25. Nope, nigdy nie zostawię jej dla Clary.

5.2K 260 3
                                    

*Niall*

Podziwiałem ją kiedy spała spokojnie tuląc się do mojej klatki piersiowej. Kochałem sposób w jaki cichutko oddychała i nie wydawała absolutnie żadnego odgłosu kiesy spała. Jest urocza.

Szczerze, myślałem, że nigdy nie zakocham się w kimś w ten sposób, ale ona rozumie mnie w sposoby, które nawet moi rodzice nie rozumieli.

Powoli wstałem upewniając się, że nie obudziłem jej, pocałowałem jej policzek zanim poszedłem znaleźć tą sukę Clarę.

Trudno było ją znaleźć, jak zawsze jest niedaleko boiska do piłki nożnej próbując rozmawiać z jakimiś facetami. Zrobiłaby wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę chłopaków, to właściwie dość smutne.

- Clara - krzyknąłem kiedy zobaczyłem ją flirtującą z grupą chłopaków z bractwa niedaleko boiska. Nie zaskoczyło mnie to.

Popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się wiedząc dokładnie, dlaczego przyszedłem do niej.

- Tak? - zapytała słodko pokazując swój całkowicie sztuczny uśmiech.

- Na słowo proszę - powiedziałem patrząc się na nią.

Uśmiechnęła się głupio i szła powoli w moim kierunku, kiedy cała reszta chłopaków z bractwa została za nią.

- Co mogę zrobić dla ciebie? Czy ta dziewczyna, Sophie, nie zaspokaja twoich potrzeb? Wiedziałam, że nie będzie tego robiła - flirtowała.

- Wiesz, że nie mogę tego zrobić - powiedziała krzyżując swoje ramiona ze złością.

- Tylko dlatego, że zastąpiła cię jako kapitan cheerleaderek nie znaczy, że musisz być sukowata dla niej. Odczep się, poważnie - powiedziałem jej poważnie.

- Nie masz pojęcia, co ją czeka, Horan - ostrzegła mnie.

- Dlaczego to robisz? - powiedziałem jej. Nagle jej oczy zaświeciły się jakby miała pomysł. To nie może być kurewsko dobre.

- Zostawię ją w spokoju - powiedziała podstępnie.

- Naprawdę? To świetnie, dzięki - powiedziałem odwracając się, żeby odejść, ale zatrzymała mnie.

- Oh, jeden warunek - powiedziała uśmiechając się głupio kiedy trzymała dłoń w górze.

- Zerwij z nią i bądź ze mną - powiedziała powoli.

- Nigdy - powiedziałem jej.

- Więc upewnię się, że jej życie będzie istnym piekłem i to wszystko będzie twoją winą, Niall. Wiesz gdzie mnie znaleźć, jakbyś zmienił zdanie - powiedziała słodko zanim przeszła z powrotem do podziwiających ją chłopaków z bractwa.

Może tylko blefuje?

Wybiegłem jak burza i poszedłem na spacer po kampusie na kilka godzin. Wyłączyłem mój telefon, prawdopodobnie Soph martwi się, ale muszę oczyścić myśli. Nie ma mowy, że zostawię ją, ale nie mam pojęcia, co Clara i wszystkie jej sługusy są zdolne zrobić.

Wyciągnąłem papierosa i zacząłem palić. Uwielbiam, jak to zawsze relaksuje mnie, nawet, jeśli Soph zawsze mówi mi, żebym przestał. To jedna z rzeczy, które kocham w niej, nalega dopóki nie uda jej się osiągnąć to, czego chce, więc nigdy nie przestanie mówić mi, żebym przestał palić, dopóki tego nie zrobię, czego nie zrobię.

Kolejną rzeczą, którą wiedziałem, to było to, że było ciemno i bardziej prawdopodobnie 20, a ja wciąż byłem na tej samej ławce paląc mojego ostatniego papierosa, skończyłem całą paczkę.

- Cześć chłopie - ktoś powiedział. Popatrzyłem obok mnie, żeby znaleźć kogoś, cóż nie kogoś, ale Harry'ego siedzącego niedaleko mnie, nawet się nie zorientowałem.

- Odpierdol się kumplu - powiedziałem mu.

- Posłuchaj, przepraszam, dobrze. Nie miałem na myśli robić tego, nigdy nie chciałem, żeby wydostało to się z mojej strony. Louis i ja naprawdę tęsknimy za tobą i wiemy, że potrzebujesz swoich najlepszych kumpli. Przysięgam, że nie podejdę do niej blisko, dopóki nie powiesz mi tego - powiedział.

- To się nigdy nie stanie - powiedziałem mu zimno.

- Tylko, jeśli powiesz mi Niall. Dawaj, naprawdę mi przykro - powiedział.

- Dobrze, przebaczę ci, a teraz naprawdę potrzebuję rady - przyznałem się mu.

- Wyglądasz na dość zestresowanego. Co się stało? - zapytał mnie z ciekawym wyrazem twarzy.

 - Cóż, Soph wykopała Clarę jako kapitana cheerleaderek, a Clara chce się zemścić. - zacząłem.

- Oh cholera, jak źle Clara to przyjęła? - powiedział śmiejąc się.

- Chce, żebym zerwał z Soph i był z nią - powiedziałem mu.

- Więc dlaczego się tak stresujesz,  oczywiście, że nie zrobisz tego. - powiedział.

- Ale rzeczą jest, że powiedziała, że jeśli nie zrobię tego, ona sprawi, że Soph będzie miała istne piekło z życia. - powiedziałem zaniepokojony.

- Myślę, że powinieneś poczekać, dopóki Clara właściwie zrobi coś Soph. Ponieważ może blefować. - powiedział Harry.

- Masz rację. Dzięki kumplu. Wrócę do Soph. - powiedziałem wstając i przytulając Harry'ego.

Zatrzymałem się w Starbucksie, żeby kupić Soph jakąś gorącą czekoladę z dużą ilością bitej śmietany, bo wiem, że kocha ją.

Uwielbiam robić te wszystkie małe rzeczy, tylko po to, żeby zobaczyć jej kochany uśmiech na twarzy. Jestem naprawdę głęboko, nie mam pojęcia, co zrobię jeśli Clara zacznie jej robić okropne rzeczy. Jeśli najgorsze przyjdzie do najgorszego, jakoś będę musiał zostawić ją i zrobić to, co powiedziała Clara, ale to będzie ostatnia opcja na mojej bardzo długiej liście.

O 21 nareszcie przyszedłem do jej pokoju. Zapukałem do jej drzwi i kilka sekund później drzwi otworzyły się pokazując moją wspaniałą piękność.

- Niall - krzyknęła zanim ogarnęła mnie w duży, przytulny uścisk.

 - Cześć kochanie - powiedziałem jej.

- Jak się masz? - zapytałem ją i naprawdę miałem to na myśli. Zobaczyłem, że jej oczy lekko były załzawione i wiedziałem, że nie jest w pełni dobrze.

- Dobrzeję powoli - uśmiechnęła się smutno.

- Jestem tutaj, dobrze? I to wszystko, co się liczy - powiedziałem jej patrząc w jej oczy upewniając się, że wiedziała, że wszystkie słowa, które powiedziałem miałem na myśli.

- Nie widziałam cie przez całe popołudnie, gdzie byłeś? Myślałam, ze przestraszyłam cię i nie odbierałeś telefonu - powiedziała ze zmartwieniem.

- Poszedłem na spacer, żeby oczyścić głowę i spotkałem Harry'ego i cóż, poniosło mnie i wyłączyłem telefon. Kupiłem ci gorącą czekoladę - powiedziałem dając jej ją.

- Ale postawiła ją na podłogę i podskoczyła, żeby pocałować mnie w usta. Jej pocałunki zostawiając cię chcącego więcej i nigdy nie mam ich dość. Poważnie, najlepsza rzecz kiedykolwiek.

- Za co? - zapytałem jej kiedy owijałem ramiona dookoła jej talii.

- Po prostu tęskniłam za tobą - powiedziała zanim podniosła swoją gorącą czekoladę z podłogi upewniając się, że zabrało to więcej czasu niż zwykle. Bezczelna dziewczyna.



-----------------

wooooah nie wiedziałam, że mam takie tępo, serio! Mogą się pojawić jakieś błędy itp, ponieważ strasznie się spieszyłam i przetłumaczyłam cały rozdział w godzinę lub nawet mniej, bo wyjeżdżam dzisiaj na tydzień, a nie jestem jeszcze spakowana i chciałam Wam dodać rozdział dzisiaj jeszcze ;) xx

Blue Eyed Beauty × N.H •tłumaczenie•Where stories live. Discover now