bezprzestrzenna ucieczka

17 5 0
                                    


tyle światów ze mnie uciekło
parzyście po poparzeniu się
kąskami pokruszonych spojrzeń
tyle światów ze mnie wypadło
po cichu po prostu
teraz już nie dopasowuję się wzrokiem do
klamerek cieni na ścianach szumów
rozmów podłóg i klamek
teraz znikam w nierzeczowości
i bywam już tylko w samoświatach
na którejś kondygnacji samotnostki
przystaję w perlistym
opalizującym wnętrzu słowa
i wmalowuję się w nie
na szybko
by gestami oddać wypukłość sylab
(i sylabami zabrać cząstkę siebie)
słowo jest równie bezświatowe nietutejsze
co ja
łapię w nie powietrze jak w sieć
bo sama zdążyłam już też
uciec światom z tylu miejsc

seans chimerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz