dzieje w firmie
-Pojechałabym ale mała dała tej nocy nam trochę popalić więc zostanę i pójdę spać.
-Mała pojadę z Tobą
-Ok to jedziemy w trójkę Kochanie. Trzymajcie się Kochani i idźcie spać.
Massimo wziął nosidełko i cała nasza trójeczka wsiadła do samochodu i pojechaliśmy do siedziby mojej firmy.
-Hej dziewczyny
-Hej przywiozłaś nam samych przystojniakow
-Mówicie o mężu czy synie
Dziewczyny zaczęły się śmiać a ja z nimi. W firmie o mówiłyśmy parę projektów i spraw, ale było wszystko dobrze. Zaczął dzwonić mi telefon Olgi i spojrzałam a Massimo roawial cały czas przez telefon. Miałam jakieś zle przeczucie bo widziałam jak Massimo zaciska pieści. I te jego czarne oczy mówiły wsztsko był wściekły tylko nie wiedziałam na co lub raczej na kogo i co się wydarzyło.
Odebrałam telefon to była Olga
-Kurwa Lari wracaj bo mamy tu masakrę.
-Ale o co chodzi?
-O Adriano i Natalię
-U mnie w domu?
-Nie w głównej rezydencji
-Ok
-Massimo co się dzieje?
-Adriano dowiedział się że Natalia jest w ciąży i wpadł w furie.
Szybko pojechaliśmy do naszej starej rezydencji. Adriano był trzymany przez ochronę a Natali nie było już.
-Gdzie Natali?
-Uciekła samochodem
-Mario kurwa co się tu stało
-Siedzielismy tutaj z Domenicem nagle słychać krzyki. A to Adriano się wydziera na Natalię jak mogła dopuścić do tego że jest w ciąży. Uderzył ją dwa razy ale mu go złapalismy. Z tego co wiem to na początku się ucieszył o ciąży ale później się naćpał i chciał ja chyba zabić. Natali wzięła samochód i  uciekła.
-Ja pierdole myślałem że zmądrzał! Trzeba namierzyć Natali zrób to Domenico. Ja już sobie porozmawiam z Adriano. Tylko najpierw wypluczcie z niego ten syf.
-Massimo ale dopiero jutro będziesz mógł z nim pogadać. Zróbcie tak żeby dziś mógł gadać.
-Lauro weź Ole i dzieci i wracacie do domu.
-Chce tu z Tobą zostać
-ok zostaniecie tu
-Domenico wyślij kierowcę po Marię i rzeczy dla dzieci.
Nie wiem o której ale szybko zasnęłam. Czułam jak Massimo położył się obok mnie i mocno się przytulił.
Rano go nie było obok więc zjadłam śniadanie z Olga. Weszłam do biblioteki i nagle nastała cisza.
-Co z Natali?
-Natali nie żyje, znalazł ja wczoraj Domenico już nie żyła.
-O Boże a Adriano wie?                             - tak nic nie pamiętał z tego co się stało oprócz tego że się cieszył przedwczoraj ale poszedł z chłopakami do clubu i się naćpał no i później wrócił i zrobił tu jazdę. 
-Gdzie on jest?
-Nie wiem Lauro nie wiem
-Trzeba zawiadomić jej rodzinę.
-Już to zrobiłem i ciało już poleciało do jej rodziny.
Massimo mocno mnie przytulił i pocałował.
-Kochanie powiedz mi tylko prawdę czy ktoś ją zabił?
-Tak to byli ludzie z Teneryfy dlatego będzie więcej ochrony niż zawsze i musicie z Olga nosić broń przy sobie i być czujene. Wszyscy nasi ludzie zostali sprawdzeni i są czyści, nikt nie zdradził. Ale nie mogę Was stracic. KOCHAM Cię Mała.
Z Adriano nie wiadomo co sie stało po prostu zniknąl. A my wróciliśmy do szarej codzienności. Massimo zajmował się swoimi sprawi, mną i Luca a ja firma modowa która rozwijała się w najlepsze. Otwierałam nowe sklepy. Nas syn rósł jak na drożdżach z wyglądu był podobny do tatusia, cały Massimo a charakter mil wybuchowy bo odziedziczył po mnie i Massimie. Luca to klon Massima tak określiła go Olga. Ale Adriana byla klonem Olgi i charakter miała cały po Domenico więc to też był wulkan. Dzieci byly rozpieszczane przez ojców , zawsze Massimo z Domenicem i Mariem robili im drogie prezenty co mnie i Olgę bardzo to denerwowało. Lata leciały a dzieci już miały po 5 lat. No i my bylismy  też niestety starsi......No ale
-Mała jesteś jeszcze sexowniejsza niż byłaś jak Cie poznałem
-Raczej porwałeś Kochanie
Zaczelysmy się śmiać którego wieczoru w ogrodzenie z Olga. Dzieci się bawiły w ogrodzie po kolacji Amy w czwórkę siedzielismy i rozmawialiśmy o  szystkim i o niczym. Nagle zaczęło mi być bardzo nie dobrze po winie. A zrobiłam chyba łyka. Szybko pobiegłam do łazienki. Wszystko co dziś zjadłam i wypiłam to zwymiotowalam.
-Mała czy wszystko jest ok?
-Tak Kochanie to jakas niestrawność albo się czymś zatrułam. Nic mi nie jest. Wyszłam a Massimo na mnie patrzył.
-Pójdę położę Luce a Ty idź się połóż.
Massimo wziął Luce i położył go spać. A ja jeszcze wymiotowałam chyba z pół nocy.
-Kochanie jutro pójdziesz do lekarza dobrze .
-Nic mi nie jest.
Poszlismy spać wtuleni w siebie. Obudził nas Luca.
-Tato wstawaj
-Obudziliśmy się i ogarnęłam się szybko. Słabo się czułam. Zjedliśmy śniadanie które wylądowało w w WC. Zaczęłam liczyć a ja nie miałam okresu chyba z 3 miesiąc.
-Ja pierniczę mogę być w ciąży.
-Olo jedziemy na zakupy
-Mała przecież źle się czujesz!
-Już mi lepiej
-Zostańcie z dziećmi
-Ok
Pojechałyśmy z z Olą.
-Oli ja jestem w ciąży
-okres miałam chyba z 3 miechy temu
-I te zakupy to test ciążowy?
Kupiłam chyba z 10 testów i poszlam z Olga do sypialni. Zrobiłam 5 i wyszły wszystkie pozytywne.
-Ja też sobie nasikam
- kurwa Lari wyszedł mi pozytywny
Olga zrobiła też 5 i wszystkie wyszły pozytywne. Olga zabrała Domenica do domu a ja Massima no bo musiałysmy im powiedzieć o ciąży.
Dzieci były z nauczycielka ale udało mi się przekonać Massima na prywatne przedszkole więc od następnego miesiąca masze dzieci będą chodzić do przedszkola.
-Massimo muszę Ci coś powiedzieć
-Mała co się dzieje?
-Massimo jestem w ciąży.
Wziął mnie ma ręce i mocno pocałował.
-Byłaś już u lekarza?
-Nie, Olga też jest w ciąży
Oczywiście Massimo zadzwonił i lekarz przyjal mnie i Olgę jeszcze tego samego dnia.
-Moi drodzy a więc jest to początek 4 miesiąca. Będzie dwoje dzieci to znaczy bliźnięta.
-Panie doktorze żartuję Pan
-Nie, gratuluję Państwu tu macie zdjęcia z USG gdzie widać że będzie ich dwoje.
Później weszła Olga i u Olgi jest tylko jedno. Cały dzień świętowaliśmy ale póki co nie mówiliśmy jeszcze nic Luce. A Olga Arianie. Massimo oczywiście oszlalal ze szczęścia.
Tak nam mijał cały dzień.
Położyliśmy Luce do spania. A my leżeliśmy szczęśliwi w łóżku
-Mala Koch Cie najbardziej na świecie
-Ja Ciebie też, tylko wiesz ze niedługo będę jak beczka.
-Nie przeszkadza mi to i tak Cie będę zawsze kochał. Dobranoc Mała. Zasnęliśmy wtuleni w siebie a Massimi cała noc trzymał swoja rękę na moim brzuchu.

Kontynuacja 365 dni - Żona gangstera Where stories live. Discover now