10

731 25 2
                                    

Nadszedł dzień Oli ślubu i mafijnego wesela. Malym zajmowała się nasza kochana Maria, jeżeli onia chodzi traktowaliśmy ją i jej męża Marka jak rodzinę, który był u nas ogrodnikiem i taka złota rączka. Wiem że zajmowali się Massimem i Adrianem jak byli Mali wiec tez miałam do nich bezgraniczne zaufanie. Wstałam rano mojego męża już nie było, Luca mój maly jeszcze spał więc mogłam się ogarnąć. Poszłam pod prysznic później do garderoby wybrałam zwiewna sukienkę w kwiaty i czarne sandały na słupku projektu mojej firmy. Włosy do góry w ala koka i delikatny makijaż był dopełnieniem mojej dzisiejszej stylizacji. W sypialni już Massimo zajmował się naszym synem, to był już częsty widok bo mój mąż oszalal na punkcie Luci i uwielbiałam na nich patrzeć.
-Witaj Kochanie
Podeszlam do mojego przystojnego mężczyzny i dałam mu buziaka na przywitanie.
-Witaj Mała, pięknie wyglądasz
-Długo mały nie spał
-Wszedłem do sypialni sprawdzić czy jeszcze śpisz i widziałem że wstał to musiałem się zająsc moim małym Szkrabem.
Czarny od narodzin zaskakiwał mnie codziennie swoim zachowaniem wobec mnie i naszego syna.
- Kochanie nakarmię małego i idę do Oli
Ja karmiłam aassimo siedział na fotelu i się przyglądał, można powiedzieć że był to jego rytulal bo często tak robił.
-Kochanie ja go przewinę i przebiorę a Ty uciekaj do Oli bo w końcu nam się rozmyśli i ucieknie. Zaśmiał się mój mąż a ja poszłam do Oli bo wiedziałam że to może być możliwe.
-Siema Suko jak się czujesz w swoim wyjątkowym dniu
-Kurwa Lari dobrze ze jestes bo ja zaraz tu zejdę na zawał albo gorzej ucieknę.
Spojrzałam na nią mówiła serio
-Ogarnij się i póki co chodź coś zjemy bo po śniadaniu mają być nasi styliści i nie pierdol głupot.
Zeszłysmy na śniadanie na dole był już mój Massimo z naszym synkiem, Domenico i rodzice Oli pan Marek i pani Justyną z jej bratem Matim i jego żona Aga. Wszyscy na nas spojrzeli jak przyszłyśmy i siedzieliśmy jedząc śniadanie, nawet były żarty i to z Olgi strony. Po śniadaniu ruszyłyśmy do Olgi i Dokwnica sypialni, gdzie na nas już czekali styliści fryzur i makijażu a raczej cały sztab.
-Kurwa Lari boję się, ja nie biorę tego ślubu nie chce.
- Co ty kurwa mówisz
Nie wytrzymałam i dopiero liść Olce
pomógł.
-Jeszcze raz
Powiedziała Olka i dostała znowu z liście.
-Dzięki Lari
Zaczelysmy się z tego śmiać. Oli postawila na hiszpańskiego koka. Makijaż z lekko przydymionym okiem i świetlista cera. Moja Kochana przyjaciółka wyglądała pięknie jak królowa. Ja postawiłam na delikatne upiecie i makijaż do tego czerwona sexowna suknia. Spojrzalysmy na siebie a później w lustro i usciskalysmy się.
-Kurwa Lari wyglądamy zajebiscie
-Oli jak na żony mafiozow przystało
Zaczelysmy się śmiać. Wszedł Massimo spojrzał na nas
-Drogie Panie musimy ruszać
W jednym samochodzie jechała Ola że swoimi rodzicami a ja w drugim z Masimem i Luca w trzecim jechała Maria z mężem.
-Kochanie mam ochotę na Ciebie.
-Wiem, ja na Ciebie też
-Mała ale dopiero po wizycie u lekarza. Spojrzał na mnie czułym spojrzeniem. Jak ja go kocham i uwielbiam. Dojechaliśmy do kościoła Chiesa Madonna della Rocca w Tarominie. Wysiedliśmy było pełno. ochrony. Maria zabrała od nas Luce i weszli do kościoła. Wyszła Olą z tatą i mama z samochodu. Ustawili się do wejścia a my Massimem za nimi i kroczyliśmy przez kosciol. Znowu te smutne starsze twarze na nas patrzyli a obok nich ich młode kobiety, mogły by być ich córkami. Zaczęła się cała ceremonia ślubna i po pół godziny Oli była już panią Torricelli tak jak ja. Po ślubie wszyscy ruszyliśmy do jednego z hoteli Massima gdzie była cała szopka weselna. Najpierw toast za państwa młodych później pierwszy taniec. Po pierwszym tańcu był obiad.
-Oli kurwa mam deja vu
-Lari ja też
Zaczelysmy się śmiać. Massimo na nas spojrzał.
-Z czego się śmiejecie?
- Tak Kochanie się tylko uśmiechamy. Idę zobaczyć co u Luci.
-Mala pójdę z Tobą. Gdy wstaliśmy i już szliśmy do naszego apartamentu jeden z rodzinyafijnej podszedł do nas ucałował Dona a później mnie.
- Witajcie, Don Massimo gratuluję następcy.
- Dziękujemy Marco
-A Twojej żonie służy macierzynstwo i jest jeszcze piękniejsza niż w dniu waszego ślubu.
- Dziękujemy Marco czy coś jeszcze?
- Don Massimo czy możemy porozmawiać o interesach
- Tak ale później, a teraz musimy już iść.
Przeszliśmy i poszliśmy do naszego Luci.
-Mario jak Luca?
- Zjadł przebrałam go i śpi.
- To dobrze
Stalismy z Massimem i patrzyliśmy na naszego kochanego malca. Po godzinie wróciliśmy na imprezę. Wszyscy dobrze się bawili, my zaczęliśmy tańczyć z Massimem później ja Z Domenicem a mój mazlonek z Oli. Po wspólnej zabawie z Olą poszłysmy się przewietrzyć do ogrodu który rozciągał się obok hotelu.
-Oli kochana jeszcze z rok temu bym nie powiedziała że będziemy żonami a ja matka
- Lari muszę Ci coś powiedzieć
Spojrzałam na Olki poważna minę
-Kurwa Olka co odjebałas?
-Jestem w ciąży
-Co jesteś?
-Kurwa w ciąży, głucha jesteś
-Oli gratuluję, czy Domenico wie?
-Tak widział testy a jutro przed wylotem idziemy do lekarza
-A Massimo wie?
-Pewnie już tak
Nagle jeden z ochroniarzy do nas podszedł
-Pani Lauro i Pani Olu prosi was Don Massimo i Domenico
Zaprowadził nas, znowu te wielkie drzwi i to samo pomieszczenie gdzie starsi ludzie wciągają kokę. Mój mąż siedzi koło Domenica, a oni wszyscy nas witaja, ochyda. Była też Monica z Karolem i Robert z żoną. Posiedzieliśmy tam chwilę i w czwórkę wyszłyśmy za pozwoleniem mojego męża. Poszłysmy do Luci Moni dawała nam rady jak przetrwać w tej rodzinie mafijnej, trochę poplotkowałyśmy i się posmialysmy. Siedzialysmy tak chyba z 2 godziny aż nagle przyszedł Domenico.
-Kochanie porywam Cie na naszą nic poślubna
-No kurwa nareszcie mój mężu
Wstałam i ucałowałam Domenico i mu pogratulowałam
-Gratuluję Młody
Domenico z Olą wyszli i przyszedł Massimo a dziewczyny wyszły.
Podszedł do mnie i mnie ucałował
-Przepraszam drogie Panie
-Już idziemy Don Massimo
-Dobrze ze juz jesteś Massimo
- Mała tęskniłem
-Ja też nie lubię takich imprez i tych spotkan
-Wiem o tym ale od czasu do czasu musisz Kochanie
-Domenico mówił Ci ze Olą jest w ciąży?
-Tak dzis na weselu
Podeazlismy do naszego syna, leżał i patrzył na mąż tymi swoimi pięknymi czarnymi oczkami. Czarny go wziął i podał mi go abym nakarmiła naszego syna a później go przewinął i przebrał. A ja w tym czasie poszłam do łazienki wzięłam prysznic i zmylam makijaż. Pod prysznic dołączył Czarny.
-Mała umyje Cie
-Kochanie wiesz ze to nie bezpieczne jest bo nie mogę się oprzeć
Massimo się zaśmiał cwaniacko i spojrzał na mnie tymi czarnymi oczami.
-Mała wiem o tym ale dopiero po wizycie u lekarza a póki co to nam musi wystarczyć. Zobacz jak mi stoi, ja też nie mogę się powstrzymać ale jak Cie dorwe to będzie Cie słychać na całej Tarominie.
-Nie mogę się doczekać
Złożyłam pocałunek na Jego soczystych dużych ustach. Massimo zaczął mnie wycierać i zaniósł mnie do łóżka.
-Śpij Mała, ja muszę troszkę popracować. Kocham Cię.

Kontynuacja 365 dni - Żona gangstera Where stories live. Discover now