ludzkie mikropoezje to
skrytki międzyprzestrzenne
odgrodzone komorami ciszy
od drzew mebli podłóg dłoni
to poskręcane niedokochania które
szukają mikrolustrzaności
dźwięków
w obcichłych sferach
podspojrzeniowych
to iluzje ciepła lub zimna które
szukają mikrośmierci
w zabrudzonych uliczkach intuicji
i potem wypluwają z
wewnątrzmilczenia
garstki znaczeń
w nadziei że te wtulą się chętnie w
puste foremki do wierszy
za sekrecisty składnik mając
wszystkie słowa
które wolały pozostać na
końcu języka
CZYTASZ
seans chimer
Poetryzwiastun cukrowego gestu wchłania mnie w bezduszny fiolet i pejzaże oczu porośniętych krzewami mgieł