*Sophie*
Wyjechałam na Uniwersytet Londyński, na którym zamierzałam spędzić następne dwa lata.
Zaczęłam rozpakowywać bagaże z auta i próbowałam dowiedzieć się, w jakim kierunku jest mój pokój w akademiku. Szłam przez kampus uśmiechając się z faktu, że nareszcie tu jestem, to zawsze było moim marzeniem, szczególnie mieszkanie w Londynie.
Jestem Sophie Summers, jestem z Los Angeles i mam 18 lat. Jesteśmy w piątkę w rodzinie, mam dwóch starszych braci. Mam długie pofalowane jasno brązowe włosy które w większości czasu są związane w kucyk, pół związanych a reszta rozpuszczonych lub całkiem rozpuszczone z czapką beanie. Mam zielone oczy, których nienawidzę, chciałabym mieć niebieskie, ponieważ wszyscy kochają niebieskie oczy. Kocham zimno i śnieg, więc zamierzam kochać mieszkanie tutaj.
Kiedy szłam były trzy ogromne domy z napisem "DOM BRACTWA". Zauważyłam grupę chłopaków siedzących na stole na werandzie, wszyscy palili papierosy i byli praktycznie cali pokryci tatuażami. Jeden z nich zaczął się gapić na mnie, ale nie mogłam go właściwie zobaczyć, ponieważ miał okulary przeciwsłoneczne. Wszystkim co zobaczyłam, było to, że miał szarą beanie i brudne blond włosy przechodzące w czarny. Ale kiedy ściągnął okulary, dosłownie potknęłam się o swoje stopy i skierowałam głowę na dół. Byłam zbyt zażenowana, by ją podnieść. Chciałam wykopać dziurę i zakopać się w niej do końca mojego życia. Wzięłam się do kupy i wstałam. Kiedy obejrzałam się z powrotem na blondyna, on jako jedyny był po lewej stronie werandy, mrugnął do mnie i wszedł do środka.Dziękuję Boże, że był w środku, ponieważ byłam czerwona jak burak. Westchnęłam, rumienie się za bardzo.
Był piękny. Był ubrany w czarną koszulę z tatuażami wychodzącymi z rękawów i więcej wychodziło z jego klatki piersiowej. Miał też ubrane czarne rurki i czarne converse.
Po około 30 minutach chodzenia po kampusie i pytania ludzi o kierunek nareszcie dotarłam do mojego akademickiego pokoju. Pokój był dość przestronny, wystarczająco duży, bu pomieścić dwie osoby, jednak łóżka wyglądały na dość małe. Jedno łóżko było po jednej stronie pokoju, a drugie po drugiej i przy ścianach były dwie szafy. Na jednym łóżku był bałagan, a nad nim była masa plakatów jakiegoś wytatuowanego zespołu. Zgaduję, że jest już rok na uniwersytecie.
Nagle drzwi się otworzyły, dziewczyna z tatuażami na ramionach i chłopak pokryty jeszcze większą liczbą tatuaży weszli do środka i dosłownie jedli siebie nawzajem. Chłopak odwrócił ją do ściany i zaczął całować jej szyję, a ona jęczała.
O Boże. Co miałam zrobić? Stałam tam dopóki nie kaszlnęłam. Oboje odskoczyli od siebie, byli zaczerwienieni i zażenowani. Starałam się trzymać, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
-Uh.To nie sposób, w jaki chciałam poznać moją współlokatorkę. - uśmiechnęła się niezręcznie. Wyciągnęła rękę, żeby potrząsnąć moją, ale przytuliłam ją ciepło.
- Jestem Amy.- uśmiechnęła się. Była przepiękna. Miała duże brązowe oczy, brązowe kręcone włosy i piegi na twarzy. Wyglądała tak ciepło i przytulnie i miała największy uśmiech.
-Sophie. - uśmiechnęłam się.
- Cześć kochanie, jestem Liam, chłopak Amy - mrugnął. Co jest z chłopakami i mruganiem? Jestem ciekawa czy należy do bractwa. Prawdopodobnie jest, ponieważ ma tatuaże, więc to znaczy że zna brudno-blondwłosego dzieciaka i-
Moje myśli zostały przerwane kiedy strzał otworzył drzwi pokazując samego blondyna. I chociaż był ubrany w te same rzeczy, które miał wcześniej wyglądał dziesięć razy lepiej. Mogłam zobaczyć jego tatuaże lepiej i zainteresowały mnie.
STAI LEGGENDO
Blue Eyed Beauty × N.H •tłumaczenie•
FanfictionByła dziewczyną szukającą miłości. *PROSZĘ PRZECZYTAĆ WIADOMOŚĆ W ROZDZIALE "INFORMACJA" ••••••••••••••••••••••••••••••• Ten fanficton jest tłumaczeniem, na które dostałam pozwolenie. Dostałam rownież pozwolenie na startowanie w wa...