#37

52 8 1
                                    

Ponad 3200 słów, mój rekord!

Bardzo ważny rozdział, dlatego życzę miłego czytania :D

~***~

Nie do końca świadomy wodziłem dłonią po drugiej stronie posłania w poszukiwaniu przyjemnego ciepła, które towarzyszyło mi przez ostatnich kilka godzin odpoczynku. Z tego też powodu moje brwi momentalnie się zmarszczyły, gdy to znalazły puste miejsce, które zajmowała jedynie zmierzwiona poduszka. Przetarłem rozespaną twarz dłońmi, starając się rozbudzić, po czym od razu przeniosłem się do siadu, aby rozejrzeć się wokół po pomieszczeniu. Przez samotne okno wpadało subtelne światło, jednak nie słońca, a księżyca wiszącego wśród chmur i gwiazd. W końcu zebrałem się w sobie i wstałem na równe nogi.

- Taehyung! - zawołałem, jednak nawet po minucie nie dostałem odzewu zwrotnego. Zagryzłem wargę.

Gdzie jesteś?

Ruszyłem wzdłuż korytarza mijając inne, nie do końca znane mi pokoje, wciąż wzywając jego imię. Mój krok znacznie przyspieszył, gdy kolejne pomieszczenia okazywały się puste. Otwierałem następne, zaglądając do nich gorączkowo. Jak mogłem się spodziewać te dwa konkretne nadal były zablokowane dla osób z zewnątrz: dziecięcy pokój i ten, do którego nie udało mi się jeszcze zawitać.

Czyżby...

Kalkulowałem intensywnie miejsca, w które mógł się udać i co właściwie może robić o tak późnej porze poza mieszkaniem. Nie zauważyłem nawet, że kroki poniosły mnie do kuchni. Dopiero wtedy zwróciłem uwagę na postać stojącą tyłem do mnie i spoglądającą za szybę. W dłoniach trzymał kubek z parującym wywarem w środku, co poznałem po unoszącej się parze. Nawet nie spostrzegł mojej obecności.

- Dlaczego nie odpowiadasz kiedy nawołuję? - zapytałem wciąż stojąc w miejscu. Lekko drgnął na dźwięk mojego głosu, jednak się nie odwrócił.

- Och... Już wstałeś.

Spojrzałem kątem oka na tarczę zegara. Było szesnaście minut po północy.

- Zadałem ci pytanie... Nie ważne, powinieneś odpoczywać - zauważyłem poważnym tonem.

- Dziękuję za troskę, ale już jestem zbyt rozbudzony i uśnięcie nie miałoby większego sensu.

Po zastanowieniu się, skinąłem głową. Jego plecy zakryte teraz już cienką narzutą, były dość wyraźnie wyeksponowane przez oświetlający je jasny poblask, który stworzył ich zarys.

- Paniczu... Chciałem się wytłumaczyć.

Dopiero wtedy zwrócił twarz w moją stronę.

- Jeśli chodzi Panu o wczoraj... n-nie jestem pewien co robiliśmy, ale proszę, jeśli zrobiłem coś dziwnego, to zapomnij o tym co się stało.

Zmarszczyłem brwi.

- Coś dziwnego?

Patrzyłem jak wbija wzrok w swoje stopy jakby miał spalić się ze wstydu.

- Nie pamiętasz?

Uniósł nagle zaskoczony, nieco nerwowy wzrok. Po chwili przemówił:

- Ten wyraz twarzy. Musiałem pójść do baru i się konkretnie upić, skoro wyglądasz w ten sposób. Jeśli to przez moją nieświadomość zdarzeń z zeszłego popołudnia i wieczora, to przepraszam... Czy... zdarzyło się coś istotnego?

Westchnąłem na jego słowa przeciągle.

- Naprawdę nic? - Kim zastanowił się intensywnie przez chwilę. W końcu się odezwał.

Reflection of Souls «~TAEKOOK~»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz