#40

76 11 2
                                    

Nieprzerwanie nasze wargi ocierały się o siebie w subtelnym, zdecydowanie nie łapczywym pocałunku, a wszystko to, co działo się wokół nas nagle straciło jakiekolwiek znaczenie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nieprzerwanie nasze wargi ocierały się o siebie w subtelnym, zdecydowanie nie łapczywym pocałunku, a wszystko to, co działo się wokół nas nagle straciło jakiekolwiek znaczenie. Wciąż ułożone dłonie u dołu jego kręgosłupa, zacisnęły się nieco mocniej samoistnie chcąc go mieć jeszcze bliżej przy sobie niż kiedykolwiek wcześniej. Jego nieporadne ciało drżało lekko przez chłodny, porywisty październikowy wiatr, a szal powiewał przy każdym jego podmuchu. Mój korpus z kolei kompletnie przestał być posłuszny, chcąc go trzymać jeszcze dłużej. Przestał być posłuszny rozumowi, którego słuchałem się całe życie bez wyjątków.

Bo czym innym miałbym się kierować? Dlaczego tak reaguję?

Zaczęło docierać do mnie co się dzieje. Uświadomiłem sobie, że kompletnie straciłem panowanie nad sobą samym. Przez moment miałem wrażenie jakbym właśnie opuścił swoje własne ciało. Byłem tylko zwykłym obserwatorem z zewnątrz, który nie może wpłynąć na sytuację. Gdy tylko mój najważniejszy organ wprawił się w ruch w tak dziwny i niezrozumiały dla mnie sposób, wstrząsnęła mną chwilowa panika. Zdecydowanie większa niżeli Kim Taehyunga, który w tej chwili przerwał nasz pocałunek najdelikatniej jak się dało, odsuwając się ode mnie całkowicie. Opuścił wzrok, utkwił go w żwirku pod naszymi stopami i powoli, drżącą ręką zakrył opuchnięte ledwo widocznie usta, dotykając ich oszołomiony. Czym prędzej starałem się zebrać w sobie, aby jakkolwiek zareagować, jednak z jakiegoś powodu nie potrafiłem. Byłem w chwilowym zawieszeniu, mając samemu mętlik w głowie... a raczej chaos. Ułożyłem dłoń na jego ramieniu, z niemym pytaniem ─ ,,Co się stało?". Uniósł niepewnie swój wciąż zagubiony wzrok, przyglądając się mi z niedowierzaniem.

- Jak... Dlaczego to zrobiłeś?

Przestąpił z nogi na nogę nerwowo.

- Dlaczego mnie pocałowałeś? - zapytał bacznie mnie obserwując. Wypuścił powietrze z ust nie dostając odpowiedzi, widocznie przytłoczony tym co się wydarzyło. - Kpisz sobie ze mnie... Teraz już wiem. Przez to, że podoba mi się ta sama płeć, tak? Chciałeś się ze mnie tylko pośmiać.

- Nie.

- Jak nie?

- Znów źle to interpretujesz... Dlaczego wciąż się czegoś doszukujesz? – zaprzeczyłem, starając się uspokoić siebie jak i jego. Ale nie miał zamiaru się podporządkować.

- Jak mogłem dać się tak omotać... co chciałeś tym osiągnąć?

Postąpiłem krok i chwyciłem jego ramiona, nie pozwalając mu się ruszyć. Jego postawa ukazywała nie tylko złość, ale i prawdziwe zagubienie.

- Chciałem się tylko do ciebie zbliżyć, bo jesteś wyjątkowy. Chciałem ci pokazać...

- Pokazać co?

- Ja...

Przymknąłem oczy by zebrać myśli.

- Jesteś dla mnie w...

Reflection of Souls «~TAEKOOK~»Where stories live. Discover now