księżyc zgubił morza słów
i stopił się gdzieś w lesie —
na rozpięte smugi snów
wkroczył demiurg milczeń, nów,
i kobalt echem niesie.boru wymroczniona toń,
osnuta mchem sekretów,
migot chwyta w głuchą dłoń
i wyrzuca poza błoń,
by wkraść się w sen poetów.wiatr się rozstał z ciszą łąk,
zwie nas, nie jak się zwiemy;
i rumiany rosą pąk
skreślił nas z płaszczyzny mąk —
co z nas zostało? nie my.
CZYTASZ
seans chimer
Poetryzwiastun cukrowego gestu wchłania mnie w bezduszny fiolet i pejzaże oczu porośniętych krzewami mgieł