12

701 25 4
                                    

Obudziłam się rano Czarny i Luca jeszcze spał. Uwielbiałam patrzeć jak dwaj mężczyźni mojego życia śpią. Ocknął mnie dopiero znajomy głos, tak jakby było słychać Olkę. Spojrzlam przez okno i to była Oli z Domenicem u siebie w ogrodzie. Wyglądali na tak zakochanych i szczęśliwych, zapewne tak było. Ola uwieszons była na szyi swojego męża i piszczała z radości to był znak że prezent jej się podoba. Poszłam pod prysznic a później wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Założylam krótka kwiecistą sukienke swojego projektu i trampki od Gucciego dopełniłam to delikatnym makijażem. Nagle ktoś objął mnie w pasie i to był mój kochany mąż.
- Mała nie wierzę że wstałaś pierwsza
-Kochanie potrafię Cie jeszcze zaskoczyć.
- Mala idę pod prysznic i myślałem że może razem dziś weźmiemy go.
Luca się przebudził i zaczal płakać.
-Kochanie chyba już po wspólnym prysznicu.
Czarny poszedł pod prysznic a ja nakarmiłam Luce przewinęłam i prsebralam.
-Mój kochany mały synek
-Moj też
Spojrzałam na mojego męża który był już gotowy i ubrany oczywiście w czarny garnitur od Hugo Bossa.
-Idziemy na śniadanie?
-Tak Mała ale śniadanie zjemy z Olą i Domenicem
-Wiem że już są bo widziałam ich i słyszałam jak Olka piszczała.
Cała nasza trojak zeszła do ogordu na śniadanie. Przy stole siedział już Domenico i Ola.
-Część Kochani
-Część suko
Syknęła Olka.
-Czy Ty też wiedziałaś o przeprowadzce?
-Ja się dowiedziałam tydzień temu
- Czemu nic mi nie powiedziałaś?
-Bo to była też dla Ciebie niespodzianka
-Zdrajczyni
-I tak mnie suko kochasz
-no nie wiem
Zaczelysmy się śmiać z Olą. Po śniadaniu zjawił się Mario.
-Witam moje Panie
Ucałował nas i poszli we trzech pracować. A my z Olą zajęłyśmy się plotkami i urządzaniem pokoju dziecinnego.
-Lari ale Luca jest podobny do Czarnego.
-Wiem o tym
-Stara jak by się kiedyś chciał wyprzeć czy coś to nie da rady
- Oli kurwa co Ty gadasz
Zaczelysmy się smiac
- Suko nie slyszlalas o kryzysie wieku średniego
-Słyszałam ale jeszcze mu daleko do tego..
Zszedł Massimo do nas
-Mała jade popracować z Domenicem i Mariem. Jeżeli coś by się działo to dzwoń. Kocham Was
Złożył namiętny pocałunek na moich ustach, który bardzo mnie rozpalił a później ucałował naszego syna i wyszedł do jego mafijnych obowiązków.
-Oli a Ty jak się czujesz?
-Teraz to już dobrze i zaczyna mi widać brzuch bo to już 4 miesiąc.
-Kochana cieszę się
-A Wy myśleliście o ślubie w Polsce
-Jeszcze nie ale chce żeby się odbył w Polsce ślub i chrzciny Luci. Więc muszę porozmawiać z Czarnym.
-Pewnie się zgodzi dla świętego spokoju.
-Stara idziemy na plażę się przejść.
Mieliśmy nasza prywatna plażę ale ochrona i tak kroczyła. Była piękna słoneczna pogoda nawet trochę polezalysmy na plaży w słoneczku.
-Witaj Mała
-Massimo co tu robicie
Domenico ucałował a raczej prawie zgwałcił Ole a Massimo ucałował naszego syna i mnie
-Wróciliśmy na obiad i zabieramy Was do restauracji .
Wróciliśmy do domu wzięłam szybka kąpiel. Ogarnęłam włosy i makijaz. Założylam biały kombinezon własnej marki. Małego nakarmiłam a Massimo go przebrał i przewinął.
-Maria zostanie z Luca
-Dobrze Massimo
Ruszyliśmy w czwórkę dwoma samochodami na obiad. Zabrali nas na naszą ulubiona pizze. Zjedliśmy pizze i poszliśmy na spacer a dalej na lody.
-Mala jutro wieczorem jest otwarcie naszego hotelu i musimy tam być. Ola ty i Domenico też.
- Skoro musimy
-Lauro Kochanie wiem że nie lubisz ale jesteś żona Dona i nie może Cie tam nie być to by mogło być źle odebrane w naszej rodzinie.
-Nie y dlaczego przecież mamy małe dziecko.
-Kochanie mogło by to dla nich oznaczac jedno że coś się złego dzieje w naszym małżeństwie.
-Kochanie ale w naszym małżeństwie wszystko gra i mogę Ci to pokazać jeszcze bardziej niż wczoraj.
Massimo złapał mnie w pol i oparł się o barierkę. Zaczęliśmy się namiętnie całować a wręcz lizać. Czułam jak jego kutas nie mieści się w spodniach.
-Mała zaraz nie wytrzymam i wezmę Cie na tych barierkach.
-Kochanie dużo jest tu ludzi, chcesz żeby mnie zobaczyli nago?
- Nie bo musiałbym ich wszystkich zabić
-Nie bzykac się tu
Krzyknęła Olka. Massimo oderwał się ode mnie i rzucił lodowate spojrzenie Olce.
-Oli spokojnie takie rzeczy to w domu
Zaczęłam się śmiać a Ola, Massimo i Domenico też. Weszliśmy do samochodu z Massimo i ruszyliśmy do domu, oczywiście ja nie mogłam wytrzymać bo miałam djabelna ochotę na mojego męża. Zaczęłam pocierać swoją dłoń o jego krocze. Rozpielam jego spodnie i wyciągnęłam gotowego dużego kutasa aż jęknęła z rozkoszy. Zaczęłam lizać go i ssać. Nagle poczułam dłoń Massima jak wędruje po moim ciele i poczułam jego palce w sobie. Zaczęłam jęczeć i poczułam że zjechaliśmy w boczna drogę i auto się zatrzymało.
-Mała przestań już go lizać bo chce Cie poczuć. Czarny nie wiadomo kiedy przesiada się do mnie. Usiadłam na nim a on zsunął swoje spodnie. Czułam go tak bardzo. Znowu jęknęłam i przygryzłam wargę. Wiedziałam że to działa jeszcze bardziej na mojego męża. Zaczęłam szybko się porusza i oboje jeczelismy z rozkoszy aż ogarnęło mnie ciepło po całym ciele i czułam jak Czarny doszedł we mnie. Spojrzelismy na siebie uśmiechnięci. Pocałowałam go i przytulilismy się do siebie. Massimo szybko zapiął spodnie i przeszedł na miejsce kierowcy. Ja szybk się ogarnelam i ruszyliśmy do domu. Weszliśmy do domu i szybko do pokoju Luci. Mały leżał a Maria siedziała i czytała mu książkę.
-Don Massimo już wróciliście
-Mario dla Ciebie nie jestem Donem
- Synu zawsze nim jesteś i zawsze się tak będę do Ciebie odzywać.
- My już się zajmiemy naszym synem a Ty wreszcie odpocznij.
Zabraliśmy Luce do naszej sypialni a ja go nakarmiła. Massimo siedział na fotelu i jak zawsze bacznie obserwował.
-Kochanie zauważyłam że jak karmie małego to zawsze nas obserwujesz.
-Mała bo muszę wiesz czym się zajmuje i kiedyś może nastąpić taki dzień że dostaniesz telefon że mnie już nie ma i Ty będziesz musiała mnie zastąpić a później nasz syn. Gdyby to się stało teraz Ty byś musiała to zrobić a gdy stanie się to później to już Luca będzie musiał.
-  Kurwa Massimo o czym Ty do cholerny mówisz!!! Coś Ci grozi?
-Mała mi zawsze coś grozi od narodzin. Taki jest świat rodziny mafijnej. Ale jestem teraz dzięki wam na tyle silny ze dużo rodzin się mnie boi i liczy się z moim zdaniem. Więc póki co nie ma się czego bać. Lauro ale muszę Cie przygotować na przyszłość. Najpierw zaczniemy od strzelnicy, walk i języków.
-Massimo przebierz naszego syna ja musze wyjść i zostać sama.
Czarny spojrzał na mnie, a ja wyszłam. Mialam w głowie tylko jego słowa że Jego może zabraknąć, musi mnie do tego przygotować. Jakieś walki, strzelnica i języki. Nie chciałam tego ale poślubiłam niebezpiecznego człowieka więc z tym się to wiązalo. Massimo chciał mnie zrobić Donem żeby później mógł nim być nasz syn. Przecież ja się do tego nie nadeje. Nie wyobrażam siebie żeby mojego męża kiedyś zabrakło, ja bez niego umrę on jest moim życiem tak jak ja jego . Szlam tak najpierw przez nasz ogromy dom później ogród i plaże. Kilka metrów za mną oczywiście szli moi ochraniacze. Nadal szumiały mi słowa Massima w głowie i uświadomiłam sobie ze ma do mnie wielkie zaufanie ale ja nigdy nie będę na to gotowa. Wróciłam do domu i szybko poszłam do sypialni nie było tam naszego syna ani mojego męża więc zajrzałam do pokoju Luci ale też ich tam nie było. Przeszłam przez korytarz i poszłam do biblioteki i tam znalazła pracującego mojego męża i śpiącego Luce w wózku.
-Massimo czy coś Ci grozi?
- Mała nic mi nie wiadomo, nie chciałem Cie wystraszyć. Przepraszam.
-Powiedz mi do chilery prawdę.
Złapał mnie i posadził na swoich kolanach.
-Mała popatrz na mnie i mnie wysłuchaj. Dawno chciałem Ci to powiedzieć i przeprowadzić z Tobą taka rozmowę ale odwlekałem to w czasie. Przeprowadzilem rozmowę z Mariem i Domenico bo ja czasami też muszę się kogoś poradzić a wiesz ze tylko im ufam.
-Massimo więc słucham
- Mała po wypadku postanowiłem że musisz nauczyć się władać bronią i to każdego kalibru, walczyć chodzi o walkę mieczem, nożem ale też sztuki walk ja też umiem i Ty oraz nasz syn i każde nasze dziecko będzie musiało umieć się obronić. Uczysz się już języka włoskiego którym już dobrze władasz ale tez będzie Ci potrzebny a niemiecki, rosyjski, hiszpański i francuski. Wiem że umiesz trochę niemiecki i rosyjski więc myślę że długo Ci to nie zejdzie.
-Dobrze ale po co mi to?
- Oczywiście nic się nie dzieje to jest wszystko na przyszłość postanowiłem że gdyby coś mi się stało zanim nasz syn będzie gotowy zostać Donem Ty nim zostaniesz i wszystkie decyzję oraz interesy Ty przejmiesz a Mario i Domenico też tak uważają.
- Massimo Ty zwariowałes i oni razem z Tobą. Reszta rodzin się nie zgodzi.
-Już się zgodzili bo dałem Ci firmę z której zrobiłaś potęgę na cały świat i zrobiłaś że mnie najpotężniejszego Dona w całych Włoszech i najbogatszego człowieka na świeci.
-Massimo ale to nie znaczy że się nadaje do tego.
-Kochanie ja wiem ze się nadejsz . Ale póki jestem ja się będę t zajmował a Ty mi będziesz pomagała.
-To znaczy że mi ufasz
-Gdybym Ci nie ufał nie byłbyś moja żona i nie bylibyśmy tutaj gdzie jesteśmy dziś.
-Jesteś Wariatem. Może pójdziemy się przejść i zabierzemy Ole i Domenica?
-Dobrze ja zadzwonię po nich.
Massimo zadzwonił i zeszliśmy a oni juz czekali na nas. Najpierw szlam ja z Olą i plotkowałyśmy o tym w co się ubrać jutro a za nami szedł Massimo prowadzący wózek z naszym synem i Domenico. Oni oczywiście rozmawiali o interesach więc mnie i Olkę to za bardzo nie interesowało. Po spacerze poszliśmy do Olgi która pokazała nam swój dom i ogród w który zjedliśmy kolację a po niej szybko do domu. Wzięłam prysznic i jak zawsze ogarnęłam Luce i zasnęłam.
  Gdy wstałam rano Massima i Luci już bie było w sypialni. Więc wzięłam prysznic i założylam zwiewna długa sukienkę do tego lekki makijaż i związałam do góry włosy. Do pokoju wszedł Massimo z Luca.
-Witaj Mała
- Czesc chłopcy
-Luca już przebrany i nakarmiony. Zabrałem go żebyś troszkę Kochanie pospała.
Pocałowała Massima a później Luce.
-No to idziemy na śniadanie
Zeszliśmy i zjedliśmy z Olą i Domenicem.
-Hej wam
-Hej suko ci tak długo?
-muszę jakoś wyglądac. A Ty jak się czujesz?
-Dobrze się czuje jak nowo narodzona
- To ciąża Ci służy
-Powiem Ci ze nie narzekam a rozmawiałeś już z Massimem?
-Mała o czym?
-Massimo Kochanie chciałabym wziąść z Tobą w Polsce ślub i ochrzcić Luce w Polsce
-Lauro dobrze tylko najpierw zrobimy tu chrzest i imprezę z tej okazji w rodzinie mafijnej a później u Ciebie, dobrze?
-Ok czyli jakiś termin?
-Chrzest będzie w ten weekend tutaj a w następnym miesiącu nasz ślub i wesele w Pl oraz chrzcimy po ślubie.
-Dobrze Massimo więc jakiś lokal muszę szukać i rozesłać zaproszenie
-Lokal mamy już to jest nasz hotel Palace i ostatni weekend będzie nasza impreza a następny będę chrzciny.
-Ok to ja zrobię listę gości i wyślę zaproszenia a Ty Kochanie masz jakichś swoich gości?
-Lauro Domenico z Olą, Mario z żoną i Maria z mężem , Karol z Monica i rodzina oraz Robert z żoną i rodzin.
-Dobrze Kochanie.
- My z Domenico idziemy pracować, spotkamy się dopiero przed imprezą.
Nasi mężczyźni nas pocałowali i odjechali.
-Kurwa Lari ale my to mamy jednak zajebiste życie.
-No mamy nie zaprzeczę ale Oli też niebezpieczne.
- Oj tam Lari kto ruszy teraz potężna rodzinę Torrucelli na czele z takimi sukami jak my.
Zaczelysmy się śmiać. Trochę popraciwalysmy i poplotkowałyśmy a później obiadek i przyszli nasi styliści. Ogarneli nas na wieczór. Ja miałam wyrazisty makijaż i pofalowane włosy do tego długa zlosta sukienka i czarne buty oraz torebka wszystko mojego projektu a Oli pękną czarna sukienkę i czarne buty oraz czarna torebkę też LT. Massimo wszedł byl już gotowy. -Kochanie mysle że powinnaś się przebrać.
-Źle wyglądam?
- Właśnie za dobrze i mam nadzieję że nie będę musiał nikogo zabić bo będzie tam dużo prasy.
Podjechała nasza limuzyna cała nasza czwórka wsiadła do niej i znalezlismy się przy naszym nowym hotelu.

Kontynuacja 365 dni - Żona gangstera Where stories live. Discover now