Kontynuacja 365 dni - Żona gangstera

4

Noc była namiętna i długa tak bardzo za nim tęskniłam i tak bardzo go kocham, ale rozumiem Massima ze jego śmierć była potrzebna dla nas. Nasza rodzina zrobiła się silniejsza a Luca wydoroslal, chodź byłam wściekła na nich że ukrywali tak długo przede mną że mój mąż żyje. No ale cóż wchodziło w grę życie moich dzieci...
Spotkanie poszło po naszej myśli i na drugi dzień wrócili szybko do domu.
-Stella i Helen proszę przyjdźcie do biblioteki bo musimy Wam z Luca o czymś powiedzieć. Dziewczyny weszły do biblioteki - Tato to Ty
-Tak moje drogie całowały Massima i ściskały jak małe dziewczynki
-Przecież Ty nie żyłeś?
-Ale żyje
Oczywiście Massimo im opowiedział że stracił pamięć bo taka była oficjalna wersja dla naszych córek i całego świata. Później siedzieliśmy przy obiedzie i rozmawialiśmy. Wieczorem przyszła do nas Olga
-O kurwa Lari czy ja mam omamy że widzę twojego zmarłego męża?
Massimo zaczął się śmiać
-Olu ja żyję, uściskali się i później siedzieliśmy wszyscy i rozmawialiśmy.
-Massimo musimy otkrecic ta Twoja śmierć.
-Kochanie nie martw się już to zrobilem, a do mediów oficjalnie poszło pismo że żyje a w skutek wypadku straciłem pamięć, a rok temu ja odzyskałem i Was znalazłem. Już oficjalnie żyje.
-Cieszę się Kochanie i już oficjalnie żądz sobie Ty ta swoją mafia
-Powiedzmy że cały czas to robiłem
-Tato skoro wróciłeś to ja już nie musze
- Ustaliśmy ze zostaniesz Donem ale ja też będę miał coś do powiedzenia inne rodziny się zgodziły więc tu nie będzie problemu.
- Po całej tej imprezie urodzinowej i maskaradzie lecę z chłopakami na Majorkę.
-Ok nie ma problemu synu.
Ja wróciłam do obowiązku rządzenia swoją firma a Massimo mafia. Oczywiście były wielkie przygotowania na urodziny Lucy 27 i częściowe przejęcie władzy. Urodziny odbywały się w jeden z Włoskich naszych hoteli. Dzień urodzin był dosyć uroczysty i wyjątkowy bo to był dla mnie i Massima pierwsze wyjście od jego powrotu do żywych a oczywiście także urodziny i przejęcie władzy poprzez naszego syna. Chodź wiedziałam że to przejęcie jest częściowe bo nadal Massimo ma dużo do powiedzenia a Luca bardzo liczył się z jego zdaniem. W takim dniu postawiłam na długa czarna suknie z rozcięcie na nogę oraz wysokie szpilki i czarna mała złota torebkę. Mójassimo jak zwykle czarny smoking i biała koszula. Moje dziewczynki wyglądały cudnie w niezmiemskich sukniach które same  sobie zaprojektowały Stlka miła czerwona wycięta z tyłu i sorzodu z rozcięciem na nogę i wysokie szpilki oraz mała torebkę a Helen postawiła na złota torebkę i czarne buty oraz mała torebkę. . A Luca postawił  na czarny smoking i biała koszule tak jak ojciec. Uroczystość się odbyła wszystko szło tak jak powinno być. Luca dostał władze nad mafia. Dla moich dziewczynek była to impreza z okazji urodzin oczywiście w trakcie tej imprezy w innym pomieszczeniu gdzie zebrała się starszyzna mafii Massimo i ja oddalismy władze naszemu synowi.
-Syn nasza rodzina weszła w dniu dzisiejszym w nowy rozdział, pamiętaj dostałeś rodzinę mocniejszą i bogatsza, rozwijaj ja tak jak ja i Twoja matka. Bo to jej ten rozwój najbardziej zawdzięczamy.
-Dziękuję Wam i tak też zrobię a Was proszę o rady i chce ojcze abyś został moim głównym doradca razem z wujem Domenicem i moja matka Laura.
-Tak też synu od dziś będzie. Wznieślismy toast i impreza oczywiscie trwała i szybko się nie skończyła ale mu z Czarnym udaliśmy się do naszego apartamentu.
-Mała strasznie się stęskniłem za Tobą. Pocałował mnie namiętnie i zdjąłojabsuknie a ja zaczelam rozpinać mu koszule. Wziął mnie na ręce i położył na wielkim łożu. Nie rznal mnie tej nocy. Kochaliśmy się namiętnie i długo bo potrzebowaliśmy tego oboje a później zasnęliśmy w naszych obieciach. Następny dzień po powrocie do domu z Massiem siedzieliśmy w bibliotece i przyszedł Luca
-Chce was poinformować że gdy wrócę z wakacji to przeprowadzam się do Willi i ruszył tam remont
-Nie mamy problu z tym.
-Chciałbym Tato żebyś tu dopilnować wszystkiego
-Nieartw się synu tak będzie. Luca wyjechał na wakacje a my zostaliśmy razem w domu, gdzie większość czasu spędzaliśmy razem.