21.

221 32 6
                                    

Droga do Gdańska minęła mi dość szybko, a to zapewne dlatego, że po prostu ją przespałam.
Nie sądziłam, że mogę być aż tak zmęczona. Jednak świadomość tego, że Janek znowu się popisał, wcale nie dodało mi kopa, a wręcz przeciwnie. W tym momencie całkowicie się poddałam. Od teraz, choćby nie wiem, co się działo, nie pomogę mu. Pani Agnieszka może mnie nawet błagać na kolanach. Tym razem już się nie ugnę.

— Miło jest wrócić na stare śmieci. - mówię do siebie, stojąc przed drzwiami kawiarni. Po czym biorę głęboki wdech i wchodzę do środka.

— Mam nadzieję, że znajdzie się tu dla mnie jeszcze jakieś miejsce?

— Zuza! Nareszcie! Już myślałam, że nigdy do nas nie wrócisz. - stwierdza, ze śmiechem dziewczyna. Mocno, przytulając mnie do siebie.

— No coś ty. Już nie mogłam się doczekać, kiedy znowu was zobaczę. Przepraszam, że tak długo to trwało, myślałam, że szybciej się z tym wszystkim uwinę. Mniejsza o to.
Najważniejsze, że wróciłam i już nigdzie się nie wybieram. Także możesz być spokojna. A gdzie jest ten twój super brat? Żeby nie było, za nim tęskniłam równie mocno co za tobą. - stwierdzam, uśmiechając się cwaniacko.

— Dawid ogarnia klientów. A jeśli chodzi o niego, to, pomimo że nie okazywał tego jakoś bardzo, to widać było, że za tobą tęskni. W końcu nie miał z kim pogadać. No i widać było, że bardzo się o Ciebie martwi. Myślę, że na pewno się ucieszy, kiedy się dowie, że wróciłaś.

— Tak swoją drogą, to Dawid jest teraz jedynym normalnym facetem w moim życiu. Serio. Próbowałam sobie jeszcze wmówić, że Janek też taki jest, ale niestety. On jest z kolei skończonym dupkiem.
Tak naprawdę, to tylko zmarnowałam swój czas, jadąc do tej pieprzonej Warszawy. I tak gówno mu pomogłam, a żeby tego było mało, to jeszcze sobie zaszkodziłam. Naiwna ja.

— Nie przejmuj się. W dupie z nim i z tą Warszawą. Skoro okazał się być debilem, to niech teraz siedzi tam sam i cierpi.
Pamiętaj Zuza, on sam się o to prosił. Ty chciałaś dobrze, a że nie wyszło, bo ten dupek okazał się być jeszcze większym dupkiem, to już nie twoja wina. Teraz powinnaś się cieszyć, że w końcu do nas wróciłaś. I jedno mogę Ci obiecać. Już nigdzie Cię więcej nie puszczę. - stwierdza, chcąc brzmieć jak najbardziej poważnie, jednak już po chwili zaczyna się śmiać.

Powrót tutaj. To była jedna z moich najlepszych decyzji, jakie ostatnio podjęłam. W końcu czuje, że odżyłam. Jednak, w dalszym ciągu jedna rzecz, nie daje mi spokoju. A mianowicie, Igor.

Najpierw wypisuje do mnie jakieś dziwne wiadomości, a potem, gdy już ma okazję, aby się na mnie zemścić, puszcza mnie wolno. Przecież to w ogóle nie ma sensu.

Nie mam na razie do tego głowy, aby zastanawiać się, gdzie w tym wszystkim znajduje się haczyk. Jednak na pewno coś tu nie gra. No, chyba że jakimś cudem się zmienił i w końcu stwierdził, że odpuszcza. Mimo wszystko, to i tak nadal dziwnie wygląda. To w końcu Igor, więc to raczej nie może być aż tak oczywiste.
Cóż, zapewne prędzej czy później wszystko się wyjaśni.

Tymczasem, nie mam zamiaru zaprzątać sobie tym niepotrzebnie głowy. Teraz muszę się skupić na tym, aby znowu wdrożyć się w wir pracy. Przez tę przerwę, zdecydowanie za bardzo się rozleniwiłam.

___________________________

Nie sądziłam, że powrót do pracy, będzie dla mnie aż tak ciężki. Nie wiem, może to za sprawą tak długiej przerwy, a może to dlatego, że wnętrze kawiarni całkowicie się zmieniło. Za sprawą tej cholernej wizyty Igora, która tak naprawdę do tego doprowadziła. Z tego, co opowiedziała mi Kaja, musieli ją na nowo odmalować oraz wymienić wszystkie stoły, jak i krzesła, ponieważ ten świr praktycznie wszystko rozwalił. Nie mam pojęcia, jakim cudem sam tego wszystkiego dokonał.
Mogę sobie jedynie wyobrazić, w jakiej musiał być furii.

Demony Przeszłości Where stories live. Discover now