25

516 15 1
                                    

Dzień imprezy charytatywnej nadszedł więc najpierw zajmowałam się Luca a później przygotowywałam się do imprezy. Oczywiście moi dwaj styliści geje i najlepsi moi i Olgi przyjaciele robili nas na bustwo. Pięknie spieli mi włosy w nieład i do tego sukienka w ktorej eksponowałam brzuch. Suknia była z najnowszej mojej kolekcji która się niedługo ma pojawić  się w sklepach. Długa cała czerwona z wycięciem na nodze z przodu eksponowałam piersi a z tyłu plecy. Wyglądałam sexowine. Postawiłam na czarne sandały na pzlotej grobej szpilce ale nie wysokiej. Do tego czarna mała torebka a wszystko firmy Christian Loubutin. A z dodatków postawiłam na kolczyki i branzoletka od Massima. Oczywiście jeśli chodzi o makijaż to przydymione oko połączone z złotym brązem i delikatnie nudę usta. Wszystko wyglądało perfekcyjnie.
-Kochanie ale pięknie wyglądasz
-Dziękuję Ty też
Zaczęliśmy się śmiać. Mąż złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na bal. Oczywiście gdyby nie Olga to bym umarła z nudow. Wyszliśmy z limuzyny za nami Olga z Domenicem oczywiście bylo mnustwo fotoreporterów którzy robili nam mnóstwo zdjęć. Massimo machnął im ręka żeby zakończyli i weszliśmy na dużą sale. Wszyscy patrzyli na nas i mój duży brzuch. Siedzieliśmy przy stole a mój mąż jak zawsze jedna ręka masował moje uda i rozmawiał dalej o biznesach. Ja z Olga śmiałyśmy się z ludzi i jak są ubrani.
-Kochanie muszę Cie zostawić, bo mamy parę tematów do omówienia. Ale zaraz wracam. Ucałować mnie i poszedł. Nagle obok mnie znalazł się Marek który był Polakiem i właścicielem największej firmy nurkowej we Włoszech.
-Witam Lauro
-Witam Marku dawno się nie widzieliśmy
- Troszkę minęło. Nagle rozległo się tango
-Zatańczysz?
-Z chęcią ale widzisz w jakim jestem stanie
-Dam radę spokojnie
Zatańczyłam z Markiem. Nie wyszłam z wprawy, uwielbiałam tańczyć a ciąża mi nie przeszkadzała. Nawet czasami tańczyliśmy z Massimem w domu. Wszyscy którzy byli na parkiecie zrobili nam miejsce i patrzyli na nas tak jak kiedyś....  Taniec się skończył ładnie i wybuchły wielkie brawa dla nas a my się ukłoniliśmy. Massimo stał ze skrzyżowanymi nogami a jego wzrokl płonął ze złości.
Marek oddał mnie w ręce Massima a ja go ucalowalam w policzek.
-Już sie tak nie złość bo wyglądasz jak byś miał się spalić ze złości i nas też.
-Lauro nie denerwuj mnie, co to miało być? Zniknąłem na chwilę a moja ciężarna żona tańczy tango z innym.
-Kochanie wiesz ze lubię tańczyć a ciąża mi w tym nie przeszkadza a zresztą dobrze się czuje więc proszę nie przesadzaj.
-Chodź zatańczymy
Weszliśmy na parkiet taniec był przepełniony namiętnością i złością Massima która była spowodowana jego zazdrością. Nawet po 4 latach małżeństwa i tym ze mamy dziecko a niedługo jeszcze dwójkę, mój mąż nadal był zazdrosny tak jak kiedyś. Gdy utwór się skończył ludzie znowu zaczęli klaskać a my ładnie się pokłoniliśmy. Wyszliśmy a za nami Domenico z Olga i wróciliśmy do domu. Poszliśmy odrazu do pokoju Luci ktory smacznie spał.
-Uwielbiam patrzec jak nasz syn śpi.
-Musimy mu jutro powiedzieć że będzie miał dwie siostry.
-Tak zrobimy mała. Poszliśmy do naszej sypialni gdzie Massimo mię wykąpał i ułożył do łóżka.
-Wiesz Kochanie podoba mi się to że nadal jesteś tak samo o mnie zazdrosny, tak jak kiedyś.
-Bo należysz do mnie Mała i gdyby nie dobre interesy z tym Polaczkiem  to wiesz dobrze ze bym go zabił.
- Massimo zganialm go wzrokiem
-No co należysz do mnie.
-Należę do Ciebie i to się nigy nie zmieni ale nie możesz tak płonąć z zazdrości i każdego zabijać z tego powodu.
-Mała mogę bo jestem Massimo Torricellli
-Zwarjuje kiedyś z Tobą i wyladuje w  wariatkowie przez Ciebie.
-Mała dajesz radę więc tak się nie stanie. Myslalas o imienich dla naszych córek?
-Tak Stella, Elonora po twojej mamie a druga Helen, Klara po mojej mamie
-Podoba mi się więc się zgadzam.
-Kochanie pamiętaj że Ty wybierałeś imię dla Luci więc ja teraz dla dziewczynek.
-Śpij już mala bo jutro lecimy do Polski. Kocham Cię, dobranoc. Pocałował mnie i brzuch i zasnęliśmy wtulenie w siebie co uwielbiałam.
Wstałam i była chyba już 11, założylam biały zwiewny kombinezon, związałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Do tego jeden z zegarków od Massima, czarne sandały i czarna torebka od Philippe Plein. Massimo już siedział w ogrodzie z Luca i się bawili. Uwielbiałam ten widok nawet robiłam im czasami zdjęcia. Moi dwaj najeazniesi mężczyźni.
-Witaj Kochanie pocałowałam Massima i Luce.
-Mamusia
-Jadłeś już Kochanie śniadanko?
-Tak Tatuś zrobił razem z Maria
-To świetnie Kochanie
-Mamusiu a czy to prawda że jedziemy do babc li i dziadka
-Tak Myszko cieszysz się
-Bardzo, idź się pobawić
Luca pobiegł bawić się.
-Jak się Kochanie czujesz?
-Dobrze 
- Zjedz śniadanie Mała
Massimo dalej bawił się z Luca a ja spokojnie jadłam śniadanie.
-Idę się spakować
-Jesteśmy już spakowani
-To super- nadal nie lubiłam się pakować i robiła to Maria zazwyczaj.
-To jedziemy na lotnisko.
Ruszyliśmy na lotnisko, oczywiście odprawa poszła  szybko jak zawsze. Nadal nie nawidzilam latać no ale cóż czasami trzeba. Weszliśmy na pokład naszego samolotu razem z nami oczywiście leciała Olga z Domenicem i Arianna. Massimo poszedł się przywitać z kapitanem i zaloga samolotu. Koło Massima przeszła młoda ładna dziewczyna i spojrzała na niego i się uśmiechnęła  w sumie wszystkie pracownice musiały być ładne i dziewczęce i ta taka właśnie była.
-Don Massimo napije się Pan czegoś?
-Nie dziękuję. A Wy sicos chcecie?
-Nie
Massimo usiadł obok mnie.
-Czy wszystkie pracownice muszą być takie ładne?
-Tak Kochanie lubię się otaczać pięknem. Massimo się zaśmiał i spojrzał na mnie.
Pocałował mnie w usta i szepnął.
-Nie badz zazdrosna Mała chodź nie ukrywam że mi się to podoba. Wiesz ze Cie kocham i nigdy Cie nie zdradzilem i tego nie zrobię.
-To dobrze bo ja nie wybaczam zdrady
-Wiem ja też Kocham nasza rodzinę wiesz dobrze o tym.
-Wiesz jak one patrzą wszystkie na Ciebie.
-Nie obchodzi mnie to Mała.
Rozmawiałyśmy z Olga o naszej firmie a Massimo z Domenicem i ich interesach. Na lotnisku w Polsce też szybko poszło. Podjechały 4 czarne samochody my pojechaliśmy do moich rodziców a Olga z rodziną do swoich. Gdy zajechaliśmy pod dom moich rodziców.
Przywitali nas oczywiście zjedliśmy obiad który był pyszny a rodzice zajęli się Luca. My z Massimem spacerowaliśmy a później gdy Luca spał siedzieliśmy o rozmawialiśmy z moimi rodzicami. Ja z mamą o mojej firmie a Masisimo o samochodach i motorach z moim tata.
-Musze was przeprosić idę już spać bo czuje się zmęczona.
-Chodź Mała idziemy spać. Pożegnaliśmy się i najpierw ja poszłam do łazienki a później Massimo. Zanim przyszedł mój mąż ja już zasnęłam.
Następnego dnia Luca został z dziadkami za którymi bardzo tęsknił a Oni za nim. A my z Massimem po śniadaniu pojechaliśmy do naszego apartamentu w centrum.
-Mała mamy trochę czasu dla siebie i zamierzam Cie tak zerżnąc żeby Cie było słychać na Sycylii.
Spojrzlam na niego i przygryzłam wargę.
-Mała prowokujesz mnie
Stałam przy łóżku a Czarny podszedł do mnie ja uklęknęłam przed nim i rozpielam mu spodnie. Szybko wyciągnęłam jego dużego grubego kutasa i zaczęłam go lizać i ssać. Massimo wiedział że długo nie wytrzyma więc szybko mnie przekręcił i szybko ściągnął moja sukienkę.
Włożył we mnie dwa palce - Mała jesteś taka mokra. Szy ko wszedł we mnie od tyłu. Porusza się szybko i coraz szybciej a ja kilka razy doszlam. Wyszedł że mnie rozkazał - Odwróć sie do mnie przodem i skończył na moich piersiach. Poszliśmy się razem wykompac.
-Mała ogarniaj się bo za godzinę jesteśmy umówieni z Karlem i Monik. Uwielbiałam Monikę i Karola pomimo wieku który nas łączył, miałyśmy dużo wspólnego ze sobą. Monika pomogła mi w świecie mafi jak się zachowywać i była dobra nauczycielka i przyjacióła. Założylam beżowa sukienkę ze swojej firmy i do tego czarne szpilki i mała czarna torebkę  Chanel. Delikatny makijaż  i pofalowane włosy. Jak na mamuśkę wyglądałam kusząco.
-Mała wyglądasz
-Wiem Kochanie pocałowałam Massima i pojechaliśmy na obiad do restauracji Moniki i Karola.
-Witajcie Kochani. Zamówiliśmy obiad , my rozmawiałyśmy z Monia o mojej firmie o kolekcji najnowszej a Massimo z Karolem o swoich interesach. Wróciliśmy do domu ja byłam zmęczona więc wzięłam szybki prysznic i położyłam sie. Massimo pracował.  Obudziłam się i słyszałam głos Olgi 
-Hej Oli dobrze ze jesteś a gdzie masz Arianne?
-U dziadkow.
-My też zostawiliśmy Luce u moich rodziców. A gdzie nasi mężowie?
- Wyszli ale na kolację wrócą.
Zamówiłyśmy chińszczyzna dla nas i naszych mężczyzn którzy niedługo wrócili. Zjedliśmy razem kolację i polotkowalismy po czym my z Olga byłyśmy zmęczone więc poszłyśmy spać, a Massimo z Domenicem rozmawiali o interesach. Dni w Polsce mijały szybko. Zajmowałam się swoji oddziałem firmy w Polsce i wszystko konsultowałam z Emi. Jeździliśmy do rodziców i chodziliśmy na zakupy oraz do Zoo z Luca. Niestety czas mijał szybko i musieli wracać po 3 tyg do Włoszech.

Kontynuacja 365 dni - Żona gangstera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz