nie ma pani predyspozycji do
życiaza często zdarza się pani
zapomnieć o
ubieraniu spojrzeń
w wykwintą retorykę milczeń
chowaniu udręki do szczelnej
szuflady na
farmazony
dobieraniu makijażu by
zakryć gesty
niewyprasowanych
tęsknotnie ma pani predyspozycji do
życiapani słowa są jakby nieobecne a
pani oczy są ślepe od
pocałunków poezji
na dodatek jeszcze
porasta panią jakaś powłoka
zatęchłej niematerialności
i zakurzonych
imponderabiliównie ma pani predyspozycji do
życiagubi pani uśmiechy
w mgłach samoalienacji
ledwo pani oddycha od
tych zazdrości
rozpychających pani płuca i
ledwo pani mówi od
tych wstydów
drażniących pani gardłonie ma pani predyspozycji do
życiato zaletowada nieuleczalna
ale spokojnie bo przecież to całe
życie
to i tak tylko
wydumana anegdotka
puenta bez historii
sen pod paznokciem
kosmosu
CZYTASZ
seans chimer
Poetryzwiastun cukrowego gestu wchłania mnie w bezduszny fiolet i pejzaże oczu porośniętych krzewami mgieł