wpół do wydechu

20 7 2
                                    


jestem drzewem 

jestem drzewem ale
tylko takim
rudziejącym
w pustosłowiu wieczności 

tylko takim
przemgliście rozzłoconym
w nieperspektywie wieczornej 

tylko takim
z brązami w tęczówkach
i filiżanką stygnącej herbaty
w powiece liścia 

jestem drzewem ale
tylko takim
które ma dłonie szylkretowe
i te powieki zrzuca
szukając wiatru
iglastego
o duszy zimnej jak rdza 

jestem drzewem ale
tylko takim
które pyta ptaki o czas
a one odwracają się niby
rzeka jakaś letargiczna
i odpowiadają że jest
wpół do końca 

jestem drzewem ale 
tylko takim
które gubi się od wiatroczasu
rozliścia się nieskończenie
i opuszcza się od
spojrzeń odbarwnych
wyciekłych z 
milczących nieświatów
rzeką jakąś letargiczną

seans chimerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz