#20

48 12 3
                                    

Jak się okazało, z okazji przyjazdu Krisa Stone'a nawet wnętrze galerii zostało nieco zmienione przez dodatkowy wystrój. Na środku sali stał dość wysoki, w średnim wieku mężczyzna, który z szerokim uśmiechem zagadywał przybyłych ludzi. Przyglądając się Kim Taehyungowi w ukryciu, zauważyłem, że gdy tylko jego wzrok spoczął na tymże mężczyźnie, jego tęczówki zaczęły błyszczeć. Z tego powodu przeskanowałem przemawiającego szatyna w dłuższych włosach nieprzychylnym wzrokiem. Był pełen wigoru, dostojności i serdeczności... Beznadziejny. Miałem ochotę przekręcić oczami na ten pokaż arogancji. Ilość osób, które były obecne na spotkaniu była dość spora, jak na jedno nie duże pomieszczenie. Rozejrzałem się po otaczających nas twarzach. Większości z tych ludzi nie znałem, czyli musieli przyjechać spoza Londynu, co oznaczało, że mnie nie kojarzą. Raczej tutejsi mieszkańcy nie znają się na sztuce i jej nie zrozumieją przez zbyt słabą edukację. Uśmiechnąłem się w duchu zadowolony. Już wystarczyło mi przygód na dzień dzisiejszy.

-Czy też się zgadzasz?

Otrząsnąłem się z transu.

-Ymm?

Odwróciłem się w jego kierunku. Widząc pytające spojrzenie, uśmiechnąłem się nerwowo.

-Tak, tak.

-Prawda? On jest taki niesamowicie mądry. Pierwszy raz widzę człowieka, który mówi to co myślę.

Wyrzucił ze szczerym entuzjazmem i uśmiechem. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem znów przed siebie.

Chwila, o czym ten gość mówił, że tak go zachwycił?

Tym razem skupiłem się na artyście, który tłumaczył jakie miejsce zajmuje w jego życiu fotografia. Czyli totalne bzdury, które nie są ani trochę interesujące. Jednak co gorsza ciemnowłosy był wpatrzony w niego jak w obrazek, cokolwiek wypłynęło z jego ust. Nawet najgorsze kłamstwo połknąłby od niego bez zastanowienia. Wypchnąłem prawy policzek językiem. Coś nie dawało mi spokoju.

-Przecież to ja jestem i byłem osobą, która cię rozumiała bez słów.

-Ale to nie to samo. On mówi o rzeczy, która jest dla mnie najważniejsza. Ma takie same doświadczenia. Tą samą artstyczną duszę.

Zagryzłem wargę zbyt mocno, nieco wyprowadzony z równowagi.

Przecież to o mnie powinien myśleć w ten sposób!... Oczywiście taki był cel mojego planu, do którego zrealizowania muszę się jeszcze bardziej przyłożyć.

Włożyłem dłonie do kieszeni płaszcza i z frustracji przekręcałem małą lupę między palcami. Czas dłużył mi się niemiłosiernie. Wykład trwał około godzinę, po czym wszyscy porozchodzili się po alejkach ze zdjęciami tego całego ,,fotografa". Kim z zapartym tchem podziwiał te niczym nie wyróżniające się zdjęcia, jedno po drugim. Co minutę przechodził do kolejnego.

-Wow... Są takie ciekawe. Ma taki talent, ale mu zazdroszczę.

Wydął dolną wargę, jednak mimo wszystko czułem od niego płynącą radość.

-A czy ja wiem.

Mruknąłem przyglądając się im że skrzywieniem.

-Nie podobają ci się?

Zapytał pełen zaskoczenia. Wzruszyłem ramionami.

-Moim zdaniem twoje są zdecydowanie bardziej udane i profesjonalne.

Zaśmiał się cicho.

-Ah panie Jeon, ma Pan beznadziejne upodobania. Jak może mnie Pan w ogóle porównywać do kogoś takiego jak on.

Reflection of Souls «~TAEKOOK~»Where stories live. Discover now