10.

256 35 0
                                    

Na szczęście po tych słowach, Janek odpuścił i w końcu mogłam pójść spać. Co prawda nie sama, bo ten czub w dalszym ciągu leżał obok, ale przynajmniej przestał mnie już denerwować. 
Nie wiem, która dokładnie jest godzina. Jednak kompletnie nie czuje się wyspana, mało tego, w ogóle nie czuje się jakbym spała.

Mam wrażenie, że zamknęłam oczy i przed chwilą je otworzyłam i tyle było z mojego spania. 
Nie wiem, czy to przez to, że nie spałam u siebie, czy może dlatego, że obok śpi on. Sama nie wiem. 

Na domiar złego, doskonale pamiętam, co się wczoraj stało. W dalszym ciągu mam jakieś dziwne uczucie na ustach, jednak nie ma co się dziwić. W końcu nie całowałam się z nikim od dwóch lat. Jednak nie sądziłam, że pierwszą osobą, z którą się pocałuje po tak długim czasie, będzie właśnie Janek. No cóż, teraz to i tak już nic z tym nie zrobię. 

Pomijając dzisiejszy dzień, to zostało mi ich jeszcze pięć. Nie wiem, czy zdołam w pięć dni go ogarnąć. W końcu jak sam powiedział, choćby nie wiem, jak bardzo chciał, to nie może z tym nic zrobić. 

Z takim nastawieniem, to nie wiem, czy w ogóle jest sens, abym cokolwiek tutaj zaczęła. Skoro on i tak nie chce, to może rzucę to wszystko w cholerę i wrócę do Gdańska?

— Janek, puść mnie. Chcę wstać. - oznajmiam, próbując wydostać się z jego uścisku. 

Domyślałam się, że pozwolenie mu na zostanie w łóżku nie będzie do końca dobre, jednak nie sądziłam, że rano nie będę mogła przez niego wstać. Ten kretyn, tak się we mnie wtulił, że muszę się teraz nieźle nagimnastykować, aby w końcu mnie puścił. 

— Tęskniłem za tobą Zuzolku. - wymamrotał, na co ja tylko przekręciłam oczami. Ta, jasne. 

— Gdybyś tak naprawdę za mną tęsknił, nie sypiałbyś z tymi wszystkimi szmatami. Tak samo wczoraj. Więc przestań pieprzyć głupoty, bo akurat w to, na pewno nie uwierzę. Nie wiem, czy to jeszcze do Ciebie dotarło, ale ja nie przyjechałam tu, aby sobie odpocząć, czy spróbować się znowu z tobą związać. Przyjechałam tu, bo twoja matka poprosiła mnie, żebym ogarnęła ten twój durny łeb. Przypominam, że jeśli jednak nie wykażesz żadnej chęci współpracy, to ja to pierdole i wracam do siebie. Także lepiej się zastanów. 

— Nigdy nie mów nigdy. Mamy jeszcze pięć dni, przez ten czas jeszcze dużo może się wydarzyć. 

To fakt, na przykład Igor nagle się zjawi i mnie zabije. 
Przynajmniej miałabym w końcu spokój. 

— Jesteś chory na łeb. - odrzekłam, wstając z łóżka. Po czym nie zwracając na niego uwagi, zeszłam na dół do kuchni.

W domu był totalny burdel. Jak widać, impreza trwała jeszcze dłuuugi czas po tym jak zasnęliśmy. Przecież posprzątanie tego całego syfu, zajmie nam co najmniej dwa dni. 

— Czy ty to widziałaś? - rzucam w stronę Poli, wchodząc do kuchni, po czym siadam naprzeciwko niej. 

— Widziałam. Spałaś z Jankiem. - mówiąc to, uśmiecha się cwaniacko. 

— Owszem spałam z nim, w jednym łóżku. Nie wyobrażaj sobie, bóg wie czego. Nic się nie działo. 

—Nic, poza długim pocałunkiem. - nagle, obok mnie pojawia się Janek. 

Na te słowa, Poli aż zaświeciły się oczy. Chyba jeszcze do końca nie wytrzeźwiała.

— Zamknij się. To nic takiego. Musiałam przecież coś zrobić, żebyś w końcu dał mi spać. Tak w ogóle, to gdzie jest Jagoda?

— Po tym jak się ulotniłaś, zaczęły się tutaj dziać takie rzeczy, że naprawdę żałuj, że sobie poszłaś. A Jagoda jest w pokoju. Pewnie jeszcze odsypia echem, wczorajszą noc. 

Demony Przeszłości Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang