2.

271 40 22
                                    

Po naszej ostatniej rozmowie z Igorem, w sumie nic się nie
zmieniło, no może poza jednym małym szczegółem. A mianowicie, od teraz nie mam dostępu do telefonu. Czyli jest jeszcze gorzej niż wcześniej. Teraz, nie dość, że nadal jestem tu uwięziona, to jeszcze nie mam kontaktu ze światem. Po prostu bosko.

Jedyne, na co Igor się zgodził, to kontakt z mamą dwa razy w miesiącu, tak aby się nie martwiła. Cóż, lepsze to niż nic.

— Proszę, dla mojej pięknej Pani. - mówi, podsuwając mi pod twarz bukiet kwiatów.

— Słucham? A to niby z jakiej okazji?

— Po prostu, dlatego, że Cię kocham i że tu jesteś.

— Nie trzeba było – stwierdzam, oddając mu je. — Przestań zachowywać się tak, jakbyśmy byli razem. Przypominam, ja TYLKO u Ciebie mieszkam. Nic więcej, no okej jeszcze śpimy razem w łóżku, ale tylko dlatego, że mam dość spania na kanapie. Na dłuższą metę to w chuj niewygodne.

— Jeszcze wszystko może się zmienić. W końcu spędzisz tu naprawdę sporo czasu. Tak w ogóle, to chciałem Cię tylko uświadomić, że jeśli będziesz próbowała stąd uciec, bądź uciekniesz do tego cwela, to przysięgam, że was zabije. Albo Ciebie, albo was obu. Mam jednak nadzieję, że nic z tych rzeczy się nie wydarzy i będziesz grzecznie siedziała na tyłku w domu.

Tego było już za wiele. Miałam wrażenie, że im dłużej w tym tkwię, tym głupsze rzeczy wymyśla. Co będzie następne?
Wymusi na mnie ślub i dziecko?
Muszę to jakoś zakończyć, tylko jeszcze nie wiem jak.
Klucze nosi stale przy sobie, więc raczej ciężko będzie mu je zabrać. A nie chce go prowokować. O wiele bardziej go lubię kiedy nie jest wkurwiony, a jego oczy nie są pełne obłędu.
Jednak coś czuję, że nie uda mi się stąd wyjść w zgodzie i spokoju, nie przy Igorze. Będę musiała coś wymyślić i to szybko.

_________________________________

Przez następny tydzień stale rozmyślałam nad tym, jakby tu uciec z tego cholernego 'więzienia', nie aktywując przy tym wkurwienia Igora, oraz tego całego obłędu.
Spokojna rozmowa nawet nie wchodzi w grę. W końcu jak sam zaznaczył,  jeśli spróbuje uciec, to mnie zabije. Jednak jeśli tego nie zrobię, to wtedy sama się zabije. Nie wytrzymam tu kolejnych dwóch miesięcy. Nie, kiedy przychodzą mu do głowy coraz to gorsze pomysły.
Nie mam zamiaru wpakować się w coś gorszego. A mowa tu oczywiście o jakimś ślubie, czy nie daj boże dziecku. Jeszcze tego tylko brakuje.

Jeśli jednak nic nie zrobię w tym kierunku, to kto wie, czy za niedługo faktycznie do tego nie dojdzie. Nie mogę do tego dopuścić, choćby nie wiem co.

Na zegarze właśnie wybiła północ, a ja w dalszym ciągu siedzę sama. Igor wyszedł gdzieś rano i do tej pory nie wrócił. Nie, żebym za nim tęskniła, jednak przebywanie samej w tej rozpadającej się ruinie, wcale nie napawa mnie optymizmem. Zresztą nie wiem nawet jacy ludzie tu mieszkają, a patrząc na wygląd tej rudery, mogę wnioskować, że raczej nikt normalny.
Kto wie, czy jakiś świr, nie będzie chciał się tu włamać, w końcu drzwi od mieszkania Igora, wyglądają najlepiej ze wszystkich. Nie są obdrapane no i mają klamkę, a tutaj to naprawdę rzadkość.

Nie, żeby coś, Igor to naprawdę niezły świr. Jednak czułabym się o wiele pewniej i bezpieczniej gdyby jednak był teraz w domu. Jeśli ktoś ma mi zrobić krzywdę, to niech to będzie on, a nie jakiś stary pijak spod czwórki.
Nie mam pojęcia, dokąd poszedł i dlaczego nie ma go tak długo. W końcu nie zwierza mi się ze swojego przebiegu dnia, nie żeby mnie to w ogóle obchodziło, jednak wolałabym wiedzieć, o której godzinie wróci do domu. Ot, tak, dla swojego pieprzonego spokoju.

Demony Przeszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz