35. Czy to jakiś rodzaj żartu?

4.5K 267 21
                                    

*Sophie*


Niall nie wrócił tej nocy. Teraz jest rano, a on nawet nie odbiera moich telefonów an nie odpowiada na wiadomości. Myślę, czy zrobiłam coś, co może go odepchnęło ode mnie? Ale nie wiem, co to mogło być, bo byliśmy całkowicie w porządku.

Pójdę do domu bractwa i zobaczę, czy jest tam, po zajęciach, ponieważ dzisiaj jest poniedziałek. Opowiedziałam Amy co się stało, całą noc nawet została ze mną w naszym pokoju zamiast iść spać do domu bractwa do Liama, tak jak zazwyczaj to robi.

Po prostu nie rozumiem, ona też nie. Może to on? Coś się stało i musi się tym zaopiekować. Mam na myśli, wyszedł tak szybko, jak pokazałam mu te anonimowe wiadomości, może dowiedział się, kto to był?Ale to wciąż nie daje mu powód, żeby całkowicie mnie ignorować i porzuca mnie bez dawania mi jakiegoś powodu, cokolwiek.Nie wiem, ale naprawdę nie mogę już czekać, jestem zbyt niespokojna. Każdej sekundy w nocy myślałam o tym, nie mogłam w ogóle spać.

Nie mogę myśleć o niczym innym.

Nareszcie, po długim dniu zajęć wychodziłam ze szkoły, kiedy wpadłam w kogoś. Popatrzyłam w gore, widząc znajomą twarz, której nie widziałam wieki, ale on po prostu patrzył się na mnie szalonym wzrokiem.

- Hej Louis, dawno się ne widzieliśmy - powiedziałam, a on popatrzył się na mnie zmartwionymi oczami.

- Uh, hej Sophie - powiedział nerwowo drapiąc się po głowie. Co mu się stało?

- Hej, wiesz gdzie jest Niall? Jest w bractwie? - zapytałam ciekawie. Naprawdę nie chę chodzić w kółko szukając go, ponieważ mam dużo zadania i nauki.

- TAK ZNACZY NIE. Nie, nie wiem, przepraszam - powiedział dziwnie, praktycznie krzycząc. Dobrze, coś definitywnie się stało.

- Dobrze się czujesz? Zachowujesz się trochę inaczej - zapytałam go. Nigdy wcześniej ni widziałam go takiego.

- Tak, jest w porządkuj, jestem po prostu trochę zmęczony - powiedział próbując wzruszyć ramionami, ale to nie był przypadek, to więcej, nić tylko "bycie zmęczonym". Mogła zobaczyć właściwie przez niego.

- Cóż, dobrze, idę do domu bractwa, żeby znaleźć Nialla - powiedziałam chcąc zakończyć tą konwersację, bo zachowywał się bardzo dziwnie.

- NIE, POCZEKAJ chodźmy do Starbucksu - powiedział praktycznie łapiąc mój nadgarstek i ciągnąc mnie do auta. Co do cholery jest z nim?

- Louis, jesteś na haju czy coś? Dlaczego nie mogę iść do domu bractwa? - zapytałam go.

- N-nie, możesz, po prostu nie spędziliśmy wartościowego czasu razem przez długi czas i ponieważ naprawdę nie chcesz zostawać z Harrym, przestałaś być ze mną. Więc chodź, będziemy mieć południe Sophie i Louisa - praktycznie wykrzyczał do mojego ucha z podekscytowaniem. Wciąż nie kupuję tego, musi być powód, dlaczego zachowuje się tak dziwnie.

Siedzieliśmy w Starbucksie przez dwie godziny, jestem znudzona, odchodzę od zmysłów. Jest prawie 18., nie mam pojęcia jaki był cel Louisa, żeby zabrać mnie tu i spędzić wartościowy czas, ponieważ wszystko, co robi to zachowuje się bardzo nerwowo i działa mi na nerwy teraz.

- Louis, dlaczego jestem tutaj? - zapytałam jakiś setny raz. Nie da mi odpowiedniej odpowiedzi, a później całkowicie zmieni temat.

- Uh, bez powodu, kochanie, jak ci powiedziałem dobrze wykorzystany czas - powiedział unikając moich oczu.

- Louis, powiedz mi teraz, lub przysię.. - przerwał mi telefon Louisa. Kiedy zobaczył numer dzwoniącego, jego oczy rozszerzyły się, a on sam przeprosił, żeby odebrać.

Blue Eyed Beauty × N.H •tłumaczenie•Where stories live. Discover now