8.

240 38 0
                                    

Stałam tak od jakichś pięciu minut i jak zaczarowana wpatrywałam się w Janka, a raczej w to co z niego zostało. 
Wyglądał naprawdę źle. Jak tak dalej będzie postępował, to za tydzień będzie już przezroczysty. 
On również wpatrywał się we mnie jak zaczarowany, a raczej naćpany. Przynajmniej na takiego wyglądał. 

Jego ciężkie, podkrążone oczy, wskazywały na to, że nie spał od dobrych kilku godzin, a jeśli nawet spał, to bardzo mało. 
Poza tym był strasznie chudy, co prawda, Janek nigdy nie był jakiś gruby, czy coś. Był po prostu szczupły. Jednak jego wygląd z teraz, bardzo różnił się od tego, jak wyglądał jeszcze te dwa lata temu. 

Jedyny dobry powód, dla którego cieszę się, że go widzę, jest taki, że przynajmniej nie będę musiała go już szukać, aby z nim porozmawiać i nakłonić go do tego, aby się ogarnął. 

Jednak jest też w tym coś negatywnego. Z momentem gdy nasze oczy się spotkały, wróciło do mnie wszystko to, czego dowiedziałam się tamtego dnia. 
Cały ten, ból, który ucichł z momentem kiedy stąd uciekłam, teraz wrócił i to ze zdwojoną siłą, a przynajmniej tak właśnie czułam. 

Wiedziałam, że to spotkanie nie będzie ani łatwe, ani przyjemne. Nie sądziłam jednak, że będzie aż tak kurewsko bolesne. W tym właśnie momencie naprawdę żałuję, że się na to zgodziłam. 

Mogłabym teraz spokojnie wracać z pracy do domu, albo też leżeć w łóżku i oglądać kolejny odcinek mojego ulubionego serialu. A tak, muszę teraz patrzeć na osobę, która mnie zraniła i oszukała. Oraz przez którą moje serce rozjebało się na milion kawałków. 

Muszę również patrzeć, jak osoba, którą niegdyś kochałam 
wyniszcza się pomału za pomocą tego świństwa. 
Po cholerę ja się na to zgodziłam? Jakby mi ktoś, chociaż jeszcze za to zapłacił, to rozumiem. 

Spotkałam już Sarę i Janka. Jeszcze brakuje, aby zjawił się tutaj psychol Igor i będziemy mieli kurwa komplecik. 

Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Zresztą Janek miał tak samo. Chyba oboje byliśmy zszokowani tym spotkaniem. On nie spodziewał się mnie tutaj, a ja nie spodziewałam się, że spotkam go tak szybko. Myślałam, że to ja będę musiała przyjść do niego, a jak widać, to on przyszedł do mnie. A raczej do kolejnej naiwnej panienki, przynajmniej tak twierdziła Pola. 

Dziewczyny widząc, że sytuacja nie wygląda za dobrze, szybko ciągną mnie z powrotem na kanapę. 
Z każdym kolejnym łykiem drinka, jest już ciut lepiej. Jednak świadomość tego, że Janek również tu jest, wcale nie pomaga. 

Najchętniej poszłabym teraz do niego i pogadała. Zadanie byłoby wykonane i z czystym sumieniem mogłabym wrócić do siebie. Niestety, za dużo już wypiłam i ten plan raczej by nie wypalił, a jeśli nawet, to nie wyszłoby to tak, jakbym chciała. 
Wszystko wskazuje na to, że chyba będę musiała poczekać do jutra. 

— Graamy! – krzyknął nagle jakiś koleś, schodząc ze stołu. 

— Nie ma nawet takiej opcji. – zaznaczam, podnosząc ręce do góry. Już teraz wiem, ten sen był jebanym ostrzeżeniem. — Nie namówicie mnie. Nie po tym co mi się śniło. 

— O czym ty mówisz? Chyba faktycznie już za dużo wypiłaś. Zresztą wszyscy idą grać. Chcesz tu siedzieć sama?

— Tak. Chcę posiedzieć sobie sama. To aż takie dziwne?. Grałam w tę grę tylko raz. I więcej nie mam zamiaru. 
Ten zjeb w lokach, któremu ktoś kurwa płaci, aby tu przyłaził, zapewne znowu będzie gadał o tych pieprzonych zasadach. 
Już tyle razy to słyszałam, że znam je wszystkie na pamięć. 

Sama nie byłam do końca pewna tego, co ja tak właściwie wygaduje. 
A miny dziewczyn, tylko mnie w tym utwierdziły. No nic, lepiej, że wyszłam na debila, niż miałabym się znowu dać zamknąć w łazience. Po moim trupie. 

Demony Przeszłości Where stories live. Discover now